Dodany: 12.05.2017 18:31|Autor: RosaCzyta

Perypetie weteranów i niechcianych psiaków na tle groźnej epidemii.


Trochę mnie zawiodła ta książka, ale nie całkowicie, bo znalazłam w niej coś dla siebie.

Przede wszystkim, już ze względu na tytuł, spodziewałam się wartkiej i niebezpiecznej akcji, ze śmiercionośnym wirusem i milionami zarażonych. Liczyłam na trudną do opanowania sytuację społeczną, adaptowanie szkół i hal na prowizoryczne szpitale, panikę. Byłam nastawiona na historię podobną do wielu innych, znanych z książek i filmów, naprawdę miałam ochotę na te oklepane pomysły. No i to jest to, czego w tej opowieści zabrakło. Wątek samej epidemii i zaraźliwego wirusa był z jednej strony ciekawy, a z drugiej – bardzo nikły. Jakiś eksperyment z użyciem laboratoryjnego szczepu, kilku zarażonych, którzy mają roznieść wirus po kraju, wiadome prawie od początku czynniki powodujące bioterrorystami. Pojawia się niewielu chorych, jest kilka tylko przypadków śmiertelnych. Samo rozwiązanie (dowiedzenie się, skąd pochodzi wirus i jak sobie z nim poradzić) przychodzi dość gładko, bez specjalnych utrudnień. Generalnie, na ten temat, nic szczególnego.

Powieść czyta się świetnie, napisana jest prostym językiem. Natrafiłam na jakieś drobne błędy w tłumaczeniu (HarperCollins Polska, 2017), ale niewielkie. Braki głównego wątku wynagrodziły mi dwa wątki poboczne. Nie odnalazłam się w historii O'Dell i Creeda, co chyba wynika z tego, że nie czytałam poprzednich tomów cyklu, może wówczas bardziej by mnie ta część wciągnęła. Początek jest dość powolny, wydarzenia rozkręcają się stopniowo i takie raczej spokojne tempo utrzymuje się przez cały czas. Zakończenie jest i nie jest zaskakujące. Dla mnie odrobinę zbyt banalne, zbyt proste, z drugiej strony jednak zaskoczyło mnie właśnie tym, że takie się okazało. Do samego końca praktycznie oczekiwałam czegoś innego.

"Epidemia" pewnie Wam się spodoba, jeżeli lubicie książki Kavy albo macie ochotę na spokojniejszy odmóżdżacz. Mnie nie zachwyciła, nie zwaliła z nóg, ale czytało mi się ją dobrze. To niezła książka, tylko nie pokładajcie w niej takich nadziei, jak ja na początku, bo wówczas będziecie zawiedzeni i frustracja nie pozwoli Wam znaleźć w niej czegoś wartego uwagi, a są wątki, które mogą Was zaciekawić.


[Recenzję opublikowałam również na stronie Lubimy Czytać oraz na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 329
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: