Dodany: 11.05.2017 22:30|Autor: misiak297

Pomysł na małżeństwo


Nick Lansing i Susy Branch – bohaterowie powieści Edith Wharton "Lśnienie księżyca", której akcja toczy się w latach dwudziestych ubiegłego wieku – to młodzi ludzie będący częścią amerykańskiej śmietanki towarzyskiej. Niestety, oboje są biedni, co właściwie przekreśla ich szanse na dostatnie życie zgodne z wymogami tej sfery. Ich związek – mimo że się kochają – nie rokuje dobrze. Susy, dziewczyna inteligentna i przebiegła, wpada na osobliwy pomysł. Gdyby ona i Nick wzięli ślub, przez pewien czas mogliby żyć na koszt zamożniejszych przyjaciół. Małżeństwo traktowane jak "uczciwy interes"[1] stałoby się przepustką do lepszego świata. Byłoby to także żerowanie na bogaczach, a tymi Susy pogardza (przede wszystkim dlatego, że musi się przed nimi płaszczyć).

"Dlaczegóż nie mieliby się pobrać? Wtedy, choć na krótko, należeliby do siebie otwarcie i uczciwie; a obiecaliby sobie, że jeśli któreś z nich będzie miało okazję związać się z lepszą partią, to zostanie natychmiast przez drugie zwolnione. Prawo obowiązujące w ich kraju ułatwiało takie konszachty, a i społeczeństwo zaczęło przyjmować je równie pobłażliwie co legislatura"[3].

Plan się udaje. Ślub Lansingów okazuje się prawdziwą towarzyską sensacją sezonu, zaś pomaganie nowożeńcom – doskonałą zabawą: "tego lata szczytem mody było wpadnięcie do Wenecji na »oglądanie Lansingów«" (…) Historia ślubnych czeków była ogólnie znana i z dużą ciekawością zastanawiano się, na ile im wystarczą. Główną rozrywką tego roku miało być pomaganie tej parze awanturników przedłużyć podróż poślubną"[3]. Susy i Nick wydają się szczęśliwi. Ich miłość rozkwita, oni sami też mogą się rozwijać. Taki nowoczesny układ się sprawdza. Jak wyznaje Susy oddanemu przyjacielowi:

"Pozbyliśmy się tej całej hipokryzji, umawiając się, że każde z nas pomoże drugiemu, jeśli to drugie zamarzy o zmianie. Nie pobraliśmy się po to, aby się śledzić, okłamywać i uprzykrzać sobie życie: zawarliśmy partnerski związek dla obopólnych korzyści"[4].

A jednak cena jest bardzo wysoka. Coś za coś. Życie na cudzy koszt oznacza także zobowiązania – drobne przysługi, mimowolne uczestnictwo w dyskusyjnych moralnie uczynkach i rozmaitych machinacjach. Susy potrafi się w tym odnaleźć, ma większe doświadczenie w towarzyskich gierkach. Gorzej z Nickiem – on nie jest w stanie sobie poradzić, nie wyobraża sobie, że mógłby dalej żyć w ten sposób. Lansingowie rozstają się. To dla nich trudny czas – pora na refleksję, próbę zrozumienia samych siebie i swoich pragnień. Czy ich drogi znowu się przetną? Czy Susy zrozumie, co w życiu jest najważniejsze? (Uwaga na marginesie – ta bohaterka może nieco przypominać Undine Spragg, sprytną manipulatorkę z wcześniejszej powieści Wharton "Jak każe obyczaj". Susy jednak nie jest osobą tak ograniczoną, jak jej literacka poprzedniczka. Zdolna do głębszej refleksji, naprawdę cierpi, ma też wyrzuty sumienia).

Historia Susy i Nicka jest właściwie dość mdła i mało przekonująca, jak na możliwości Edith Wharton. Trudno uwierzyć w łączące ich uczucie. Opowiadanie przeważa tu nad pokazywaniem, akcja miejscami gna. Dużo ciekawsze niż sam wątek miłosny jest jego tło. Amerykańska pisarka drapieżnie, z ironią i nie bez humoru ukazała przemiany obyczajowe i społeczne. Przedstawiła amerykańską socjetę lat dwudziestych ubiegłego stulecia. To ludzie w większości zepsuci i puści, skoncentrowani na własnych przyjemnościach. Ich życie zdaje się wieczną zabawą, ucieczką przed nudą. Kulturalne wojny na rynku matrymonialnym, zdrady małżeńskie, intrygi, (samo)oszukiwanie, egoizm, pogoń za luksusem stanowią ich codzienność. Taki tryb życia ma jednak swój rewers – pieniądze zaślepiają; może dają trochę szczęścia, ale to szczęście puste i marne.

Warto sięgnąć po "Lśnienie księżyca". Niektórzy odnajdą w nim historię miłosną, inni – ocalony od zapomnienia obraz amerykańskich wyższych sfer, jeszcze inni – błyskotliwy komentarz społeczny dotyczący minionego świata. Dobrze, że mamy okazję zapoznać się z tą powieścią, która po blisko stu latach wreszcie doczekała się polskiego tłumaczenia.


---
[1] Edith Wharton, "Lśnienie księżyca", przeł. Karolina Rybicka, Wydawnictwo MG, 2017, s. 20.
[2] Tamże, s. 21.
[3] Tamże, s. 57.
[4] Tamże, s. 42.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 754
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: