Dodany: 04.06.2017 20:26|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Zanim objawiła się Nowa Nadzieja


Każdy wie, od czego zaczyna się „Nowa nadzieja”: imperialny oddział dowodzony przez Dartha Vadera przejmuje statek, którym księżniczka Leia zmierza na Alderaan, by przekazać rebeliantom plany Gwiazdy Śmierci. Ale skąd je wzięła?

Tę historię opowiada „Łotr 1”, w którym pierwszoplanową rolę odgrywa postać wprowadzona na scenę w „Katalizatorze”: Jyn Erso, córka Galena i Lyry.

Szczęście rodziny Erso po ucieczce na odludną Lah'mu trwało krótko; Krennic odnalazł ją i postąpił tak, jak można się było po nim spodziewać. Na szczęście Galenowi udało się wcześniej przygotować plan awaryjny, dzięki któremu stary rebeliant, Saw Gerrera, zaopiekował się dzieckiem. Przez kolejnych kilkanaście lat dziewczyna nauczyła się uciekać i walczyć o przetrwanie. I nie ufać nikomu. Kiedy uwalnia ją z więzienia grupa rebeliantów, chcąc, by odnalazła swego dawnego opiekuna, pewnie nie podjęłaby się tego zadania, gdyby nie fakt, że po pierwsze, woli robić cokolwiek, niż siedzieć w celi, a po drugie – do Gerrery podobno trafił zbiegły imperialny pilot z wiadomością od Galena Erso!

Choć nie wszystko, co zostało zaplanowane, się uda, klęska okaże się dla Jyn zarazem zwycięstwem, bo teraz będzie już miała pewność co do niewinności ojca. Jak można było podejrzewać, Galen w głębi duszy nigdy nie stał po stronie Imperium; schwytany, zamiast dać się zabić, postanowił udawać współpracę, ale w rzeczywistości cały czas obmyślał plan zaszkodzenia zbrodniczej władzy. Żeby ów plan mógł zostać zrealizowany, do rąk rebeliantów musi dotrzeć odpowiednia dokumentacja; a żeby ją zdobyć, konieczna jest misja bodaj jeszcze bardziej karkołomna niż dwie pierwsze, w których Jyn uczestniczy wraz z narzuconym jej jako towarzysz rebelianckim oficerem Cassianem Andorem. Do imperialnego archiwum na Sharifie polecą oboje już bez przymusu, razem z pilotem-renegatem, niewidomym strażnikiem ze zburzonej świątyni na Jedzie, przeprogramowanym droidem protokolarnym oraz garsteczką innych podobnych straceńców. Któż mógłby żywić nadzieję, że tak nieliczna i przypadkowa grupa dywersantów zdoła wywieść w pole kilkakrotnie liczniejsze oddziały imperialnych wojsk? Ale przecież „bez nadziei nie ma Rebelii”*, więc trzeba ufać, że dysk z planami uda się wydostać i że dane trafią we właściwe ręce…

Ładnie i zgrabnie jest napisana ta opowieść, choć na jej jakości trochę zaciążył fakt, że powstała na podstawie filmowego scenariusza, w związku z czym nie było już wiele miejsca na własną inwencję; autor musiał sobie zdawać sprawę, iż samo imię Jyn wywoła w wyobraźni czytelników (którzy, jeśli sięgają po książkę, na pewno są fanami „Gwiezdnych Wojen”, a skoro tak, to bez wątpienia już film obejrzeli) śliczną buzię Felicity Jones, zaś Chirrut i Baze na zawsze pozostaną dla nich kimś na podobieństwo wschodnich mnichów, nie bawił się więc w rozbudowywanie postaci czy też bardziej plastyczne przedstawianie ich powierzchowności.

Ciekawa byłabym wrażeń kogoś, kto – jednak – filmu nie widział: czy fabuła jest dla niego wystarczająco klarowna, czy nie poznawszy wcześniej losów bohaterów, czuje odpowiednią dozę emocji?


---
* Alexander Freed, „Łotr 1. Star Wars: historie”, przeł. Anna Hikiert, wyd. Uroboros, 2017, s. 302.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 562
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: