Dodany: 31.05.2010 18:28|Autor: moreni

Książki i okolice> Z życia bibliofila

1 osoba poleca ten tekst.

Czy wygląd książki ma znaczenie?


Być może był już taki temat, ale nie znalazłam, więc stworzyłam nowy.;)

A chodzi mi o to, czy ma dla Was znaczenie wygląd książki? I chodzi mi nie tylko o okładki, ale o wielkość liter, marginesy, odstępy między wierszami, rodzaj czcionki. Przeczytałam gdzieś opinię, że wydawnictwo Fabryka Słów nabija czytelnik w butelkę, rozdmuchując dużą czcionką swoje książki do monstrualnych rozmiarów. Sama się z tym nie zgadzam, bo o ile okładki mają coraz gorsze, to tą dużą, wygodną czcionkę zawsze lubiłam. Tak samo,jak i spore marginesy (nie do przesady oczywiście, ale takie, żeby nie trzeba było książki wybebeszyć przy czytaniu fragmentów bliżej grzbietu). A jak to jest z BiblioNETkowiczami?
Wyświetleń: 48293
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 46
Użytkownik: madeleine17 31.05.2010 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Jeśli chodzi o mnie, to owszem wygląd książki ma znaczenie. Nie lubię tych "świeżych" czyli nowych, których jeszcze nikt nie czytał. Książka, która "wędrowała" ma duszę i odczuwa się to przy czytaniu. Lubię też te powieści, w których ktoś zaznaczył ołówkiem jakiś cytat czy fragment. Wtedy często też zwracam uwagę na daną rzecz. Myślę, że okładka jest istotna. Przechodząc wśród regałów biblioteki w poszukiwaniu ciekawej książki, pierwsze na co zwracamy uwagę to okładka. Mi osobiście dobrze czyta się książki napisane większą czcionką(może dlatego, że prawdopodobnie przez czytanie zaobserwowałam u siebie wadę wzroku), o dość szerokich marginesach. Można wtedy dwoma spojrzeniami objąć całe zdanie i czyta nam się znacznie szybciej. Tak więc zgadzam się z Moreni:)
Użytkownik: Nausicaa 31.05.2010 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chodzi o mnie, to o... | madeleine17
Gdy kupuję większa ilość nowych książek, nigdy nie zgadzam się, aby ktoś je przeczytał przede mną. I nie chodzi tu o zazdrość i egoizm. Gdy wydaję z trudem odłożoną kasiorę, pragnę rozkoszować się pełnym spektrum doznań jakie oferuje dzieło - w tym niepowtarzalny zapach nowości (klejów? drukarni?). Uwielbiam też czystość książek. Są dla mnie częścią sfery sacrum i plugawienie ich czekoladą to bluźnierstwo ;) Nie mam manii ani fobii, ale staram się czytać książki nie pozostawiając żadnych śladów użytkowania. Jest to wyzwanie.
Użytkownik: moreni 31.05.2010 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdy kupuję większa ilość ... | Nausicaa
Ja tak bez śladów nie umiem.;) Choćbym nie wiem, jak się starała, książka nie pozostanie nieskazitelna. Ale nie płaczę z tego powodu, wolę, żeby moje książki przeniknęły częścią mnie.:)
Użytkownik: .Ola. 01.06.2010 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tak bez śladów nie umi... | moreni
Oto przykład : http://www.greg.pl/img/outsides/380/lak.jpg
:)
Użytkownik: janmamut 01.06.2010 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto przykład : http://www... | .Ola.
A masz jakiś przykład, jak ta "specjalna czcionka" wygląda w środku? Pytam, bo ta na okładce jest wyjątkowo odstręczająca.
Użytkownik: moreni 01.06.2010 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto przykład : http://www... | .Ola.
Jeśli w środku wygląda tak, jak w tych starszych wydaniach (jeszcze bez napisu;)), to ja nie wiem, na czym niby to ułatwianie czytania ma polegać.
Użytkownik: .Ola. 02.06.2010 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli w środku wygląda ta... | moreni
Niestety nie udało mi się znaleźć przykładu tej czcionki.
Użytkownik: Joanna d'Arc 05.06.2010 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety nie udało mi się... | .Ola.
Wydawnictwo Greg robi sobie żarty z uczniów, bo wszystkie książki mają tę samą czcionkę (co do joty!), ale pozycje ze znaczkiem "Czcionka ułatwiająca szybkie czytanie" kosztuje więcej. Jednak w żaden sposób nie ułatwia szybkiego czytania ;-)
Użytkownik: moreni 05.06.2010 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawnictwo Greg robi sob... | Joanna d'Arc
W takim razie to jest zwykłe oszustwo.:/
Użytkownik: .Ola. 31.05.2010 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Ja najczęściej zwracam uwagę na wielkość liter, marginesy, odstępy itp. I lubię książki, które się samoistnie nie zamykają... ;)
Tak trochę poza tematem, to zawsze zadziwiało mnie, że na okładkach lektur szkolnych, tych wydawanych z opracowaniem (chyba wyd. Greg), jest prawie zawsze napisane : czcionka ułatwiająca czytanie. Mi ona tam nigdy czytania nie ułatwiała...
Użytkownik: moreni 31.05.2010 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja najczęściej zwracam uw... | .Ola.
O tak, wydani Grega czytają się tragicznie. Ale ja nigdy nie widziałam, żeby z okładki świecił napis o czcionce ułatwiającej czytanie. Chociaż z drugiej strony, już od jakiegoś czasu wydaniom z opracowaniem się nie przyglądałam.;)
Użytkownik: anne 31.05.2010 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Wygląd książki ma bardzo duże znaczenie z prostego względu - lubimy mieć rzeczy ładne. Bardzo często na jakąś książkę zwracamy uwagę pierwszy raz poprzez okładkę. Również format tekstu (czcionka, rozmieszczenie na stronie) dużo zmienia. Chociażby - bardzo ciężko mi osobiście się czyta książki wydawnictwa runa, właśnie poprzez 'nadźganie literek' na stronie.
A Fabryka Słów nie do końca nabija czytelników w butelkę: ich książki często są grubsze niżby mogły, ale ceny są porównywalne do tych cieńszych, a jednocześnie dostajemy produkt o wygodnej czcionce i rozmieszczeniu tekstu, dobrej jakości gruboziarnistym papierze, który swoje wytrzyma oraz dopracowanej grafice wewnątrz i z zewnątrz, choć zgadzam się, że ich nowa polityka co do okładek niespecjalnie mnie przekonuje.
Ja osobiście lubię czytać książki, które mi się podobają, a ponieważ nie zawsze mam przy sobie listę polecanek biblionetki, najczęściej wyboru dokonuję najpierw wzrokowo, potem dopiero selektywnie względem treści. Zawsze lubiłam Fabrykę, często sięgam po amber i runę ze względu bardziej na okładki, potem zaintrygowanie, najrzadziej biorę w ręce Prószyńskiego. No, chyba że Pratchett. Ale Pratchett to Pratchett.
Użytkownik: moreni 31.05.2010 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Wygląd książki ma bardzo ... | anne
Mi też Runa tą czcionką trochę podpadła. Tak samo jak SuperNowa z resztą, ale dla Wiedźmina wiele mogę znieść.;) Dla mnie okładki są o tyle ważne, że szybciej skojarzę książkę po okładce właśnie, niż po autorze czy samym tytule.

