Dodany: 01.08.2017 15:25|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Książka: Bez odkupienia
Fletcher Michael R.

1 osoba poleca ten tekst.

Witajcie w świecie, w którym człowiek próbuje stworzyć sobie nowego Boga.


Recenzent: malynosorozec

W świecie tym wiara kształtuje rzeczywistość, a słowo urojenia należy pisać przez duże „U” gdyż stają się one prawdą. Mamy więc Łowcę Niewolników, którego potrzeba miłości sprawia, że każdy kto znajdzie się w polu działania jego Urojeń staje się bezwolną kukłą, której jedynym pragnieniem jest służyć swemu panu. Mamy władczynię płomieni, którą pali najlżejsze muśnięcie słońca, a która samą myślą może w mgnieniu oka spopielić człowieka. Mamy ludzi, którzy Uroili sobie, że nie są ludźmi i dzięki temu potrafią przybierać zwierzęce postaci, takich, którzy uważają, że nie są jedną osobą i potrafią stworzyć całą armię siebie, i takich, którzy Uroili sobie, że są martwi i zaiste martwi się stają, co nie przeszkadza im dalej chodzić po padole bólu i łez, czyli świecie stworzonym przez autora.
Jednym z głównych bohaterów książki jest Konig, który ma więcej niż jedno Urojenie, i który jest przywódcą pewnej wzrastającej w siłę religii. Postanawia on stworzyć własnego Boga. Boga, który odpowiadał będzie potrzebom wyznawców, a przede wszystkim, potrzebom swojego stwórcy, którego niewiele dzieli od tego, by zabiły go własne Urojenia. Bóg ten na imię ma Morgen i niewiele czasu zostaje do jego Wstąpienia. Ale Konig nie jest jedynym, który chce wykorzystać chłopca. Najpotężniejszy z Łowców Niewolników ślini się na samą myśl, co oznaczać może wielbiący go Bóg. A troje awanturników: Kleptyczka, której zabijanie przychodzi równie łatwo, co kradzież jabłka ze straganu, kandydat do tytułu Najwspanialszego Szermierza Świata i styrany wojaczką weteran chcą porwać niedoszłego Boga, każde z innych powodów. I są Akceptacja, Trwoga i Pogarda – urzeczywistnione kopie Koniga, z których każdy chce zająć miejsce oryginału.

Książka pana Fletchera jest mroczna i brutalna. Jego świat jest miejscem, w którym słów takich jak dobro czy nadzieja nie używa się zbyt często. Autor nie szczędzi nam opisów mordowania, palenia żywcem, czy brodzenia we własnych ekskrementach.
Jeśli dobrze się zastanowić, to wszystkie Urojenia, które autor wymyślił, to tylko kolejny sposób na pokazanie starej dobrej magii w nowej brutalniejszej, bardziej szalonej i nieokiełznanej odsłonie. Jednak zdaje to egzamin, daje poczucie pewnej świeżości i inności. Większe zastrzeżenia mam co do wszechobecnego w książce języka niemieckiego, z którego to autor zaczerpnął wszelkie nazewnictwo: Albtraumy, Gefahrgeist, Hassebrandzi, Shatten Morder. Aż zęby zgrzytają przy czytaniu. No i te cytaty na początku rozdziałów. Pomijając już czcionkę, której nie da się odczytać, są one po prostu złe.
Kolejną sprawą jest istotna dla całego świata i fabuły książki (i jej dalszych części) Zaśmierć, której zasady, delikatnie rzecz ujmując, kupy się nie trzymają. Znaczy, nie bardziej niż wszystkie wyobrażenia tego, co będzie po śmierci w jakiejkolwiek znanej mi religii, ale jednak mamy do czynienia z książką, a tutaj wszystko powinno być przemyślane. Jestem ciekawy jak dokładnie Zaśmierć przemyślał autor, czego pewnie dowiem się w kolejnych tomach, gdyż po lekturze „Bez odkupienia” do tego akurat aspektu jestem nastawiony sceptycznie.
No i tak zwani „zwykli ludzie” żyją w tym świecie po to, by być wykorzystywanymi i zabijanymi przez tych potężnych. Niektórym może nie przypaść to do gustu.
Jednak mimo wszystko „Bez odkupienia” wciąga i na długie godziny nie pozwala się uwolnić od stworzonego przez autora świata z jego barwnymi bohaterami, którzy udali się autorowi nad wyraz dobrze. Od najbardziej szalonych, morderczych i wzbudzających instynktowną niechęć, po tych, którym chce się kibicować, wszyscy skrojeni są niemalże idealnie. Postaci są wyraziste i dopracowane. Relacje między nimi pokazane idealnie. Autor nie szczędzi nam także zaglądania w myśli bohaterów, zagłębia się w ich psychikę, odkrywa motywy postępowania, których czasem nie rozumieją oni sami. W połączeniu z niezwykłym światem i faktem, że niemal wszyscy bohaterowie są szaleni, daje to niezwykłą mieszankę, od której ciężko jest się oderwać.
Podsumowując: bardzo pozytywne zaskoczenie i książka, którą polecam każdemu czytelnikowi fantastyki. I czekam na drugą cześć, mając nadzieję, że jednak autor wie, co robi (co przy takim, a nie innym zakończeniu „Bez odkupienia” nie jest wcale oczywiste).


Autor: Michael R. Fletcher
Tytuł: Bez odkupienia
Tłumaczenie: Marcin Moń
Wydawca: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 536
Ocena recenzenta: 5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 870
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: