Ściana burz (
Liu Ken)
"Próżność to grzech, od którego nikt z nas nie jest wolny"*
Pamiętam dokładnie jak przed rokiem, mniej więcej w podobnym okresie, bo jakoś w maju, zdecydowałem się sięgnąć po tom pierwszy nowego cyklu Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu, który był mocno wychwalany na wielu forach i portalach internetowych i uznany za jeden z tych koniecznych do przeczytania przez fanów fantasy. Cykl wyszedł spod pióra bardzo utalentowanego i wielokrotnie nagradzanego za opowiadania fantastyczno naukowe, Kena Liu. Amerykanin chińskiego pochodzenia piszący w azjatyckim stylu napisał też fantasy w klimacie orientu i ten pierwszy tom przyjął się naprawdę bardzo dobrze. Na ogół nie sięgam po nowy cykl, jeśli jest jeszcze w trakcie pisania przez autora i nie został w pełni wydany u nas, w Polsce. Jednak w tamtym okresie czułem tak silną potrzebę sprawdzenia czegoś nowego z fantastyki, co nie jest ani amerykańskie, ani angielskie, że postanowiłem się przełamać. Poza tym jeszcze te wysokie oceny i pochwalne recenzje znajomych z blogów, portali i for dołożyły swoją cegiełkę. To było moje pierwsze spotkanie z azjatycką fantastyką i jeśli zerknęliście lub zerkniecie do mojej recenzji "Królów dary" to przekonacie się, że było to spotkanie zdecydowanie udane. Dzisiaj, po roku przerwy przyszło mi powrócić na Wyspy Dary i powiem szczerze, że jest to jedno z najpiękniejszych fantasy, jakie mam przyjemność przeczytać.
Cesarstwo Dary rządzone jest teraz przez cesarza Ragina, dawniej znanego jako Kuni Garu, który po objęciu władzy zaprowadził pokój na wszystkich wyspach. Wprowadzane są przez niego nowe reformy i stara się zapewnić wszystkim mieszkańcom wszelki dobrobyt i rozwój, żeby te czasy były lepsze niż wcześniej. Jednak jego działania nie u wszystkich znajdują poparcie. Rośnie niezadowolenie wśród arystokracji, która kiedyś miała więcej samodzielnych królów władających większymi królestwami i więcej praw. Zaczynają pojawiać się oskarżenia, zdrady i bunty, które trzeba zacząć tłumić, żeby nie wymknęły się spod kontroli. Pod dachem swojego domu cesarz też nie ma łatwego zadania, bo musi odpowiednio rozkładać obowiązki swoich najbliższych oraz coraz częściej rozważać, które z jego szybko dorastających dzieci ma objąć po nim tron, a przecież ma potomków z dwoma mądrymi kobietami. Na domiar złego w tym niespokojnym czasie na jednej z wysp Dary pojawia się armia nieznanego dotąd lud Lyucu z tajemniczymi skrzydlatymi bestiami, a jej wódz, pekyu Tenyro, to człowiek o wysokich umiejętnościach taktycznych i bogatym umyśle. Najeźdźca szybko przejmuje kontrolę nad wyspą, dzięki potężnym skrzydlatym istotom i umiejętnościom taktycznym swojego wodza. Ale jego cele sięgają dalej. Armia Lyucu zamierza obalić cesarza Ragina i podbić wszystkie Wyspy Dary.
"Świat może nie jest sprawiedliwy, lecz musimy się starać, by go takim uczynić"**
Byłem bardzo ciekawy, czy Liu udźwignie wysoko postawioną samemu sobie poprzeczkę i napisze kontynuację na podobnym poziomie rewelacyjnego pierwszego tomu, czy jednak, jak to zwykle bywa, dalsza część cyklu będzie słabsza. I cieszy mnie, że po przeczytaniu "Ściany burz" mogę stwierdzić, że poza chwilowymi dłużyznami dalej jest to świetne fantasy, które czyta się wyśmienicie. Właściwie to już biorąc do ręki tę książkę i po otwarciu, kiedy zobaczy się pierwsze strony widać, że to będzie coś wielkiego i ciekawego. A w środku czeka kolejna wnikliwie i misternie opisana, wciągająca historia, z fascynującym światem i postaciami, których część mieliśmy okazję poznać już wcześniej.
