Mieszane uczucia...
Z racji mojego zainteresowania Ameryką Łacińską staram się znajdować książki, których akcja dzieje się właśnie tam. Ostatnio padło na
Dom duchów (
Allende Isabel)
. Przeczytałam i mam bardzo mieszane uczucia... Sama historia bardzo mi się podobała, chociaż żaden z bohaterów nie wzbudził mojej sympatii. Książka nie wymienia nazwy kraju, w którym toczą się losy bohaterów, ale na podstawie informacji można się domyślić, że chodzi o Chile - upewniłam się kojarząc przebieg zamachu stanu opisany w powieści :)
Co mi się nie podobało? Styl pisania... ja się na tym nie znam, ale czytało mi się to bardzo ciężko... Pomijam już momenty przechodzenia od narracji trzecioosobowej do pierwszoosobowej, w dodatku z perspektywy dwóch różnych bohaterów, bo to jakoś przełknę :) Problemem dla mnie był taki monotonny, beznamiętny styl, bardzo niewiele dialogów, trochę książka historyczna... Raz akcja toczyła się dość szybko, innym razem mieliśmy przeskok o kilka lat w jednym akapicie... Jakoś nie przekonałam się do tej autorki...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.