Księstwo Warszawskie, 1812 r.
Nadchodzi rok 1812. Napoleon na czele Wielkiej Armii wkracza na terytorium Księstwa Warszawskiego, rozpoczynając wyprawę na Rosję. Polacy wierzą iż po zwycięskiej wojnie wskrzeszone zostanie w pełni niepodległe Królestwo Polskie. Nie wszyscy jednak podzielają tę opinię.
Porucznik Józef Stadnicki (jeden z bohaterów "Huraganu" tegoż autora) sceptycznie odnosi się do intencji Napoleona względem spraw polskich. Przez swoje poglądy i wybuchowy charakter popada w konflikty z otoczeniem. Jednocześnie zakochuje się w pannie Urszuli Gotartowskiej. Czy jego miłość zostanie odwzajemniona i zakończy się happy endem?
Inny z bohaterów, pochodzący z Litwy porucznik Andrzej Babecki, powraca do kraju po kilku latach walk w Hiszpanii. Lecz po serii przypadkowych konfliktów jest zmuszony samowolnie opuścić armię. Powraca do rodzinnego dworu w Wyłkowyszkach. Nie wie, iż pod swoim dachem będzie gościł cesarza Francuzów wyruszającego na wojnę z Rosją, a on sam i jego dom staną się świadkami wiekopomnych wydarzeń...
"Szwoleżerowie gwardii" stanowią niejako kontynuację pierwszej części trylogii napoleońskiej Gąsiorowskiego, pt. "Huragan". Obok wyżej wymienionych postaci powracają tu: Florian Gotartowski, Joanna i Maciej Żubrowie i wielu innych bohaterów. Rola ich jest tu jednak drugorzędna i fragmentaryczna.
Niestety, moim zdaniem, "Szwoleżerowie gwardii" nie są utworem zbyt udanym i porywającym czytelnika. Dominuje wolne tempo akcji, monotonia, wydarzenia toczą się powoli i ospale. Nie chcąc zniechęcać do lektury, muszę jednak stwierdzić, iż utwór nie rzuca na kolana i raczej nie na długo pozostanie w pamięci czytelnika.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.