Książka składa się z czterech rozdziałów, ale po przeczytaniu całości w zasadzie można ją podzielić na dwie części. W pierwszej przeplatają się sprawy wagi państwowej, czyli stricte polityczne ze sprawami rodzinnymi cesarza oraz pokazana jest nauka młodej adeptki Zomi Kidosu ze znanym nam z pierwszego tomu uczonym Luyanem Zyją, co przedstawione jest w formie retrospekcji. Sprawy polityczne aktualnie, a nauka i poznawanie nowej postaci to sięganie w przeszłość. Dzięki temu poznajemy różne szkoły filozofii i ich pomniejsze odnogi, zaznajamiamy się lepiej z większością wysp i cesarstwem Dary, a także z domem samego cesarza Ragina - jego dziećmi, żonami, najbliższymi i ich funkcjami w cesarstwie. Nowe reformy, postanowienia, działania, pojawianie się rebelii, ich tłumienie, próżność związana z chęcią objęcia władzy i posiadania większych obszarów itp. itd. Czyli to tak typowa forma społeczno-obyczajowa, która niespiesznie się toczy, bo ma za zadanie przybliżyć nam ten świat, jak toczy się życie mieszkańców cesarstwa i ukazać zmiany, jakie się pojawiły po objęciu tronu przez nowego cesarza.
"Nadzieja to waluta, która nigdy nie traci na wartości"***
Druga zaczyna się w zasadzie od momentu, kiedy na Wyspach Dary pojawia się armia statków najeźdźców Lyucu, którzy skutecznie przeprowadzają atak i zajmuję jedną z wysp, więc jest bardziej militarnie i więcej akcji. Przybysze są potężni, bardzo dobrze zdyscyplinowani i nad wyraz świetnie przygotowani, mają precyzyjną taktykę pozbawioną luk, wielkie statki i świetną broń, między innymi w postaci skrzydlatych stworów posługujących się jednym z żywiołów. To ich dokładne przygotowanie, a w zasadzie cały atak wiąże się z pewnym wydarzeniem z przeszłości, które zostaje w początkowej fazie książki ledwo napomknięte, żeby wrócić do tego właśnie w tej drugiej części, gdzie poznajemy najeźdźców znacznie bliżej, bo sięgamy do ich historii, która potoczyła się bardzo ciekawie i może zaskoczyć czytelnika. Osobiście podobało mi się takie sprytne ściągnięcie nowego zagrożenia do cesarstwa. Interesująco i dobrze prezentuje się także wyjaśnienie tytułowej ściany burz, która również została przedstawiona w tej części książki. Ale o tym już czytelnik przekona się sam.
W całej tej historii wielkie znaczenie ma ten duch orientu przesiąknięty filozoficznymi mądrościami, które można w zasadzie wynotować na kilku osobnych arkuszach papieru i potem chwalić się przed znajomymi soczystymi zwrotami. Książka dzięki tym niesamowitym sentencjom ukazującym wiele mądrych przesłań jest naprawdę bardzo ładna i imponująca. Wprost biją z niej wyrafinowana ekspresja i mądrość, które osobiście mnie urzekły już w pierwszym tomie, a w drugi tylko ten zachwyt przedłużyły. Podobać się może też to, że te piękno i mądrości filozofii życia świetnie współgrają i przeplatają się z pozostałymi istotnymi elementami książki, czyli wszelkimi spiskami, intrygami, sprowokowanymi rebeliami, zdradami, cwanymi strategiami i taktykami militarnymi, zdecydowanymi i krwawymi działaniami. Wszystko to, cały świat, postaci i wydarzenia przedstawione po raz kolejny z rozmachem i niesamowitą dbałością o szczegóły oraz bardzo realistycznie, bo poza skrzydlatymi postaciami i bogami, którzy są bardzo ludzcy, jest to historia, które zdecydowanie klasyfikuje się jako low fantasy z okresu średniowiecznego i fani tego typu książek powinni w pierwszej kolejności po ten cykl sięgnąć.
"Nigdy nie bagatelizuj siły pragnienia, by wydawać się lepszym od pozostałych"****
"Ściana burz" to świetna kontynuacja epickiego cyklu fantasy Kena Liu z ciekawą historią, barwnymi postaciami i urzekającymi światem przesiąkniętym duchem średniowiecznego orientu i mądrościami filozoficznymi. Opowieść, która maksymalnie potęguje eskapizm i wywołuje literacki orgazm. Książka, gdzie po przeczytaniu ostatniej strony zaczynamy żałować, że nie ma więcej lub nie czytaliśmy wolniej. Na szczęście przed nami jeszcze trzeci tom. Serdecznie polecam cały cykl.
*Ken Liu, Ściana Burz, wyd. Sine Qua Non, Kraków 2017, s. 342.
**tamże, s. 15.
***tamże, s. 69.
***tamże, s. 32.
Recenzja pochodzi z mojego bloga: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2017/06/sciana-burz-ken-liu-recenzja.html
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.