Dodany: 16.05.2017 20:15|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

Co czyni bohatera?


Stulecie przemocy (Tidhar Lavie)

Lavie Tidhar to autor znany głównie z książek z gatunku fantastyki, który urodził się i wychował w atmosferze komunalnego kibucu w Izraelu. Od piętnastego roku życia dużo podróżował i mieszkał w Republice Południowej Afryki, Wielkiej Brytanii, Laosie i małym wyspiarskim Vanuatu. Obecnie przebywa w Londynie. W swoich pracach łączy gatunkowo science fiction z materiałem historycznym i autobiograficznym, wplatając w nie elementy detektywistyczne i sensacyjnego thrillera. W Polsce autor znany był dotychczas z uhonorowanej World Fantasy Award powieści "Osama", wydanej w ramach serii Uczta Wyobraźni. Najnowsza książka pisarza, która pojawiła się na naszym rynku kilka dni temu, czyli "Stulecie przemocy", również reprezentuje znaną serię wydawnictwa Mag.

Oblivion i Fogg to dwaj przyjaciele, których łączy niezwykły talent i wspólne przeznaczenie. Zostali zwerbowani w latach 30. XX wieku do Biura Spraw Przestarzałych - instytucji, która kształtuje i szkoli ludzi o ponadprzeciętnych umiejętnościach, żeby bronili Imperium Brytyjskiego. Poznajemy ich w momencie, kiedy po siedemdziesięciu latach od momentu zwerbowania zostali wezwani ponownie do Biura Spraw Przestarzałych, żeby wyjaśnić tajemnicze wydarzenie, mające miejsce pewnej nocy w Berlinie podczas II wojny światowej, które doprowadziło do rozdzielenia dwójki przyjaciół. Oboje muszą zmierzyć się ze wspomnieniami o straszliwej wojnie, życiu w zamkniętych pokojach, gdzie odbywały się tajne spotkania, i ich aktach odwagi i bohaterstwa, których nie uznają za słuszne. Muszą też przy tym znaleźć odpowiedź na pytanie: Co sprawia, że człowiek staje się bohaterem?

Obcowanie z tą książką było dla mnie jak rozmowa trzeźwego z pijanym. Upojony alkoholem mówi do mnie niezrozumiale i niekoniecznie z sensem, a ja, ten o bardziej rozjaśnionym umyśle, próbuję coś z tego zrozumieć, ale jednak nie bardzo mi to wychodzi. A może wychodzi, ale do pewnego momentu, bo potem jest już jak przez mgłę. Tidhar stworzył postaci wyróżniające się specjalnymi mocami, które w większości przynależą do instytucji zajmującej się obroną Imperium Brytyjskiego. Postaci te mają większy lub mniejszy wpływ na różne wydarzenia, które dotyczą przede wszystkim konfliktów XX wieku (I i II wojna światowa, Wietnam, Afganistan - można wywnioskować, że stąd właśnie wziął się tytuł tej książki). Autora postanowił, że na wstępie dwójka z głównych protagonistów (przyjaciół, którzy w pewnym momencie się rozdzielili, co jest głównym wątkiem książki) spotka się po latach ze swoim przełożonym i zaczną prowadzić rozmowę próbując odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Aby móc je otrzymać autor rzuca nas ze swoimi bohaterami po niemal całej Europie i w różne miejsca w Ameryce, przenosząc w czasie do dalekiej i bliższej przeszłości, co jakiś czas wracając do teraźniejszości. Te przerzucanie w czasie jest jednak tak częste i na tak krótko (na zaledwie dwóch stronach jesteśmy w stanie przenieść się 3-4 razy do wydarzeń z różnych lat!), że nie ma mowy o jakiejś linearności i chronologii, co jest wielkim minusem, bo czyni książkę ciężko zrozumiałą i męczącą.

Do pewnego momentu idziemy z fabułą książki chronologicznie od roku 193x do 196x. Jednak wraz z kolejnymi stronami postaci zaczynają sięgać pamięcią do bardzo różnych dat i wydarzeń, i lektura jest tak rozbita i chaotyczna, że bardzo ciężko jest się w tym odnaleźć i odpowiedzieć na pytanie, jakiego sensu i odpowiedzi mamy się tutaj doszukać. Osobiście w pewnym momencie stwierdziłem, że książka zaczęła mi się wymykać spod kontroli, bo już naprawdę nie wiedziałem, jaki związek ma to, co się wydarzyło przed chwilą, w opisywanym rozdziale z roku 1946 z tym, co stało się w 1953? Nie pomaga przy tym również fakt zmiennej narracji. Oczywiście zrozumiałe jest, że ta musi być inna w czasie teraźniejszym i przeszłym, jeśli ciągle się przenosimy, ale co pewien czas narrator używa pierwszej osoby liczby pojedynczej i mnogiej tak, że raz w książce istnieje "on - narrator", a raz "my - narrator i czytelnik" - to powoduje, że najpierw czytamy, że "on poszedł", żeby zaraz pojawiło się "my zerknijmy", co było już dla mnie kompletnie niezrozumiałe, sztuczne i dziwne. Plusem są przy tym bardzo krótkie zdania, często nawet jednowyrazowe, i podrozdziały, co powoduje że fabuła wygląda jakby przedstawiona po reportersku, w formie krótkich i lakonicznych artykułów , bez niepotrzebnie długiego rozwodzenia się na dany temat. Dzięki temu też książkę "na szczęście" dość szybko się czyta.

Podczas lektura można zauważyć, że główne postaci biorąc udział w tych wszystkich wydarzeniach kierują się specjalnie wyznaczonymi zadaniami i wewnętrznymi motywacjami, próbując jednocześnie odpowiedzieć sobie na kilka pytań, w tym na fundamentalne - co czyni bohatera? Co powoduje - jakie wydarzenia, zachowania, postawy - że dana jednostka staje się bohaterem? Czy taka osoba musi koniecznie dokonać czegoś wielkiego i wzniosłego, żeby być uznanym za bohatera, czy samą swoją postawą, ideologią życia i zachowaniem może być uznawana za odznaczającą się niezwykłym męstwem? Pytania te padają w różnych momentach książki i na część z nich odpowiedzi pojawiają się szybko i są jasne, natomiast pozostałe chyba gdzieś umykają w trakcie tych chaotycznych przeskoków, bo do teraz nic z tego nie wiem. Natomiast odpowiedź na te główne pytanie nie jest jednoznaczna i autor zdaje się, że pozostawił z tym już samego czytelnika.

Dopatrzyć się też można, że Lavie Tidhar najwięcej się skupia na wydarzeniach z II wojny światowej i tematyce obozowej (część postaci i wydarzeń jest na faktach) i chętnie konfrontuje to z fikcyjnymi superbohaterami o specjalnych zdolnościach. Jeżeli komuś z was skojarzyło się to z obrazami z komiksowego "Kapitana ameryki" czy "X-menów" to nie będzie wcale daleko ze swoimi wyobrażeniami, bo mi też przewijały się w głowie kolorowe postaci walczące na czarno-białym tle z nazistami i komunistami, i jest to momentami bardzo podobne w książce izraelskiego pisarza. Wydaje mi się, że gdyby na tym aspekcie autor skupił się znacznie bardziej to lektura byłaby bardziej czytelna i zajmująca, mimo że byłaby pozbawiona większej głębi. A tak przerzuciłem ostatnią stronę książki wiedząc niewiele więcej, niż w momencie, kiedy ją zaczynałem.

Podsumowując. Książka Tidhara to pozycja, której ani nie polecam, ani nie odradzam, bo może inni czytelnicy się w niej odnajdą i uznają za świetną, ciekawą i oryginalną - chociaż oryginalna jest bez wątpienia. Aczkolwiek chętnie wskazałbym wiele lepszych pozycji UW, które można przeczytać przed nią, bo ta jest dla mnie jedną z najgorszych w tej serii i na pewno do niej nie wrócę. Na koniec więc zamykam i odkładam książkę z powrotem na półkę, zadając sobie w głębi pytanie, które być może pozostanie dla mnie na zawsze bez odpowiedzi: czy to ja przegrałem te starcie z autorem, czy to autor przegrał ze mną?

Recenzja pochodzi z bloga: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2017/05/stulecie-przemocy-lavie-tidhar-recenzja.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 321
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: