Słusznie obawiałem się lektury
Planeta małp (
Boulle Pierre)
...
Ta oficjalna "klasyka Science-Fiction" zawiera w sobie głównie "fiction", zaś "science" jest bardzo niewiele, a czasami wręcz nieudolność autora w tej kwestii sugerowałaby raczej, że napisał książkę z gatunku fantasy.
Fabuła i pomysł na powieść zdaje się zasadzać na dwóch warstwach/przesłankach:
1. Na odległą planetę Soror przybywa wyprawa z Ziemi i odkrywa, że ludzie i małpy zajmują przeciwne pozycje, niż w Układzie Słonecznym: ubrane małpy polują na nagich ludzi, potrafią mówić, wykorzystują ludzi do eksperymentów, trzymają w zoo. Bohater, uwięziony w klatce, powoli zdobywa zaufanie jednej z szympansic - naukowca, która zaczyna pojmować, że oto ów gnębiony gatunek może być myślący, może zasługiwać na inne traktowanie, może wreszcie pomóc poznać niejasną przeszłość rodzaju małpiego na Soror.
Ta wersja może być czytana jako bajka ekologiczna i prezentacja idei obrony zwierząt ("postawmy się na ich miejscu, wczujmy się w to, jak cierpią", "a może one też na swój sposób myślą i są świadome") - ale może być też rozumiana odwrotnie: w końcu małpy zachowują się tu równie okrutnie wobec ludzkich zwierząt, nie są szlachetniejsze ani lepsze z tego tylko tytułu, że nie są ludźmi, nastąpiła jedynie zamiana miejsc, ale zachowania są w całym kosmosie analogiczne: silniejszy uciska słabszego.
2. Druga wersja staje się w pełni jasna w zakończeniu (choć można je zgadnąć już na 5. stronie - to także słabość książki):
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Dlaczego mi się to wszystko nie podoba? Po kolei:
Najbardziej rażące błędy dotyczące "science":
- idea podróży do Betelgezy w czasie 2 lat: niezrozumienie zjawiska dylatacji czasu oraz pomylenie pojęć - rok świetlny to miara odległości, a nie czasu
- anachronizmy, czasem żenujące, np.: (pamiętajmy, że bohater rusza z Ziemi AD.2500) "Był to odrzutowiec, podobny do naszych pierwszych POWOJENNYCH samolotów tego typu (...)"[152]; jest bardzo dużo takich kwiatków!
- bzdety rodem z new age:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
- sama idea niemal ścisłego powtórzenia gatunków na Ziemi i na Soror (planecie małp w układzie Betelgezy), nawet identyczne ścieżki rozwoju cywilizacji, techniki, kultury - praca wyobraźni u autora ograniczona do niezbędnego minimum
Grzechy pisarskie:
- Boulle skupił się na pewnym pomyśle, ledwo co opakowując go w jakieś symptomy fabuły - która nie trzyma się zasadniczo kupy, pełna jest luk i sprzeczności
- sam pomysł jest wydumany, moim zdaniem różne interpretacje dorabia się na siłę, jak wyszukiwanie głębi filozoficznej u Coelho
- jako paralela stosunków panujących na Ziemi "Planeta małp" wypada blado - szczególnie w porównaniu z takimi dziełami wielkiego formatu (choć równie niewielkich rozmiarów), co choćby
Małpa i duch (
Huxley Aldous)
(jeśli już przy temacie małp pozostać chcemy)
Summa summarum: odradzam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.