Co do Amberu, to też bardzo ich lubię, bo wydają książki solidne (chociaż miałam do czynienia raczej ze starszymi publikacjami, więc nie wiem, jak teraz to wygląda). Podobają mi się też książki z Rebisu, chociaż mogłyby mieć nieco szersze marginesy. Większą czcionką też bym nie pogardziła, ale jest przyzwoicie.:)
Użytkownik: Nausicaa 31.05.2010 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Potrafię zapłacić 4 razy więcej za wydanie, które bardziej mi się podoba, więc tak, dla mnie ma wielkie znaczenie. Nie mam monstrualnej ilości książek, chodzę do antykwariatu, ale mam też specjalną półkę na moją "kolekcję". Zawsze wybieram twardą oprawę, jeśli mam możliwość, bo książka staje się odporniejsza i ładniej się prezentuje. Szata graficzna jest również istotna - zrezygnowałam z kupna "Amberu" Żelaznego, gdyż okładka sugeruje bajkę dla Joli Rutowicz, choć wiem, że to majstersztyk fantasy. Po prostu wstyd się z tym pokazać. Papier powinien być kredowany, by nie żółkł tak straszliwie. Ach ta estetyka! Nie kupię nigdy "Żmii" Sapkowskiego, bo gdy płacę 35 zł to chyba nie za papier toaletowy, toć to wyłudzanie pieniędzy! Duże litery i odstępy cenię z dwóch powodów. Po pierwsze mniej mi męczą wzrok. Po drugie działa tu psychologia. Gdy litery są "nabite" i rzadko przewraca się strony, wydaje mi się, że książka nie jest wciągająca. Gdy "śmigam" przez książkę nie mam z kolei wrażenia upływu czasu. Dlatego lubię tzw. cegły, aczkolwiek przed podróżą pociągiem kupuję coś lekkiego w dosłownym sensie np. thriller Alex Kavy. A najbardziej lubię obrazki w tekście... Tak jakoś zostało mi z dzieciństwa.

Moją ulubioną serią wydawniczą zarówno pod względem zawartości jak wyglądu jest Uczta Wyobraźni (wyd. MAG). Od stonowanych okładek, przez gramaturę i kolor papieru, po organizację tekstu, jest absolutnie idealna. Brakuje tylko obrazków... :P
Użytkownik: Jaa617 31.05.2010 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Potrafię zapłacić 4 razy ... | Nausicaa
Wygląd książki ma duże znaczenie (co stwierdziło tutaj już kilka osób, z których opiniami zresztą się zgadzam). Też najczęściej najpierw patrzę po okładce (co oczywiście nie stanowi jedynej reguły), bo sama oprawa ma wpływ na odbiór... Wchodząc do biblioteki ładnie oprawione książki jakoś bardziej przykuwają uwagę i chętniej się po nie sięga. Lubię, kiedy z tyłu książki jest krótki opis, bo wiem czego moge się spodziewać.
A co do samego czytania... duże litery je ułatwiają i sprawiają, iż ma się wrażenie, że czyta się szybciej. Małe często wywołują odwroty skutek.
Sądzę jednak, że nawet gdyby książka nie wyglądała zbyt ciekawie, najbardziej i tak liczy się treść, więc nie jest dla mnie ważne czy oprawka jest gruba czy cieńka, czy w środku jest ciekawy układ treści czy nie, czy są tam obrazki(prawdę powiedziawszy to nawet wolę gdy ich nie ma), czy książkę wydało wyd. Amber, Nasza Księgarnia czy jakieś inne(w ogóle nie zwracam na to uwagi).
Jednak jeśli chodzi o kupowanie, a nie tylko wypożyczanie, to faktycznie patrzę na to, jakie dane wydanie jest.
Użytkownik: blanca 01.06.2010 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wygląd książki ma duże zn... | Jaa617
Nie powiem nic odkrywczego - zwracam uwagę na to, jak książki są wydane, ale nie jest to mimo wszystko główne kryterium zakupu:) Nie lubię, gdy książka jest "gęsto" zapisana, z małymi marginesami,bo czytam ją dwa razy dłużej,choćby była bardzo interesująca. Nigdy nie piszę po książkach, bo to dla mnie profanacja- książka ma być w jak najlepszym stanie(chociaż nie powiem, lubię sobie coś podjadać przy czytaniu,więc różnie z tą czystością kartek bywało;))Patrzę też po okładkach, bo ciekawe zdjęcie może mnie nawet skusić do kupienia książki, której wcześniej nie chciałam kupić- wolę prostotę niż "nabadźganie" wszystkiego na okładce.
Moimi ulubionymi książkami z domowej biblioteczki są te o Ani z Zielonego Wzgórza z wydawnictwa Nasza Księgarnia z roku chyba 1989:) Są już tak zniszczone, trochę pożółkłe,okładka się sypie, więc jest poklejona taśmą, kartki wylatują, ale nie kupiłabym tego nowego wydania, bo te jest dla mnie idealne.
Użytkownik: jakozak 01.06.2010 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Ogromne znaczenie. Do kilku leżących na moich półkach książek zabierałam się, jak pies do jeża tylko dlatego, że okładka mi się nie podobała. Ewentualnie tytuł.
Na tronie w Blabonie - raz.
Trzech panów w łódce, nie licząc psa - dwa.
I na pewno parę innych, ale w tej chwili nie przypominam sobie tytułu.
Okładka, czy tytuł muszą mieć w sobie to coś, co mnie przyciągnie, przekona, zaciekawi.
Inne czekają - niestety - na złe czasy, kiedy w akcie desperacji bierze się je do ręki. Jak "na bezrybiu"... :-)
Użytkownik: Sammy Singer 05.06.2010 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Jak staram się sobie przypomnieć czasy licealne kiedy tylko i wyłącznie korzysta się z książek Grega, to istniała pewna różnica pomiędzy czcionkami. Ta do szybkiego czytania była troszkę grubsza.

Zresztą naprawdę książki Grega to temat niszowy. Wydawnictwo dla nauczycieli i uczniów :P. Ja nie potrafiłbym sobie wyobrazić kupna takiej książki. Dosyć, że wygląda jak zeszyt, to jeszcze te irytujące przypisy z boku, streszczenie na końcu itp ;)
Użytkownik: moreni 05.06.2010 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak staram się sobie przy... | Sammy Singer
Kilka lektur mam z Grega, dlatego, że były tanie, a tytuły te i tak nie należą do moich ulubionych.;) Ale już ich wydania Trylogii Sienkiewicza nigdy bym nie kupiła. Nawet nie dlatego, że szczególnie Sienkiewicza lubię, ale Trylogia to przecież symbol, a symbol powinien się odpowiednio prezentować. Poza tym ten ich mały druk czyta się okropnie, trzeba się bardzo wpatrywać (notatki na marginesach mi o dziwo nie przeszkadzają;)). Jeśli miałabym sobie któraś z lektur nabyć z sympatii do niej, to na pewno nie w wydaniu Grega. Taka choćby Zielona Sowa też wydaje lektury z opracowaniem (przynajmniej kiedyś mieli taką serię), a czyta się je o niebo lepiej.
Użytkownik: Pingwinek 17.08.2010 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka lektur mam z Grega,... | moreni
Zielona Sowa lepsza niż Greg, zgadzam się! Ale oni chyba zarzucili tę serię lektur z opracowaniem... Rzadko trafiam na coś w Taniej Książce, żadnych nowych tytułów, a za "Panem Wołodyjowskim" (mam "Ogniem i mieczem" oraz "Potop" z wydawnictwa Zielona Sowa, chciałam ostatnią część "Trylogii" do kompletu...) chodzę od paru lat bez efektu :(
Użytkownik: chuda 23.08.2010 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zielona Sowa lepsza niż G... | Pingwinek
"Pana Wołodyjowskiego" możesz kupić w księgarni internetowej Zielonej Sowy.
Użytkownik: Pingwinek 24.08.2010 03:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Pana Wołodyjowskiego" mo... | chuda
Dzięki za sygnał - zajrzę tam w wolnej chwili.
Użytkownik: daria_w 05.06.2010 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Wrażenia estetyczne podczas lektury mają spore znaczenie - może nie największe, ale jednak spore. Gdy wypożyczam książkę z biblioteki czy pożyczam od znajomych, nie zwracam takiej uwagi na to, jak ta książka wygląda - o ile nie jest zniszczona czy się wręcz nie rozpada. Ale jeśli kupuję coś dla siebie, wolę by było to ładne.

Mam tutaj na myśli zarówno okladkę, ale też papier (szary i szorstki może jest ekologiczny, ale wygląda niezachęcająco), oprawę (wolę książki zszyte, klejone prędzej czy później zaczną gubić kartki), a nawet takie szczegóły jak ryciny czy ilustracje (bardzo lubię Szancera, a także oryginalne ilustracje czy ryciny z pierwszego wydania książki - jeśli takowe miała).

Kilka razy zdarzyło mi się kupić brzydszą książkę tylko dlatego, że była tańsza. Dziś żałuję, bo choć zwykle czytam książki po kilka razy, tych brzydszych jakoś nie mam ochoty ponownie tknąć.
Natomiast nie przywiązuję żadnej wagi do rozmiaru czcionki. Dopóki jestem w stanie gołym okiem rozróżnić literki, jest dobrze :)
Użytkownik: *faydros 07.08.2010 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Dla mnie nie mam zbytniego znaczenia jak książka wygląda: rozmiar czcionki, okładka, nowy/stary papier. Lubię natomiast jak coś jest podkreślone, czy gdzieś na marginesie znajduje się jakieś sensowne zdanie. To co się wiąże z tym że książka była czytana przez kogoś innego wcześniej i ten ktoś się na pewną kwestią zastanawiał, czy coś przykuło czyjąś uwagę. Hmm, zawsze wtedy się zastanawiam czy to podkreślone zdanie też jest z jakiś powodów ważne dla mnie ;) Czasami jest, a czasem nie. Wiadmo, że książki są odbierane w różny sposób. Lubię myśleć, że książka była wcześniej czytana przez innych ludzi. Poza tym lubię zapach starej książki albo takiej całkiem nowej.
Użytkownik: moreni 18.08.2010 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie nie mam zbytnieg... | *faydros
Jeśli chodzi o podkreślanie i pisanie na marginesach, to mam do tego dziwne podejście. Jeśli wypożyczam książkę z biblioteki lub od kogoś, to komentarze na marginesach (oczywiście jeśli są w jakiejś rozsądnej ilości) i podkreślenia tekstu urozmaicają mi lekturę. Ale jeśli ktoś próbowałby bazgrać po moich książkach, to biada mu;) (no chyba, że to podręczniki, to inna sprawa).
Użytkownik: Neelith 17.08.2010 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Czyli ilu czytelników tyle opinii. Ja lubię nowe książki i dlatego coś sobie czasem kupię. Rogów nie zaginam, po kątach książką nie rzucam, ale oczywiście i tak moje książki noszą ślady użytkowania. Ładne okładki w księgarni kuszą, popatrzeć zawsze miło, kupować jedynie z uwagi na okładkę - już niekoniecznie.

Przyznaję, że gdy w bibliotece widzę rozlatującą się albo wysmarowaną czymś książkę szukam lepszego egzemplarza.
Użytkownik: kurt1985 25.08.2010 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Lubię czytać ksiażki nowe, które są w stanie idealnym. Nie darzę zbytnią sympatią matowego papieru, zedecydowanie bardziej wolę biały. Jeśli chodzi o czcionkę, to nie ma dla mnie aż takiego znaczenia.
Użytkownik: andrew.bo.pl 02.10.2010 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
ROZMIAR MA ZNACZENIE ;-) Jeśli ktoś mówi inaczej to kłamie :-)

A tak na serio. Czcionka ma znaczenie. Robiono badania i wykorzystuje się ich wyniki m.in. przy pisaniu profesjonalnych (cokolwiek to znaczy) c.v.

Ilustracje mają znaczenie tam gdzie je mają. Polecam porównanie lektury Kodu Leona w wydaniu bez ilustracji i tego: http://andrewvysotsky.blogspot.com/2010/08/kod-leonarda-da-vinci.html

Jak ktoś ma wadę wzroku to docenia nie tylko rodzaj i wielkość czcionki ale również kontrast w stosunku do tła. Bardzo negatywnym przykładem jest tutaj WIEDZA I ŻYCIE lubująca się w tekstach na tle kolorowych zdjęć. Ich strony nie przeszłyby przez żaden program do symulacji widzenia z wadami wzroku. Hańba!

Książkę w twardej okładce i w odpowiednich rozmiarach łatwiej czyta się leniuchom. Ja uwielbiam leżąc. Wkurza mnie gdy kartki się zaginają bo są wielkie jak gazeta a okładka miękka niczym srajtaśma. Doceniam wydania w tradycyjnych, wypróbowanych formatach. A jeśli jeszcze mogę wszystkie czynności czytelnicze wykonywać jedną ręką to już rewelacja.

Nienawidzę wydań z których w połowie lektury zaczynają wylatywać kartki. Mam wydanie WYBORU PISM papy Sienkiewicza z 1954. Czytałem Potop ze 30 razy - ach te zdania pięknie złożone ;-). Przede mną czytali pewnie inni i żadna kartka się nie uwolniła! Takie wydania lubię :-)
Użytkownik: Roy Complain 04.11.2010 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Oczywiście, że ma znaczenie. Jasne - treść jest najważniejsza, ale ludzką próżność też trzeba zaspokoić. Najlepiej, żeby książki pojawiały się w dwóch wydaniach - standardowym i trochę bardziej "wypasionym". Na przyklad wydawnictwo Solaris wydalo kilka ksiazek jednoczesnie w miekiej i twardej oprawie.
Użytkownik: Roy Complain 24.11.2010 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że ma znaczen... | Roy Complain
IMO - rewelacyjna jest okladka Umierającej Ziemi - przyciąga subtelność.
Użytkownik: wolverine1410 19.11.2010 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Trzeba jednak uważać, żeby się nie dać zwieść wyglądowi okładki. Mnie na przykład nie przyciągnęłaby okładka zbioru Teda Chianga "Siedemdziesiąt dwie litery". Ale zwartość jest kapitalna. Jedna z najlepszych książek, jakie czytałem.
Użytkownik: Roy Complain 29.11.2010 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzeba jednak uważać, żeb... | wolverine1410
Pozwole sobie odświeżyć temat. Ostatnio zaczalem zwracac uwage na projekty okladek. Musze przyznac ze rewelacyjnie wypadaja projekty Krokow w nieznane.


http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs1233.snc4/156523_144416272277735_1369171196​94317_268542_6284271_n.jpg

Subtelne ale przemyslane. Chyba projektant stroni od komercyjnych rozwiazan - grafika na froncie nie rzuca sie w oczy... Co o tym myslicie?
Użytkownik: moreni 29.11.2010 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwole sobie odświeżyć t... | Roy Complain
Faktycznie, ładnie to wygląda. Co prawda "Kroki w nieznane" wizualnie nie są mi nieznane (;)), ale do tej pory zawsze jakoś z daleka je oglądałam. Solaris to w ogóle jedno z wydawnictw, które potrafi dobrać świetne okładki do swoich książek (że zdarzają im się niechlubne wpadki, to inna sprawa...). Przynajmniej w natłoku powiewających szatami magów i wyginających się ponętnie wampirzyc znajdzie się coś nietuzinkowego.
Użytkownik: Roy Complain 30.11.2010 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie, ładnie to wyg... | moreni
Poukładałem ksiazki na półce i Kroki bardzo ładnie wygladaja obok siebie. Szkoda ze nie moge zrobic zdjecia. A propos Solarisu - warto rzucic okiem na okładki do Majipooru Silverberga, bo robione sa przez naszego Rodaka. Swoja droga szkoda ze tak niewielu wydawcow fantastyki, ktora daje ogromne pole do popisu dla artystow z wyobraznia inwestuje w wlasne projekty graficzne. Z pamieci wylawiam tylko chlubny wyjatek Zyska i genialne grafiki Siudmaka.
Użytkownik: moreni 01.12.2010 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Poukładałem ksiazki na pó... | Roy Complain
Nie przesadzajmy, jest jeszcze Fabryka Słów (oni nawet ilustracje dodają). Co prawda, jeśli chodzi o estetykę grafik, to mi osobiście nie podoba się ta coraz bardziej krwistoczerwona stylistyka, ale wykonanie mają staranne.
Użytkownik: agatatera 01.12.2010 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przesadzajmy, jest je... | moreni
Ja lubię sposób wydawania Fabryki Słów, większość ich grafik okładkowych i wewnętrznych bardzo mi się podoba. Tylko nie mogę się odnaleźć w tych nowych "romansowych" zwyczajach dawania ślicznych panienek z natchnionym wzrokiem na okładki :/

Np. tutaj http://merlin.pl/Kuzynki_Andrzej-Pilipiuk,images_big,29,978-83-7574-247-3.jpg, http://deneo.pl/allegro/platon/9788375742435.jpg czy tutaj http://merlin.pl/Dziedziczki_Andrzej-Pilipiuk/browse/product/1,817471.html. Kompletnie mi one nie pasują do całości stylu, który FS wyrobiła sobie przez wiele ostatnich lat. No, ale fala "paranolmar romance" pewnie i na nich wymogła takie zmiany :/
Użytkownik: moreni 01.12.2010 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja lubię sposób wydawania... | agatatera
Tak, też mi się te zdjęciowe okładki nie podobają. I nie tylko Pilipiuk padł ich ofiarą, bo Piekara też ( http://www.patyczki.fabryka.pl/imgs_upload/Image/k​siazki/Bestsellery/reedycje/Mlot_na_czarownice_wyd​4.jpg )Po pierwsze, "dziewczęta z natchnionym wzrokiem" nijak nie pasują do głównych bohaterek, a po drugie wygląda to jak przyklejenie kadru z filmu do okładki, czego szczerze nie znoszę... Szkoda, że od jakiegoś czasu wydawnictwo, które w tym względzie uważałam za przykładne, tak obniżyło loty...
Użytkownik: agatatera 01.12.2010 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, też mi się te zdjęci... | moreni
Dokładnie! Mam nadzieję, że mimo wszystko wrócą do normy jak ta głupia moda przeminie. Zresztą olbrzymiej wielkości stałych fanów te okładki w ogóle nie pasują, co widać jasno na stronie FS oraz na ich profilu na Facebooku. Pozostaje trzymać kciuki za powrót do tych dobrych grafik.

PS. Swoją drogą, to nawet stronę mają dobrze zrobioną i w konsekwentnym stylu. Blog zresztą też jest ok.
Użytkownik: Roy Complain 08.12.2010 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie! Mam nadzieję, ... | agatatera
Fabryka mi nigdy nie podchodzila z okladkami. Wpisuja sie wlasnie w nurt tych krzykliwych... no coz takie sa teraz trendy i nikogo za to nie winie, ale duzo chetniej patrze na te subtelne "Kroki"... Chociaz rysunki byly duzo lepszym posunieciem niz te kiepskawe foty (w przypadku Wedrowycza pasowaly w zupelnosci)
Użytkownik: julka300 15.01.2011 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Ja wolę książki nowe ale co to za różnica ? Mam dużo starych książek w brzydkich okładkach . Jednak je czytam ... To nie taka różnica ale i tak wolę książki nowe . Jednak wo gule to nie mogę nawet czytać książek z zła czcionką i wielkością ( za dużą ) wtedy po prostu nie umiem się skupić .
Użytkownik: teodozja 09.04.2011 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Rozmiar ma znaczenie - to prawda ale nie tylko czcionki!! Ważny jest też rozmiar samej książki. nie rozumiem czemu obecnie tak mało wydaje się w wersji kieszonkowej. Ja zaczytuję się w klasykach wydanych za PRL w seriach NIKE i KOLIBER. Małe zgrabne i poręczne do teraz w obrocie bo z antykwariatów znikają w lot i osiągają niezłe czasami ceny.:)
Użytkownik: Kornelia18 21.06.2011 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozmiar ma znaczenie - to... | teodozja
Nie dodam tutaj niczego odkrywczego więc pozostaje mi się tylko zgodzić z tym, że rozmiar czcionki czy wygląd ma znaczenie, ponieważ zachęcają do czytania a okładka przyciąga uwagę. Warto zwrócić uwagę np. na wydania lektur z popularnego teraz Grega- gdy przyjdzie mi przeczytać z powodu braku innego wydania którąś z ich książek męczę się niemiłosiernie i zazwyczaj nie udaje mi się dokończyć lektury (przeszkadzają mi głównie małe litery i małe odstępy pomiędzy kolejnymi linijkami tekstu).
Użytkownik: alicja225 21.06.2011 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dodam tutaj niczego o... | Kornelia18
W zasadzie to wygląd jako taki nie ma dla mnie znaczenia. Jednak okładka potrafi mnie zachęcić. Tak było z książką "Erynie" tak mnie intrygowała okładka, że przeczytałam. Nie żałuję. Nie cierpię drobnego druku. Poza tym nie mam specjalnych wymagań;)
Użytkownik: pisag 01.08.2011 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: W zasadzie to wygląd jak... | alicja225
Ma znaczenie. Nie tylko okładka, ale i to co w środku.
Dużo lepiej czyta mi się książki, których strony nie są pożółkłe, oczy się mniej męczą jednak. Niektóre książki, głównie starsze wydania, mają małą czcionkę.
Nie umniejsza to oczywiście wartości treści, ale komfrot jest inny.
Użytkownik: Agniesos 05.08.2011 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Ja juz przyzwyczailam sie ze kupuje ksiazki, i czytam je ze swojej biblioteki:) ale bez przesady zebym uwazala na kazda plamke, w koncu czytana ksiazka ma wartosc;P
Użytkownik: melissa 07.08.2011 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może był już taki tem... | moreni
Dla mnie ma znaczenie jedynie rozmiar czcionki.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: