Dodany: 24.05.2017 14:25|Autor: Elka_Borkowska

Książki i okolice> Pomoc

Prośba o pomoc w wydaniu książki


Witajcie,

Jestem początkującą autorką, która stara się o wydanie książki kryminalno-sensacyjnej. Zainteresowały się nią 4 wydawnictwa, ostatecznie postanowiłam skorzystać z oferty Warszawskiej Grupy Wydawniczej, ale tu się zaczynają schody ;) Jako debiutantka, muszę pokryć koszty wydruku i publikacji książki oraz akcji związanej z jej promocją. Stąd prośba do Was o pomoc. Zorganizowałam zbiórkę na https://zrzutka.pl/wydanie-ksiazki-sensacyjnej-5gnzug i będę wdzięczna za wpłacenie na projekt choćby 1 złotówki. Więcej o książce przeczytacie pod powyższym adresem.

Jeśli się uda, książka zostanie wydana pod pseudonimem, którym posługuję się choćby na tym forum.

Pozdrawiam gorąco wszystkich, którzy kochają czytać,
Elka
Wyświetleń: 6949
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 27
Użytkownik: woy 24.05.2017 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, Jestem począ... | Elka_Borkowska
Hm zrobiłaś, jak zrobiłaś... Na przyszłość poczytaj może to bardzo pożyteczne dla piszących forum http://forum.gazeta.pl/forum/f,11943,Wydawnictwa_i​_ich_obyczaje.html. Jest tam dużo o debiutach i o "wydawnictwach" o modelu biznesowym podobnym do WGW.
Użytkownik: Elka_Borkowska 24.05.2017 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm zrobiłaś, jak zrobiłaś... | woy
Przejrzałam sieć i wiele negatywnych opinii znalazłam głównie o Poligrafie, ale możliwe, że coś mi umknęło (z forum gazeta.pl w zasadzie nie korzystam). No nic, nie będę płakać nad rozlanym mlekiem...
Użytkownik: misiak297 24.05.2017 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Przejrzałam sieć i wiele ... | Elka_Borkowska
Elu, jeśli napisałaś książkę, to dlaczego nie możesz się zwrócić do "standardowego" wydawnictwa?
Użytkownik: Elka_Borkowska 24.05.2017 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Elu, jeśli napisałaś ksią... | misiak297
Standardowe wydawnictwo ma 6 miesięcy na odpowiedź i to też nie jest pewne, czy będzie zainteresowane książką debiutancką. Oczywiście wysłałam propozycję powieści do kilku "zwykłych" wydawnictw i może się odezwą, ale zależy mi na możliwie szybkim wydaniu książki (możecie to uznać za kaprys, ale to moje marzenie od kiedy ukończyłam 12 lat).
Użytkownik: jolekp 24.05.2017 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Standardowe wydawnictwo m... | Elka_Borkowska
Tylko, że Warszawska Firma Wydawnicza i twory jej podobne nie wydają książek - oni drukują książki. I wydrukują praktycznie wszystko, co się im podeśle (proszę bardzo, oto dowód: http://pawelpollak.blogspot.com/2014/09/pszygody-komisaza-maciejewskiego-czyli.html). Nie zależy im na jakości wydawanych utworów, bo to nie na książkach zarabiają, tylko na kasie, którą dostaną od autorów, chcących spełnić swoje marzenia. A jeśli książka jest dobra i warta wydania, to prawdziwe wydawnictwo też się nią w końcu zainteresuje. To oczywiście twoja sprawa i zrobisz jak uważasz, ale może warto poczekać te kilka miesięcy i zrobić to porządnie, zamiast płacić komuś za złudzenie, że się "wydało" książkę, której nawet nikt nie przeczyta.
Użytkownik: jolekp 24.05.2017 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko, że Warszawska Firm... | jolekp
Młe, linka zepsułam: http://pawelpollak.blogspot.com/2014/09/pszygody-komisaza-maciejewskiego-czyli.html
Użytkownik: misiak297 24.05.2017 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko, że Warszawska Firm... | jolekp
Podpisuję się pod każdym słowem.

Poza tym, Elu, skąd wiesz, że napisałaś dobrą książkę? Przecież w takich firmach nie ocenią jakości utworu, tylko po prostu go wydrukują.
Użytkownik: Elka_Borkowska 24.05.2017 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się pod każdym ... | misiak297
Rozesłałam książkę do kilkunastu osób, z których większość to ludzie odpowiadający wprost, co myślą. Książka im się podobała, choć mieli kilka zastrzeżeń i w oparciu o ich uwagi, książkę poprawiłam.

Umowa od WGW ma przyjść w tym tygodniu - po Waszych wypowiedziach na poważnie zastanowię się nad jej podpisaniem. Może macie rację i lepiej poczekać, zamiast płacić za "ułudę i sen jaki złoty"...
Użytkownik: misiak297 24.05.2017 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozesłałam książkę do kil... | Elka_Borkowska
Elu, pytanie tylko, czy są to osoby, które znają się na pisaniu, na literaturze - ale to rozważ sama.

Skoro pisanie było Twoim marzeniem, pewnie świetnie się orientujesz w rynku książki. Pewnie wiesz, że w tradycyjnym wydawnictwie redaktor siedzi z autorem nad książką i wspólnie dokonują niezbędnych korekt oraz zmian w tekście. Potem książka przechodzi przez gruntowną korektę i jest wydawana - bez finansowego udziału autorów.

Niestety, wydawnictwa self-publishingowe wydają wszystko jak leci. Zazwyczaj korekta pozostawia wiele do życzenia, a i tekst sam w sobie często okazuje się miałki i niedopracowany.

A może wcale nie potrzebujesz wydawnictwa, aby wydać swoją książkę? Przecież mogłabyś to taniej zrobić w jakiejś sprawdzonej drukarni. Ktoś mógłby Ci zrobić skład, wydrukowałabyś książkę w kilkunastu (kilkudziesięciu?) egzemplarzach dla rodziny i znajomych. Przypuszczam, że wyszłoby taniej niż w przypadku self-publishingu.
Użytkownik: Elka_Borkowska 25.05.2017 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Elu, pytanie tylko, czy s... | misiak297
Spośród osób, którym wysłałam książkę do oceny, dwie skończyły filologię polską, jedna dziennikarstwo (i praktykuje ten zawód), jedna zaś jest uznanym autorem książek, którego miałam okazję poznać i z którym się zaprzyjaźniłam. Pozostałe osoby to "zwykli zjadacze chleba" - ale do takich swoją książkę kieruję. Chciałam, by pozycja ta (napisana oczywiście poprawnie i w myśl wszelkich reguł) była lekka w odbiorze, a jednocześnie intrygująca na tyle, by po prostu chciało się ją czytać, z ciekawością przeglądając następne strony, aby sprawdzić, co dzieje się dalej i jak też potoczy się akcja.

WGW w umowie gwarantuje korektę przeprowadzoną w porozumieniu z autorem - na ile to się sprawdzi w praktyce, pokaże życie. Póki co, umowa do mnie jeszcze nie dotarła, ale przed podpisaniem i tak skonsultuję się z zaprzyjaźnionym prawnikiem, który często pomaga mi w wertowaniu umów rozmaitej treści (w związku z wykonywanym zawodem, sama często opracowuję umowy i regulaminy i prawie zawsze przechodzą one przez ręce wspomnianego prawnika). W razie braku zapisów, które dla mnie będą kluczowe (choćby sposoby promowania wydanej już powieści), niewątpliwie przed podpisaniem zgłoszę protest i zwrócę się do WGW z prośbą o dodanie odpowiednich informacji w umowie, żebym miała dokładnie sprecyzowane zarówno własne obowiązki, jak i obowiązki, z których niejako rozliczane będzie wydawnictwo.

