Dodany: 07.06.2010 20:57|Autor: alojz
Obyczaje naszych braci w rozumie
"Wizja lokalna", jedna z ostatnich fabularnych książek Lema, napisana na początku lat 80., to zarazem jedna z jego najlepszych powieści, przynajmniej w moim osobistym rankingu. Poznając twórczość Stanisława Lema wraz z kolekcją wydawaną przez jeden z popularnych polskich dzienników w końcu na nią trafiłem i jestem zachwycony. Inna rzecz, że do wszystkiego, co napisał Lem podchodzę niemal bezkrytycznie, a tutaj, muszę przyznać, wspiął się na wyżyny swojego literackiego kunsztu.
Ijon Tichy, znany już czytelnikom Lema, bohater "Dzienników gwiazdowych", wyjeżdża na urlop do Szwajcarii, gdzie przypadkowo (główny motyw większości książek Lema) spotyka profesora, który pracuje w instytucji zajmującej się międzyplanetarną dyplomacją i polityką. A jak wygląda ta polityka? Jest oparta na prognozowaniu przyszłości, aby obejść paradoks Einsteina. Szaleństwo, nieprawdaż? Ale to ten nurt w twórczości Lema, gdzie wszystko tonie w oparach absurdu. W ten sposób dowiaduje się, iż jedna z jego kosmicznych podróży (XIV) okazała się pomyłką, w której zamiast wylądować na Encji, wylądował na jej satelicie. Chcąc naprawić swój błąd i dowiedzieć się prawdy o Encjanach i kurdlach, wyrusza na planetę, wcześniej studiując materiały zgromadzone przez MSZ na jej temat w potężnej bibliotece. Jest to chyba najciekawsza część książki. Ijon przytacza w niej mnóstwo źródeł opisujących Encję, które wzajemnie się wykluczają. Dlaczego? Otóż na Encji istnieją dwa państwa - Kurdlandia i Luzania - które, o czym przekonamy się dzięki tytułowej wizji lokalnej Ijona, diametralnie różnią się od siebie stylem życia, obyczajami, kulturą i wierzeniami. Nie jest to nic innego jak alegoria świata zachodniego oraz ustroju państw totalitarnych. Jest jeszcze legendarna Kliwia, a w jakim celu została w książce wspomniana, w posłowiu wyjaśnia sam autor. Mamy też kapitalną rozmowę w rakiecie Tichego podczas podróży na Encję pomiędzy Russellem, Popperem, Feyerabendem oraz Szekspirem. Coś pięknego, szczególnie przemawiający wierszem Szekspir. Można pęknąć ze śmiechu!
Zabawna, poważna, tragiczna, komiczna, przesiąknięta filozofią i zawierająca pytania o sens bytu, naszą kondycję moralną, przyszłość ludzkości, jej kulturę, politykę, religię, a przy tym wszystkim niezwykle wciągająca i napisana z mistrzowską precyzją książka. Dość wspomnieć, że mamy w niej opis całej ewolucji biologicznej, kulturalnej, religijnej oraz duchowej Encjan, ich historii i panujących w społeczeństwie obyczajów, a także systemu moralnego Luzanii, opartego na etykosferze, która jest realizowana za pomocą bystrów (w pewnym momencie dowiadujemy się, że to wirusy dobra, jest to jednak duże uproszczenie), te natomiast powstały poprzez technikę podatomową. Fascynujący koncept, czyż nie?
Mamy tutaj wszystko, o czym Lem pisał w swoich wcześniejszych książkach i znowu mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Zaiste, prawdziwa literacka i duchowa uczta!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.