Dodany: 08.07.2017 11:00|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

1 osoba poleca ten tekst.

Wywiad z Pauliną Świst - autorką „Prokuratora”


ProkuratorWszystkich miłośników odważnych powieści erotycznych i kryminałów prawniczych serdecznie zapraszamy do lektury wywiadu z autorką – tajemniczą, bo piszącą pod pseudonimem, prawniczką Pauliną Świst.

Prokurator to historia trzydziestoletniej, atrakcyjnej pani adwokat, Kingi Błońskiej, która w czasie trudnego okresu w życiu (rozwód, ciężka sprawa w sądzie, a do tego dotycząca jej przyrodniego brata: gangstera „Szarego”) wdaje się w szalony romans z mężczyzną spotkanym przypadkowo w barze. Pech chciał, że Łukasz, jak brzmi jego imię, okazuje się prokuratorem prowadzącym tę samą sprawę „Szarego”. Jak łatwo się domyślić, temperamentna Kinga i skryty Łukasz nie będą w stanie długo utrzymać wyłącznie służbowych kontaktów.

Zapraszamy do lektury.

 

W nocie od wydawcy możemy przeczytać, że jest Pani adwokatką prowadzącą własną kancelarię. Skąd decyzja o napisaniu książki będącej mieszanką kryminału, romansu i erotyki?

Cały czas mam w głowie mnóstwo historii. Chciałam je z niej wyrzucić. Odciąć się od pracy zawodowej. Po zostaniu adwokatem myślałam, że już „po imprezie” i dopiero za 40 lat będę mogła się tym zająć. A potem zobaczyłam, że Piotr C. pisze pod pseudonimem, ma się świetnie i dalej wykonuje swoją pracę. Więc stwierdziłam, że będę sobie pluła w brodę, jak się za to nie zabiorę teraz. Pisałam głównie po nocach, żeby się to nie odbiło na kancelarii. Mieszanka kryminału, romansu i erotyki odzwierciedla to co sama lubię czytać. Nie miałam planu napisania książki, a tym bardziej wizji jak miałaby ona wyglądać. Tworzyłam luźne opowiadanie dla moich znajomych. Potem zaczęli mnie namawiać, by spróbować to wydać. No i spróbowałam. :)

Jak czuje się Pani w nowej roli pisarki? Kiedy dotarło do Pani, że wydała Pani książkę? A może było to zupełnie naturalne doświadczenie?

Mam wrażenie, że jeszcze to do mnie nie dotarło. :) Za każdym razem, kiedy widzę Prokuratora w księgarni, mam ochotę zrobić mu zdjęcie i pochwalić się na facebooku. Nie czuję się pisarką i nadal nie mogę w to uwierzyć, że ludziom podoba się to, co tworzę.

Pierwszą książkę postanowiła Pani napisać pod pseudonimem. Jestem bardzo ciekawa, dlaczego zdecydowała się Pani ukrywać swoją tożsamość? Czy chodzi o środowisko prawnicze, czy raczej o kontrowersyjną, erotyczną zawartość powieści?

Mam pracę którą lubię, a pisanie z nią nie koliduje. Ale w momencie kiedy opisuję sceny seksu (a lubię to robić, bo niezmiernie mnie drażni kiedy „kamera odjeżdża w okno w którym widać zachód słońca”) to niekoniecznie bym chciała, żeby moi klienci, w tym ci, którzy mają naprawdę szpetne zarzuty przestępstw popełnionych przeciwko wolności seksualnej, „kręcili pod nią śmigłem”. :) Nie chcę też, żeby moi klienci przychodzili do mnie i pytali o losy Kingi i Łukasza – praca to praca, a hobby to hobby. Mieszanie tych dwóch kwestii nigdy nie kończy się dobrze.

W Prokuratorze przedstawiła Pani bezwzględny świat, w którym bohaterowie muszą być twardzi i nie okazywać prawdziwych emocji. Niemalże jak na sali sądowej. Czy przeniosła Pani do swojej książki obserwacje z codziennego życia, czy to jednak fikcja literacka, metafora na pewien typ związków damsko-męskich?

To fikcja literacka z elementami obserwacji. Bezwzględny charakter pracy w wymiarze sprawiedliwości odbija się na naszych relacjach prywatnych. Uważam, że rodzaj pracy i przeżywany w niej stres ma bezpośrednie przełożenie na nasze życie. Trudno prowadzić skomplikowany proces zorganizowanej przestępczości, tkwić w tym, czytać akta, opracowywać taktykę, a potem wrócić do domu i całkowicie się od tego odciąć. Siłą rzeczy to, co robimy w pracy, musi też odcisnąć piętno na naszym życiu prywatnym.

Ostatnio na rynku wydawniczym bardzo popularna jest tak zwana kobieca literatura erotyczna. Czy utożsamia Pani swoją książkę z tym gatunkiem? Czy inspirowała się Pani jakimiś konkretnymi tytułami lub charakterystycznymi motywami?

Siłą rzeczy muszę ją utożsamiać, gdyż zawiera kilka takich scen. Mam jednak wrażenie, że w tej popularnej literaturze chodzi głównie o seks. W mojej książce seks bez wątpienia odgrywa dla bohaterów ważną rolę, jednak motywy ich działania są zupełnie inne. Bardzo często w internecie czytam, że inspiracją był dla mnie Grey. Bardzo mnie to irytuje, bo nie inspirowałam się tą książką. Jak zauważyła autorka bloga Recenzencki w swojej opinii o Prokuratorze: „każda książka, która wychyla się z erotyką, od razu jest porównywana do książek E.L. James. Skąd to się w ogóle bierze?”. No właśnie, skąd?  Często w opiniach czytam, że mój główny bohater jest „greyowaty”. Nie uważam, by tak było. Grey, z tego co pamiętam, miał jakieś skomplikowane problemy i  traumy z dzieciństwa. Mój bohater pochodzi z normalnej rodziny, nie ma za sobą jakiś traumatycznych przeżyć – po prostu jest arogancki, wredny i dobry w łóżku. Tacy faceci istnieli na wieki przed stworzeniem Grey'a. Jeśli chodzi o inspirację to zdecydowanie bardziej niż książki E.L James były nią książki Paulliny Simons.

Nie mogę nie zapytać, skąd u Pani zainteresowanie wojennymi grami komputerowymi? Czy to większa pasja, czy raczej sposób na relaks?

Wojenne gry komputerowe odkryłam przez przypadek. To sposób na relaks i rozładowanie negatywnych emocji. Przez pewien czas grywałam w różnych „klanach” – wtedy trzeba stawiać się na określone rozgrywki. Odkąd piszę, nie mam na to tyle czasu co kiedyś, więc musiałam zrezygnować z regularnej gry klanowej. Nadal jednak chętnie odpalam „czołgi”. Nic tak nie poprawia mi humoru niż zniszczenie moim amerykańskim działem samobieżnym jakiegoś Tigera. :)

*

Ravelo.pl

 

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: