Dodany: 08.08.2017 09:03|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Lektura obowiązkowa gamera


Player One (Cline Ernest)

W 2045 paliwa są na wyczerpaniu, ludzkość ledwo zipie, a jedyną ucieczką jest zalogowanie do wirtualnego świata, który wiele czerpie z gier lat 80.XXw. Nagle pojawia się szansa dosłownie dla każdego - twórca owego wirtualnego edenu, zwanego OASIS, pozostawia w spadku wielomiliardową fortunę temu, kto rozwiąże enigmatyczne zagadki, pełne odniesień do początków gier komputerowych, popkultury tamtego czasu, okaże się prawdziwym geekiem i odnajdzie 3 klucze oraz przejdzie 3 bramy. Niemal przez przypadek zdobywcą pierwszego trofeum zostaje Wade "Parzival" - i od tej pory zaczyna się szaleńczy wyścig po fortunę. I całkiem szybko okazuje się, że może to być gra o życie, bo naprzeciw nieprzeliczonej gromady geeków staje demoniczny szef korporacji, mającej zamiar przejąć OASIS. Nie waha się nawet przed siłową ingerencją w realu...

Książkę czyta się świetnie! Jest dynamiczna, zawiera mnóstwo ciekawych odniesień tak do subkultury geekowskiej, jak i do lat 80. (gry, filmy, seriale, komiksy, nawet jedzenie), pozwala nam także zastanawiać się nad zagadkami. Wciąga niesamowicie i z pewnością jej ekranizacja (zapowiadana na kwiecień 2018) będzie sukcesem!

Nie da się ukryć, że jest to książka młodzieżowa - po pierwsze opowiada historię nastolatków, nie unikając lekkiego dydaktyzmu. Po drugie bywa chwila mi dość naiwna, nie wgłębia się z fabułą tak, jak można by tego oczekiwać od poważniejszego hard SF, występuje kilka słabych logicznie i konstrukcyjnie scen czy węzłów fabularnych. Kilkakroć mamy do czynienia ze specyficznymi przypadkami deus ex machina - bohater coś kluczowego "nagle" sobie przypomina, ktoś przypadkiem posiada jakiś przydatny bądź śmiercionośny artefakt, pojawia się osoba ratująca sytuację. Przyznaję - pod względem wizji daleko "Player One" do Czarne oceany (Dukaj Jacek) czy Accelerando (Stross Charles) albo Miasto Permutacji (Egan Greg). Trochę przeszkadza też nieporadność językowa tłumacza (po co tłumaczyć PvP na GkG, gdy i tak zdanie dalej jest to wyjaśnione, a nigdzie później termin nie jest używany?), wynikająca prawdopodobnie z niskiego stopnia "geekowatości" - no i parę błędów technicznych/rzeczowych samego autora. Nadal jednak jest mnóstwo elementów świetnych, niewyświechtanych pomysłów, pomimo braków książki trudno nie być zafascynowanym światem przedstawionym.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 829
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.05.2018 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Player One W 2045 pali... | LouriOpiekun BiblioNETki
Obejrzałem w końcu ekranizację - trochę wątków jest pozmienianych, no i nadal sprawdza się zasada "książka lepsza od filmu" - ale bardzo mi się podobało! Polecam, przy czym należy pamiętać, że to film młodzieżowy - oraz, że najlepiej będą się na nim bawić wielbiciele popkultury i gier lat 80. i 90. XXw.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 28.02.2022 08:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Player One W 2045 pali... | LouriOpiekun BiblioNETki
Nabrałem tak jakoś ostatnio chęci na powtórkę tej powieści i bawiłem się świetnie, 415 stron połknąłem w 2 dni! Ocenę obniżyłbym jednak z 5.5 na 5.0 z paru powodów:

– łatwiej mi zauważyć nieścisłości fabularne i skróty, pewne słabsze rozwiązania zrzucam na karb "młodzieżówkowości" powieści;

– autor widać, że starał się o "inkluzywność" powieści – pisana ponad 10 lat temu była "postępowa" w kreacji bohaterów (m.in. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu), dzisiaj byłaby już niemal wstecznicka (brak Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu) – nie chodzi o to, bym miał coś przeciwko tym zjawiskom społecznym czy psychicznym, chodzi mi tylko o włączanie takowych "na siłę" – jak w nie tak dawnej rezolucji dot. wymagań dla filmów oskarowych;

– nie jest to minusem, a jedynie spostrzeżeniem: jakkolwiek autor w usta swojego bohatera wkłada trochę treści antyteistycznych i pogardliwych wobec religijności, to cała fabuła i nastawienie postaci wobec Hallidaya, wirtualnego świata OASIS i całej intrygi z easter eggami jako żywo daje do zrozumienia, że mamy do czynienia z kultem quasi-religijnym – tyle, że geekowskim, gdzie prorokiem/mesjaszem jest ów Halliday, rajem jest OASIS (oaza→rajski ogród), mamy "objawienia" i "ewangelię" pozostawioną dla wyznawców, prześladowców a nawet męczenników itd. Godne uwagi i dyskusji moim zdaniem! Czyżby autor pokpiwał sobie ze świata, w którym miejsce zorganizowanej, dojrzałej religii, którą się ruguje, miejsce jej zajmowały płytsze formy kultu?
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: