Dodany: 14.05.2017 23:17|Autor: Marioosh

Przyjemna ramotka dla dużych chłopców


Llano Estacado to pustynny płaskowyż na pograniczu Teksasu i Nowego Meksyku, zajmujący obszar wielkości 30% powierzchni Polski. Amerykanie na ten teren mówią Staked Plains – „wypalikowane pole”; wzięło się to stąd, że drogę wędrowcom wyznaczają wbite w ziemię paliki; coś zbliżonego do tego widziałem w Karkonoszach na Głównym Szlaku Sudeckim. Grasują tam tzw. sępy pustyni – bandy przestępców przestawiających paliki, by wprowadzić wędrowców w pułapki i ograbić, a nierzadko zabić. Do walki z nimi stają okoliczni westmani, czyli ludzie Dzikiego Zachodu, wspierani przez legendarnego Old Shatterhanda oraz mitycznego wodza Apaczów – Winnetou. Ich niespodziewanym sprzymierzeńcem staje się upiór z Llano Estacado – tajemniczy jeździec zabijający wrogów jednym precyzyjnym strzałem między oczy.

Dobrze jest raz na jakiś czas sięgnąć na półkę i odkurzyć jakąś książkę z dzieciństwa choćby po to, by sprawdzić, ile w człowieku pozostało prostolinijnego, naiwnego, ale ciekawego świata i żądnego przygód dziecka. Do Karola Maya zawsze miałem duży sentyment, gdyż „Winnetou” jest jedną z pierwszych książek, jakie samodzielnie przeczytałem – musiało to być duże przeżycie, skoro do dziś pamiętam niektóre sceny czy postacie. Niedawno zauważyłem, że wydawnictwo Hachette podjęło się wydania wszystkich jego książek – czy młodego czytelnika mogą dziś zainteresować takie historie? Mam pewne wątpliwości i dlatego wydaje mi się, że głównymi odbiorcami tej kolekcji będą sentymentalni panowie chcący przypomnieć sobie chłopięce fascynacje i zabawy w Indian. A szkoda, bo takiego na przykład „Upiora...”, mimo że ma już 129 lat, czyta się bardzo przyjemnie; wszystko jasne, klarowne: są bohaterowie pozytywni, są negatywni, jest przygoda, jest tajemnica, są barwne opisy przyrody, zabawne, mocno niedzisiejsze dialogi – ale przede wszystkim są szlachetność i męskie, honorowe zasady Dzikiego Zachodu. Tu nie ma pokrętnych dylematów – tylko jasno zarysowane dobro i zło, przestępstwo i kara, zbrodnia i zemsta. Czyta się więc tę powieść lekko, miło i z dużym rozrzewnieniem, często rozbawieniem, ale też chyba z lekką tęsknotą za prostotą i klarownością.

Polecam – dużym chłopcom dla przypomnienia, mniejszym chłopcom dla poznania pięknej przygody.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3951
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: ambarkanta 27.06.2017 01:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Llano Estacado to pustynn... | Marioosh
Dobrze napisane, recenzja i książka. Do "Upiora" wróciłem niedawno korzystając z darmowych e-booków, taka lektura to czysta przyjemność! Naprawdę trudno odmówić Mayowi sprawnego warsztatu, to wytrawny pisarz, co prawda po przejściach ;-)

Kolekcja Hachette wydała co do jakości stosunkowo tanio kilka pierwszych tomów. Ale dzielić na pół "Skarb w Srebrnym jeziorze", albo "Spadkobierców Winnetou" to już pułapka, w którą wpadli chyba tylko prenumeratorzy. Niestety prawdą jest również i to, że po takiej obfitej edycji Karola Maya, żadne poważne wydawnictwo nie zaryzykuje na nowe, kompletne wydanie np. "Winnetou".
Użytkownik: Panterka 27.06.2017 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Llano Estacado to pustynn... | Marioosh
Dlaczego młodego czytelnika miałyby nie interesować książki Maya? Było zainteresowanie ponad sto lat temu, było i pięćdziesiąt lat temu i później, więc czemu teraz nie?
Przypuszczam, że chłopcy zawsze będą w wieku kowbojów i Indian. Niezależnie od czasów w jakich dorastają.
A "Upiór" był moją ulubioną książką Maya, głównie ze względu na bohatera :-).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: