Dodany: 22.06.2017 22:14|Autor: Lenia
Wszystkiem nam trzeba oświaty płciowej
Część pierwszą „Z docieków nad życiem płciowem” dr. Stanisława Kurkiewicza znalazłam na portalu najpierwprzeczytaj.pl, udostępniającym pozycje dawno wydane i dawno zapomniane. Książka o seksualności, napisana u początku ubiegłego wieku? Czemu nie – powiedziała moja rozbuchana ciekawość.
Dr Kurkiewicz był jednym z pierwszych polskich seksuologów. Za pomocą tej i wielu innych publikacji chciał rozjaśnić mrok otaczający temat seksualności w polskim społeczeństwie. Jak nietrudno się domyślić, biorąc pod uwagę rok wydania książki, współczesnemu społeczeństwu niczego ona nie rozjaśni.
No, chyba że ktoś jest ciekawy najlepszego stanu wiedzy na temat seksualności wśród polskich lekarzy sto lat temu: wówczas jasne się stanie między innymi, że w całym asortymencie czynności płciowych istniała ich zdaniem jedna „prawidłowa”… Dla oświaty zatem nie warto tego czytać.
To czemu warto – przeczytać, a choćby tylko przejrzeć? Otóż dla języka, który pomysłowy autor stworzył dla celów naukowego opisu ludzkiej seksualności. A jest to prawdziwy, mieniący się końcówkami i obocznościami język polski!
Kurkiewicz używa go w odniesieniu do własnej profesji (chorniane rozpoznawstwo), ale też czynności seksualnych (płceń, takich jak – dajmy na to – samieństwo marzenne), temperamentu seksualnego (np. trudnoszczytliwego) czy elementów ludzkiej anatomii (czyli członictwa), dzięki którym możemy go wyrażać (tj., ma się rozumieć, płciw i czućców). Tyle zachwytu! Tyle radości! Mogłabym krzyczeć niestosownie niczym pani pod prysznicem z reklamy szamponu.
Neologizmy Kurkiewicza nie zdołały się zadomowić w naszym naukowym ani żadnym innym dyskursie. Zamiast tych uroczych neologizmów używamy wyrazów pochodzenia obcego… i nie ma w tym nic złego, jeśli tylko w ogóle ich używamy. Ale w Polsce o seksie prawie się nie mówi na poważnie, i nie wnika się w kwestie związane ze zdrowiem.
A już na pewno nie mówi się o tym zbyt dużo dzieciom i młodzieży, do czego dr Kurkiewicz, widząc w edukacji seksualnej silny środek profilaktyczny na choroby i brak satysfakcji w życiu seksualnym, nawoływał w swojej książce… 112 lat temu. „Tymczasem to tak ważne pole do dziś leży odłogiem”[1] – pisał; nie sposób nie zauważyć, że jego stwierdzenie jest wciąż aktualne.
I to drugi powód, dla którego polecam tę książkę: zmusza ona do uświadomienia sobie, dlaczego potrzebujemy edukacji seksualnej; jeśli nie mówi się głośno o seksie, niewygodnych tematów, takich jak przemoc seksualna czy niechciane ciąże, tylko przybywa. Zmusza do myślenia. A także do przypomnienia sobie – raz jeszcze – że rzetelnej wiedzy o ludzkiej seksualności w polskich szkołach wciąż się nie przekazuje.
Na koniec parę cytatów… na zachętę:
„Parcie do uświadomienia się w rzeczach płciowych jest wrodzonem u człowieka każdego – czy męskiej, czy żeńskiej płci”[2].
„(…) w rzeczy samej czem jest ta ciekawość do rzeczy płciowych? Ciekawością wrodzoną, praw i objawów tego ciekawego i cudnego w całej przyrodzie spotykać się dającego zjawiska, zwanego życiem płciowem, będącego najwspanialszem urządzeniem i zrządzeniem. Ciekawością poznania wszechmocy Bożej i dzieł bożych, a to człowieka stawia bliżej przed Panem. Czy przemyślania nad tem mogą niekorzystnie wpływać, w głowie przewrócić?”[3]
„Szanujmy doczesność pókiśmy tu i znajmy wszystko, co tu się zdarza i co spotkać można”[4]
---
[1] Stanisław Kurkiewicz, „Z docieków (studyów) nad życiem płciowem luźne osnowy (tematy). I. Nieświadome: błądzenia i cierpienia”, Kraków 1905, s. 23.
[2] Tamże, s. 22.
[3] Tamże, s. 21-22.
[4] Tamże, s. 24.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.