Swoją drogą kusi mnie taka mała prowokacja... napisanie straszliwego kiczu i wysłanie go do tych wszystkich wydawnictw, które zainteresowały się moją książką (oczywiście z innego adresu e-mail i pod innym nazwiskiem) - wówczas uzyskalibyśmy pewność czy faktycznie wydawnictwa te biorą się za wszystko "jak leci". Wydaje mi się to trochę wątpliwe, bo jednak o swoją markę powinni dbać i wydanie sygnowanego przez nich "dzieła" będącego koszmarną chałą, mocno by nadszarpnęło ich reputację (już pies trącał, fatalną czy wręcz przeciwnie).

Pozdrawiam gorąco!
Użytkownik: jolekp 25.05.2017 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Spośród osób, którym wysł... | Elka_Borkowska
"Swoją drogą kusi mnie taka mała prowokacja... napisanie straszliwego kiczu i wysłanie go do tych wszystkich wydawnictw, które zainteresowały się moją książką (oczywiście z innego adresu e-mail i pod innym nazwiskiem) - wówczas uzyskalibyśmy pewność czy faktycznie wydawnictwa te biorą się za wszystko "jak leci"."

Ktoś już to zrobił, podawałam nawet, tylko że ostatnio linki świrują pawiana: http://pawelpollak.blogspot.com/2014/09/pszygody-komisaza-maciejewskiego-czyli.html
Przy okazji, Warszawska Firma Wydawnicza była jedyną firmą, która pochwaliła poziom tekstu przysłanego w ramach tej prowokacji.
Na tym samym blogu można też znaleźć sporo analiz książek wydanych przez firmy tego typu i zobaczyć jakie teksty u nich przechodzą.

A "reputacji" im nic nie zszarga, bo:
1) tak jak pisałam wcześniej nie utrzymują się ze sprzedaży książek, tylko z kasy od autorów, a ich brak im raczej nie grozi, bo mnóstwo jest osób, które będą chciały spełnić swoje marzenie za wszelką cenę - takie firmy właśnie na tym żerują
2) książki wydają w tak nikczemnie małym nakładzie, że praktycznie nie mają one szans zaistnieć w szerszym gronie odbiorców (sto sprzedanych egzemplarzy może już uchodzić za bestseller)

Oczywiście zrobisz jak zechcesz, ale może faktycznie lepiej byłoby spróbować w klasycznym wydawnictwie (u nich też robi się korektę autorską, to standard, a nie jakiś ewenement ;)), tym bardziej, że masz pozytywne opinie osób znających się na rzeczy. Firma selfpublishingowa (celowo nie używam słowa "wydawnictwo") zrobi to pewnie szybciej, ale na pewno nie lepiej.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 25.05.2017 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: "Swoją drogą kusi mnie ta... | jolekp
Tu jest o książkach "jakościowych" samo-wydawanych, trochę szkoda by się było znaleźć w ich towarzystwie: Self-publishingowy pasztet
Użytkownik: Elka_Borkowska 25.05.2017 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: "Swoją drogą kusi mnie ta... | jolekp
Zgroza ogarnia! Od WGW będę się zatem trzymać jak najdalej, bo wyraźnie widać, że kompletnie nie interesuje ich treść publikacji i ich działanie przypomina raczej "skok na kasę".

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za otwarcie mi oczu.
Użytkownik: misiak297 25.05.2017 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgroza ogarnia! Od WGW bę... | Elka_Borkowska
Niestety, inne wydawnictwa self-publishingowe też zaliczają wpadki (żeby wspomnieć tylko o Novae Res i szantażowaniu sądem blogerki, która wytknęła niechlujną korektę), często wydają literaturę tandetną, a i taką, która nawet literatury nie przypomina.

Elu, jeśli zależy Ci na Twojej książce - oddaj ją tradycyjnym wydawnictwom. Pewnie, że się czeka, ale przynajmniej będziesz miała rzeczowy feedback, dobrą korektę, a i działania promocyjne nie będą na Twojej głowie. No i - to nic nie kosztuje.

Poza tym całkiem spore grono czytelników z góry nie czyta self-publishingów, bo im po prostu nie ufa. Niebezzasadnie. Czytałem kilkanaście i tylko w moim odczuciu tylko jedna książka z nich mogłaby się obronić.
Użytkownik: Elka_Borkowska 26.05.2017 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, inne wydawnictw... | misiak297
Zdecydowanie poczekam na odpowiedź od tradycyjnych wydawnictw (wysłałam książkę do trzech czy czterech, które mają czas na odpowiedź do 6 miesięcy). Wcześniej może wydam powieść w skromniejszej formie e-bookowej za pośrednictwem Ridero. Zobaczę czy i jak się ona przyjmie. I raz jeszcze dziękuję Wam za wszystkie informacje i ocalenie mojego portfela ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 26.05.2017 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, inne wydawnictw... | misiak297
Nie lubię NovaeRes, ale czasem potrafią pozytywnie zaskoczyć - np. w Pokolenie Ikea (Piotr C. (pseud.)) korekta była staranniejsza niż w wielu uznanych wydawnictwach :) Ale ogólnie self-publishingi kojarzą mi się (może to krzywdzący dla niektórych wannabie-pisarzy stereotyp) przede wszystkim z miałkością literacką swych produkcyjniaków...
Użytkownik: Pani_Wu 27.05.2017 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Spośród osób, którym wysł... | Elka_Borkowska
Elu, dobrze, że masz prawnika. Niektóre firmy selfpublishingowe informują małym drukiem, albo na tydzień przed drukiem książki odsyłają aneks do umowy, dotyczący dystrybucji do księgarń. Chodzi o to, że po roku wszystkie niesprzedane egzemplarze trzeba zabrać z księgarń i magazynów. W przeciwnym razie płaci się 1 złoty dziennie, za jeden egzemplarz, który tkwi w magazynie lub na półce. Jeśli wziąć pod uwagę rozproszenie książek, to zebranie ich i koszty zbiórki plus koszty "magazynowania", rosną bardzo szybko. I niestety, te koszty, ponosi znowu autor.
Użytkownik: Elka_Borkowska 01.06.2017 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm zrobiłaś, jak zrobiłaś... | woy
Książka trafiła już w ręce profesjonalnego korektora, który usunie wszystkie rażące błędy, jakich sama nie wychwyciłam. Cieszę się, że pomimo pewnych braków, na które zwróciliście uwagę (i za to składam Wam stokrotne dzięki), część z Was ujrzała w powieści potencjał. Mam nadzieję, że "(nie)typowi" po wszystkich zmianach redakcyjnych (NIE w WGW), będą już dopracowani do A do Z i książce uda się zaistnieć zarówno w sieci, jak i w księgarniach.
Użytkownik: janmamut 26.05.2017 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie, Jestem począ... | Elka_Borkowska
Na podstawie obejrzanych fragmentów stwierdzam, że potrzebne będzie dużo poprawek językowych i typograficznych. Jeżeli jakieś wydawnictwo tego nie zauważy, to znaczy, że są naciągaczami.
Użytkownik: Elka_Borkowska 26.05.2017 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Na podstawie obejrzanych ... | janmamut
Zdaję sobie z tego sprawę, bo fragmenty miały wyłącznie charakter poglądowy, po ich udostępnieniu wprowadzałam dalsze zmiany. Książka przeszła już 3 kolejne zmiany pod kątem zarówno zmian językowych jak i typograficznych. "Bubla" nie mam zamiaru wydawać :)
Użytkownik: janmamut 26.05.2017 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie z tego sprawę... | Elka_Borkowska
Warto więc być może tymi (jeszcze) nie poprawionymi przetestować wydawnictwo. Bo jeżeli self-publishing, to zrobienie wszystkiego własnym sumptem może okazać się tańsze (i równie nieefektywne).

Był kiedyś w BiblioNETce piękny fragment o tym, jak to działa. Tak z głowy to Sznajper cytował Eco, ale nie mogę znaleźć. Może ktoś z użytkowników z lepszą pamięcią naprowadzi? Mamuty wszak wyginęły dlatego, że nie pamiętały, co należy robić, żeby przeżyć.
Użytkownik: hburdon 28.05.2017 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Warto więc być może tymi ... | janmamut
Może fragmentami niepoprawionymi warto testować wydawnictwa, wydaje mi się jednak, że na stronie zbiórki należałoby przedstawiać fragmenty po obróbce. Jako czytelnik i potencjalny inwestor zakładałabym, że są to fragmenty dobrane celowo, uważane przez autorkę za szczególnie udane, i maksymalnie przez nią dopieszczone. Tymczasem sama tylko liczba błędów interpunkcyjnych sprawia, że rozdzwaniają mi się w głowie dzwonki alarmowe.

Z drugiej strony zaś niepokoją mnie kwestie niejęzykowe. Przyjrzyjmy się chociażby sytuacji opisanej we fragmencie drugim. Tajna wiadomość zaszyfrowana jest w taki sposób, że litery zastąpione są liczbami (A=1, Ą=2, B=3), bez przesunięcia nawet (A=5, Ą=6, B=7 itd.)*? Wiadomość zapisana jest w całości (DWORZEC CENTRALNY), choć spokojnie wystarczyłoby np. DWRZ CNTR? I czego właściwie dotyczyła rozmowa z fragmentu pierwszego o paczce schowanej w stałym miejscu, i po co to zamieszanie z wynajmowaniem tego samego pokoju, skoro tajną wiadomość zostawia się na kartce w recepcji, widocznej dla wszystkich przechodzących? Być może wszystko to uzasadnione jest fabularnie i okazuje się na przykład, że domniemani przestępcy to drużyna nierozgarniętych dziesięcioletnich harcerzy, ale dlaczego narratorka tego nie kwestionuje?

Przyznaję, że przeczytałam tylko pierwszy fragment oraz drugi pobieżnie, więc nie mogę rościć sobie prawa do oceny całej książki, ale w moim odczuciu te fragmenty mogłyby być bardziej dopracowane. Widać w nich potencjał (i chyba zafascynowanie Chmielewską?), ale ja osobiście raczej nie kupiłabym całości na podstawie tych urywków.

*Kompletnie się nie znam na szyfrowaniu, ale przeczytałam w życiu parę powieści dla młodzieży, w których było to omawiane. Czy nie ma takiego wątku w "Szatanie z siódmej klasy" chociażby?
Użytkownik: Elka_Borkowska 28.05.2017 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Może fragmentami niepopra... | hburdon
HANIA BRRR. Masz absolutną rację, te fragmenty usunę i zastąpię poprawionymi. Dzięki za zwrócenie mi na to uwagi (tyloma rzeczami byłam zajęta, że zaniedbałam podstawowe). Na Chmielewskiej się wychowałam i często tak w mowie, jak i w piśmie, posługuję się dość charakterystycznym dla niej stylem. Silniejsze to ode mnie (zwłaszcza, że i w rodzinie Chmielewską się czytało do upojenia i siłą rzeczy tym stylem przesiąkłam na wylot).
Użytkownik: janmamut 28.05.2017 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Może fragmentami niepopra... | hburdon
Ze stroną zbiórki masz jak najbardziej rację. Ja w każdym razie nie zainwestowałbym w coś tak napisane, choć potencjał widzę. Ale ja to jestem z tych, którzy nie kupią książki, jeśli tekst jest złożony fontem bezszeryfowym.

U Makuszyńskiego jest jakieś szyfrowanie, ale znacznie ciekawsze było w Tajemnica zielonej pieczęci (Ożogowska Hanna). A jeśli szyfrującymi nie są tu Brajanki i Karyny to rzeczywiście: choćby szyfr Cezara by się przydał.
Użytkownik: janmamut 28.05.2017 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ze stroną zbiórki masz ja... | janmamut
*w coś, co jest tak napisane
Użytkownik: salatakaska 20.06.2017 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: *w coś, co jest tak napis... | janmamut
A nie łatwiej ci skorzystać z wydawnictwa self publishing? Jest wiele takich, najbardziej polecane jest chyba rozpisani.pl bo wydają nie tylko ebooki, ale też papierowe książki. Bo jednak koszty w tradycyjnym wydawnictwie są ogromne.
Użytkownik: woy 20.06.2017 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie łatwiej ci skorzyst... | salatakaska
ROTFL! :D
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: