"Posiadanie mniej daje większą radość, niż można zaznać w dążeniu do posiadania więcej. W świecie, który nieustannie namawia nas, aby kupować więcej i więcej, często tracimy to z oczu. Rozważmy jednak życiodajne korzyści w każdej z poniższych sfer, płynące ze stosowania zasad minimalizmu [...].

1. Więcej czasu i energii - Obojętnie, czy zarabiamy pieniądze, aby kupić coś na własność, zastanawiamy się nad tym i nabywamy, czyścimy i układamy, naprawiamy, zastępujemy albo sprzedajemy - nasza własność zużywa nasz czas i energię. A zatem im mniej będziemy mieli rzeczy, tym więcej zostanie nam czasu i energii na inne dążenia, które znaczą dla nas więcej.

2. Więcej pieniędzy - To zupełnie proste: kupując mniej rzeczy, wydajemy mniej pieniędzy. [...] Może drogą do finansowej wolności nie jest zarabianie więcej, ale posiadanie mniej.

3. Więcej hojności - mniej zachłanny, mniej kosztowny styl życia daje okazję do finansowego wsparcia spraw, na których nam zależy. Nasze pieniądze są warte tyle, ile to, na co decydujemy się je wydać, a istnieją niezliczone cele warte zdecydowanie więcej niż nagromadzenie dóbr materialnych.

4. Więcej wolności - ZBĘDNE DOBRA MAJĄ MOC ZNIEWALANIA NAS FIZYCZNIE, PSYCHICZNIE I FINANSOWO (podkreślenie moje :). Przedmioty są kłopotliwe i trudne w transporcie. Są balastem dla ducha, czujemy się przez nie ciężko. Z kolei za każdym razem gdy usuniemy zbyteczny przedmiot, odzyskujemy nieco wolności.

5. Mniej stresu - Każdy kolejny zakupiony przedmiot dokłada zmartwień w naszym życiu. Wyobraźcie sobie dwa pokoje: jeden zagracony i zabałaganiony, a drugi oszczędny i czysty. Który wywołuje w was niepokój? Który sprawia, że jesteście spokojni? Bałagan + nadmiar = stres.

6. Mniejsza dezorientacja - Dookoła toczy się ciągła rywalizacja o naszą uwagę. Każde drobne rozproszenie uwagi sumuje się i uniemożliwia nam koncentrację na rzeczach, na których nam zależy. [...]

7. Mniejszy negatywny wpływ na środowisko - Nadmierna konsumpcja potęguje niszczenie surowców naturalnych. Im mniej konsumujemy, tym mniejszą wyrządzamy szkodę środowisku, a to daje korzyść wszystkim, w tym naszym dzieciom i wnukom.

8. Wyższa jakość rzeczy - Im mniej pieniędzy wydajecie na nadmierną liczbę przedmiotów, tym większą macie sposobność zakupu przedmiotów wysokiej jakości, gdy ich potrzebujecie. Minimalizm to niekoniecznie to samo co oszczędność. To filozofia uznająca, że nie "im więcej rzeczy, tym lepiej", tylko raczej: "im lepsze rzeczy, tym lepiej".

9. Lepszy przykład dla naszych dzieci - Jaki zwrot nasze dzieci słyszą od nas najczęściej? Czy "Kocham cię?" A może "Chcę to", "To jest przecenione" albo "Chodźmy na zakupy"? Ważne jest, aby dać dzieciom kręgosłup, który pomoże uniknąć wybrania przez nie promowanej niekontrolowanej postawy życiowej.

10. Mniej pracy dla kogoś innego - Jeżeli nie podejmiemy wysiłku, aby zaprowadzić porządek i zredukować nasz majątek, to kiedy umrzemy albo już dłużej nie będziemy w stanie o siebie zadbać, ktoś inny (prawdopodobnie ukochana osoba) będzie musiał przejąć ten ciężar. Trzymając się wytycznych minimalizmu, ułatwiamy mu to.

11. Mniej porównywania się - Mamy naturalną tendencję do porównywania naszego życia z życiem otaczających nas ludzi. Zestawcie to z faktem, że najwyraźniej mamy wbudowane pragnienie wywierania na innych wrażenia przez posiadanie jak najwięcej, a zatem, jak powiedział Will Rogers: mamy przepis na katastrofę. Celowe posiadanie mniej zaczyna wyprowadzać nas z gry porównań, w której jesteśmy skazani na przegraną.

12. Więcej zadowolenia - Mamy skłonność, by uważać, że możemy zwalczyć nasze niezadowolenie przez zdobycie przedmiotu, którego brak najwyraźniej nas unieszczęśliwia. Jednak posiadanie dóbr materialnych nigdy w pełni nie zaspokoi pragnień naszego serca. (Dlatego po dokonaniu zakupu zawsze wraca niezadowolenie). Dopiero kiedy celowo przerwiemy cykl akumulowania więcej i więcej, możemy zacząć rozpoznawać prawdziwe przyczyny niezadowolenia w naszym życiu". (str. 17-21)

Tekst z książki
Im mniej, tym więcej (Becker Joshua), tłum. Wiesław Marcysiak, wyd. Znak, 2017.