Dodany: 21.09.2017 00:05|Autor: agraaafka

Desperacka walka o przetrwanie...


Dotychczas o „Dunkierce” nie mówiło się zbyt wiele. Była pewnie jedną z wielu odważnych akcji (potyczek) militarnych, w których wyniku życie straciło wielu żołnierzy – mężczyzn młodych, niewinnych – cywilów również. Ofiar tamtych dni było tysiące, ale przecież są również bohaterowie, o których warto pozostawić słowo, a takowego nie było. Najprawdopodobniej film „Dunkierka” w reżyserii Christophera Nolana zmieni tę sytuację i w końcu świat dowie się o przetrwaniu żołnierzy w zorganizowanym chaosie, w którym śmierć nadchodziła z nieba i wyłaniała się z fal...

Czym właściwie jest Dunkierka? Z czym należy ją kojarzyć? W skrócie – w obawie przed potężną niemiecką ofensywą, żołnierze angielscy oraz francuscy przez kolejnych kilka dni byli stopniowo ewakuowani przez aliantów. Dlaczego? Anglia we wrześniu 1939 roku wypowiedziała Niemcom wojnę. BEF (British Expeditionary Force – Brytyjskie Siły Ekspedycyjne) przybyły do Francji, aby utworzyć grupy obronne – najpierw RAF wysłał niewielką formację zwiadowczą, później w portach lądowali brytyjscy żołnierze. Nie spodziewano się jednak znaczącej przewagi militarnej wroga, zwłaszcza kiedy Belgia pozostała neutralnym państwem (co utrudniło budowę umocnień oraz organizację działań), zaś Francuzi nie byli wystarczająco wyszkoleni i przygotowani do potyczek, do udziału w wojnie.

Dlaczego doszło do tej desperackiej decyzji o wycofaniu się wojsk? BSE miały trzy możliwości. Mogły wziąć udział w kontrataku, który nadchodził zarówno z północy, jak i z południa, wstrzymując przy tym załamanie granic obronnych. Drugą opcją była próba wycofania się do linii rzeki Sommy z zachowaniem kanałów zaopatrzeniowych. Trzecia z możliwości była jednak najrozsądniejsza – przedostać się, wykorzystując linię kanału La Manche oraz rzekę, w stronę plaż, skąd oddziały mogłyby się ewakuować do Wielkiej Brytanii. Decyzja o wycofywaniu wojsk mogłaby zostać określona jako pomysł głupi, niemniej Anglicy po drugiej stronie morza postanowili za wszelką cenę chronić własnych rodaków. Nie inaczej mogliby pomyśleć sami Francuzi czy Belgowie, którzy pozostaliby zdani na siebie, jedynie z pozostawionym sprzętem oraz bronią brytyjską (innymi słowy, w ich oczach brytyjscy żołnierze dopuściliby się zdrady – złamania sojuszu). Realizacja planu Mansteina powiodła się. Trzy armie, francuska, angielska oraz belgijska zostały otoczone przez wroga. Oczywiste zatem się stało, że nie ma sposobu na wywalczenie wyjścia z położenia, w jakim znalazły się te armie. Czas najwyższy był podjąć decyzję trudną, ale ostateczną. Ewakuacja wymagała jednak czasu, sporo wysiłku i współdziałania...

Nie ukrywam, że wybierając tę pozycję, kierowałam się ciekawością związaną z ekranizacją, która weszła do kin 13 lipca 2017 r. Sądziłam, że to powieść, która stała się inspiracją do powstania filmu, najprawdopodobniej też tak było, niemniej moje wyobrażenia były związane bardziej z opowieścią oscylującą wokół ewakuacji żołnierzy, spodziewałam się też, że ten wątek zostanie potraktowany lekko i przyjemnie. Jakież było moje zaskoczenie! Książka okazała się dla mnie sporym wyzwaniem, jeśli chodzi o tematykę wojny światowej, pojęcia i definicje związane bezpośrednio z tamtymi latami czy chociażby z militariami, mam zwłaszcza na myśli nazewnictwo odnoszące się do poszczególnych samolotów oraz statków...

Przede wszystkim, ta książka to dokładne sprawozdanie z wydarzeń mających miejsce na wybrzeżach północnej Francji od 27 maja do 4 czerwca 1940 roku. Autor zadbał o konkrety oraz o przedstawienie chronologicznie zdarzeń, wzbogaconych świadectwem tych żołnierzy, którzy przeżyli. To reportaż bardzo realny i przede wszystkim prawdziwy dla czytelnika, ponieważ nie ma tu niepotrzebnych relacji, tylko odczucia, ciężkie doświadczenia ocalałych, którzy zabrali głos w tej sprawie.

Treść, jak już wspomniałam, została opracowana skrupulatnie i dokładnie. Składa się z przedmowy autora oraz 11 rozdziałów z podrozdziałami. Czytelnik zapozna się też ze społeczno-politycznym kontekstem wydarzeń, a nie tylko militarnym. Więcej, znajdzie charakterystykę społeczeństwa angielskiego, niemieckiego oraz amerykańskiego w kontekście życia codziennego oraz rozwoju kultury młodzieżowej w obliczu nastroju wojennego. Nie można nie wspomnieć o opisach przebiegu walk, przedstawieniu skutków ewakuacji.

Po książkę warto sięgnąć nie tylko po to, aby wzbogacić swoją wiedzę o działaniach militarnych pod Dunkierką, uzupełnić jej ewentualne braki. Jest ona niejako podziękowaniem, hołdem i upamiętnieniem tych młodych ludzi, którzy podjęli desperacką, trudną decyzję. Walczyli właściwie dla swoich sojuszników, chociaż mogli się odwrócić i wziąć nogi za pas. Ale podczas tamtych dni liczyło się tylko życie każdego żołnierza, każdego człowieka, który pragnie z całych sił uniknąć spotkania, zderzenia z wrogiem... Joshua Levine traktuje temat poważnie, ale intrygująco. Przedstawia bolesną rzeczywistość, konkretny stan rzeczy, który trwał kilka dni roku 1940, a zmienił sposób patrzenia na świat wielu państw, przede wszystkim Anglii, Francji, Belgii czy USA.


[Recenzja została wcześniej udostępniona Czytelnikom na moim prywatnym blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 83
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: