Dodany: 12.05.2017 21:10|Autor: Alos

Książka: Pani Jeziora
Sapkowski Andrzej

2 osoby polecają ten tekst.

Całkiem przyzwoite zakończenie


Po nieciekawej i chyba najsłabszej z całego cyklu "Wieży Jaskółki" nadszedł w końcu czas na wielki finał historii wiedźmina Geralta z Rivii. Chociaż wydaje się, że już od połowy cyklu Andrzejowi Sapkowskiemu trochę zabrakło pomysłów, to zakończenie sagi jest pod każdym względem lepsze niż poprzedni tom.

Ciri, która uciekając przed Bonhartem dotarła do tajemniczej Wieży Jaskółki, przenosi się do świata zamieszkanego przez elfy. Nie są to jednak Aen Seidhe – elfy z jej świata, a Aen Elle – spokrewniony z nimi Lud Olch. Nie znajduje wśród nich schronienia. Zostaje więźniem i ma zostać wypuszczona po wykonaniu pewnego zadania. Postanawia zrobić wszystko, żeby uciec. W tym czasie Geralt i jego drużyna po odmowie pomocy ze strony druidów zostają w Toussaint – kraju jak z bajki. Klimat tego idyllicznego miejsca i działania członkini Loży Czarodziejek zatrzymują grupę na dłużej. Podczas wykonywania jednego ze zleceń wiedźmin całkiem przypadkiem dowiaduje się, gdzie obecnie przebywa Vilgefortz. Świat natomiast przygotowuje się na kolejne wielkie starcie Nilfgaardu z Północą – mające być tym ostatnim.

Pomimo dość otwartego zakończenia powieść definitywnie zamyka historię Geralta. Całość jest tak napisana, że nie ma charakteru ostatecznego starcia dobra ze złem. Główne wątki autor zamknął całkiem dobrze, jednak niektóre potraktował po macoszemu, zupełnie bez pomysłu. Dotyczy to przede wszystkim paru członków drużyny Geralta, których historia została chyba zakończona w najbardziej niesprawiedliwy sposób. Krótko, zwięźle i bez sensu. Jakby byli bohaterami trzecioplanowymi. Natomiast fragment, który śmiało można nazwać epilogiem, dobrze wpisuje się w fatalizm wiedźmińskiego świata. Sapkowski postanowił go mocno złagodzić i trudno mi określić, czy to był najlepszy wybór.

Na uwagę zasługuje rozwój postaci. W "Wieży Jaskółki" większość z nich była byle jaka. Głęboko osadzona w sztampowych ramach. Tu Ciri w końcu zaczyna być wiarygodna, Regis pokazuje charakter, Cahir też przestaje się tylko snuć za grupą. Największą zmianę przechodzi jednak Geralt, który z wiecznego marudy bez pomysłu na działanie przeradza się w człowieka czynu. Walczy, przewodzi grupie, jest zdecydowany i wkurzony. Wiedźmin, jakim powinien być przez całą powieść.

Stylistycznie bez większych zmian. Czyta się szybko, przyjemnie, a przede wszystkim powieść nie nudzi i nie ciągnie się, czego można się było obawiać, biorąc pod uwagę to, co prezentowała poprzednia część cyklu.

"Pani Jeziora" jest całkiem dobrym zakończeniem sagi. Opowieścią zdecydowanie bardziej dynamiczną niż wcześniejszy tom. Największe jej plusy to lepiej ukazane postacie, ciekawie przedstawiona bitwa i sam świat, który obserwujemy z kilku różnych perspektyw. Minusem jest pobieżne potraktowanie losów niektórych bohaterów.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1465
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: