Dodany: 22.08.2017 11:20|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Tak opowiedziana historia nabiera smaku



Recenzentka: Dorota Tukaj


Nazwisko Anny Brzezińskiej dobrze znają miłośnicy fantastyki. Jedni wolą „Sagę o zbóju Twardokęsku”, inni daliby się pokroić za parę nowych zbiorków opowiadań o Babuni Jagódce, ale wszyscy są zgodni, że autorka ma żywą i kreatywną wyobraźnię, że świetnie jej wychodzi czerpanie i przetwarzanie motywów ze słowiańskich mitologii czy staropolskich tekstów kultury, a równie dobrze – stylizacja językowa, wreszcie, że doskonale potrafi zarówno doprawić opowieść wybornym humorem, jak i osnuć ją mroczną, niepokojącą aurą. Ale kto by przypuszczał, iż po latach sukcesów literackich w jednym gatunku spróbuje szczęścia w zupełnie innym? Otóż poniekąd można się było tego spodziewać: jeśli wczytaliśmy się uważnie w biogram pisarki, wiemy, że zdobyła gruntowne wykształcenie historyczne, specjalizując się w mediewistyce, co w połączeniu z wyżej wspomnianymi umiejętnościami warsztatowymi tworzy wymarzony grunt pod zajęcie się literaturą historyczną. I to właśnie Brzezińska uczyniła.

Jej nowe dzieło przenosi nas w epokę stosunkowo dobrze spopularyzowaną w masowej świadomości. Czasy ostatnich Jagiellonów pozostawiły po sobie znacznie więcej źródeł pisanych niż wcześniejsze okresy historii Polski, nie ma więc się co dziwić, że przyciągnęły zainteresowanie wielu ludzi pióra. Wciąż czytujemy utwory powieściopisarzy historycznych tworzących w drugiej połowie dziewiętnastego i na początku dwudziestego wieku: „Dwie królowe”, „Infantkę” i „Mistrza Twardowskiego” Kraszewskiego, „Paziów króla Zygmunta” i „Krysię Bezimienną” Domańskiej; wciąż zachwycają nas gęste od faktów, dat i nazwisk, a przy tym pisane wspaniałym gawędziarskim stylem rozprawy „Polska Jagiellonów” i „Ostatnia z rodu” Jasienicy, w którego ślady całkiem niedawno poszedł młody popularyzator historii Kamil Janicki, przybliżając czytelnikom kilka spośród wspomnianych dalej postaci jako „Damy złotego wieku”.

Te postacie to dumna i majestatyczna Bona z domu Sforza, małżonka Zygmunta Starego (a w tle także i pierwsza jego żona, Barbara z węgierskiego rodu Zápolyów, zmarła w kwiecie wieku po trzech zaledwie latach królowania); córki Zygmunta i Barbary: Jadwiga i Anna (o której niewiele można powiedzieć, bo w piątym roku życia opuściła ten świat z powodu bliżej nieokreślonej choroby); córki Zygmunta i Bony: Izabela, Zofia, Katarzyna i kolejna Anna; wreszcie trzy synowe tej ostatniej pary: Elżbieta i Katarzyna Habsburżanki oraz Barbara Radziwiłłówna. A także parę innych kobiet, rezydujących pod dachami królewskiego zamku na Wawelu przez więcej niż połowę XVI wieku. Wśród nich jedna, której nikt by z pozostałymi nie równał. Bo nie dość, że niskiego rodu, nie dość, że z nieprawego łoża, to jeszcze karlica.

Dziewczynka ochrzczona imieniem Dorota, zdrobniale zwana Dosią, przychodzi na świat tej samej nocy co jedna z królewskich córek, lecz w jakże odmiennych okolicznościach! Nikt jej narodzin z radością nie wyczekuje – ani matka, kilkunastoletnia służąca systematycznie gwałcona przez swego chlebodawcę, ani tym bardziej ojciec, niemający zamiaru przyznawać się do ojcostwa czy chociaż jakoś wynagrodzić nieszczęsnej dziewczynie swój postępek. Dosia jest niezwykle maleńka, mieści się w dłoni matki. Sił witalnych ma jednak bodaj więcej niż przeciętne ówczesne niemowlę, skoro udaje jej się przetrwać fatalne warunki, w jakich znalazła się w najwcześniejszych dniach życia – ale wciąż za wolno rośnie. Kolejny pracodawca Reginy postanawia to wykorzystać – jej miniaturowe dzieciątko staje się osobliwością ściągającą do szynku ciekawskich klientów. Na skutek różnych niekorzystnych okoliczności kilkuletnia Dosia traci i matkę, i dach nad głową, po czym ten dach sama sobie znajduje… w obórce u stóp wawelskiego wzgórza, gdzie przez pewien czas bezpiecznie rezyduje pomiędzy kozami. A potem jej obecność zostaje odkryta. Są przy tym trzy małe Jagiellonki i najpewniej właśnie dzięki nim ich maluśka rówieśniczka zostaje na dworze. Ma być zabawką, lecz z czasem stanie się kimś o wiele ważniejszym: zaufaną służką i powiernicą, która będzie towarzyszyła swojej pani, Katarzynie Jagiellonce, w wyprawie do północnego kraju i w więzieniu, gdzie wkrótce po ślubie znajdzie się ona wraz z mężem za sprawą niezrównoważonego szwagra. Z Katarzyną i Janem opłacze ich pierwszą córeczkę i wychowa dwoje następnych dzieci (jedno z nich powróci na Wawel, a później zasłynie przeniesieniem stolicy do innego miasta…).

To właśnie z perspektywy Dosi – postaci, o której wiadomo, że naprawdę istniała, naprawdę popłynęła z Katarzyną Jagiellonką za morze i z całych sił się starała, by swojej pani choć trochę ulżyć w ciężkiej doli – poznajemy losy królewien z wawelskiego zamku, dowiadując się równocześnie mnóstwa rzeczy o ludziach i obyczajach europejskiego renesansu. Czy mowa o krakowskich ladacznicach, o podróżach królewskiej rodziny, o edukacji kobiet, astrologii, czy o walce braci Wazów o tron szwedzki – każdy z tych miniwykładów włącza się harmonijnie w tok opowieści, nie przygniatając czytelnika nadmiarem szczegółów i nie odstraszając zbyt suchym językiem, jaki bywa najczęstszą przeszkodą w zgłębianiu poważniejszych publikacji historycznych. Równie zgrabnie splata się z prawdą fikcja, konieczna dla załatania luk w zbiorze faktów utrwalonych w zachowanych dokumentach i dla ożywienia sceny wydarzeń. Tak udanego połączenia beletrystyki i literatury popularnonaukowej dawno na naszych półkach nie było. Więc choć Babuni Jagódki może nam brakować, wypada pogratulować autorce udanego eksperymentu z innym gatunkiem, a potem poprosić o więcej!





Autor: Anna Brzezińska
Tytuł: Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach
Wydawca: Wydawnictwo Literackie, 2017
Liczba stron: 696

Ocena recenzenta: 6/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4467
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.09.2017 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzentka: Dorota Tuk... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
dot59Opiekun BiblioNETki, możesz już wystawić ocenę (o ile oczywiście chcesz) :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.09.2017 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: dot59 , możesz już wystaw... | LouriOpiekun BiblioNETki
A pewnie, że chcę; oczywiście zapomniałam i pewnie byłabym to zauważyła za parę miesięcy, więc dzięki za przypomnienie!
Użytkownik: Rbit 25.09.2017 08:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzentka: Dorota Tuk... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
"każdy z tych miniwykładów włącza się harmonijnie w tok opowieści"

Przeczytałem dotąd 1/3 i śmiem zmodyfikować to twierdzenie na: "skromny tok opowieści jest pretekstem do rozbudowanych wykładów na temat aspektów życia codziennego w XVI wieku"

Fajnie się dzieło Brzezińskiej czyta, jednak jest to przede wszystkim praca popularnonaukowa z elementami beletrystyki dodanymi "przy okazji".
Użytkownik: Jabłonka 27.10.2017 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: "każdy z tych miniwykładó... | Rbit
Ja też tak sądzę... i przyznam się, ciężko mi zmęczyć...
Użytkownik: Rbit 27.10.2017 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też tak sądzę... i prz... | Jabłonka
Wiesz, jestem w 3/4 teraz i powoli zaczynam się przekonywać. To po prostu snucie erudycyjnej opowieści, tak jak wskazuje podtytuł. Myślę, że po prostu nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej formy, trzeba się do niej przyzwyczaić.
Użytkownik: Jabłonka 27.10.2017 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, jestem w 3/4 teraz... | Rbit
Staram się bo bardzo lubię autorkę...
Użytkownik: Klosterkeller 25.10.2017 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzentka: Dorota Tuk... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
Recenzja zachęcająca, ale nadal nie wiem, czy to powieść historyczna, czy może opracowanie popularno-naukowe.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 25.10.2017 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzja zachęcająca, ale... | Klosterkeller
Dwa w jednym :-).
Użytkownik: Jagdon 03.07.2019 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzentka: Dorota Tuk... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
Czytam "Córki Wawelu", dodam, że z wykształcenia, zamiłowania i zawodu jestem historykiem. I powiem tak:: wiedzy autorce nie da się odmówić, ale mam do recenzentki pytanie. Czy ta powieść jakoś się poukłada w warstwie beletrystycznej? Bo na razie to pani Brzezińska układa sobie powieść pod wykład, tak naprawdę nie wiem, po co jej ta warstwa beletrystyczna. Gdyby to były opowiadania, krótkie i będące wstępami do wykładów, chyba czytałoby się lepiej. Raczej nie porzucam książek w trakcie lektury, ale chyba nie dam rady zmęczyć, jakoś to przenikanie narracji z wykładem całkowicie mi nie leży.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: