Dodany: 08.05.2017 21:30|Autor: Bloom

Książka: Agonia dźwięków
Cabré Jaume

2 osoby polecają ten tekst.

Uwięziona


„Agonia dźwięków” to jedna z tych książek, które pozostawiają więcej pytań niż odpowiedzi. Cabré buduje napięcie z niedopowiedzeń, niepewności, dokłada kolejne fragmenty niespiesznie, oszczędnie dozując informacje – w połączeniu z duszną atmosferą klasztoru leżącego na odludziu oraz bohaterami krwi i kości daje to bardzo sprawnie skonstruowaną i napisaną powieść.

Klasztor gdzieś na końcu świata. Zakon klauzurowy, o bardzo ostrej regule. Bezwzględna, oddana doktrynalnym zasadom matka Dorotea. Po drugiej stronie brat Junoy – miłośnik muzyki, bez cienia żalu odarty ze swojej największej pasji przez przełożonego zakonu, spowiednik mniszek, ten, który zna ich najskrytsze sekrety, a więc bardzo łatwo może paść ofiarą intrygi. Dwie młode mniszki, Rosalia i Clara, nie do końca potrafiące dostosować się do nowej rzeczywistości. Może dzielące się ze sobą intymnymi sekretami, słabościami; o tym Cabré nie mówi. Nie musi. „Agonia dźwięków” ze swoją wyjątkowo gęstą, zawiesistą fabułą plasuje się pomiędzy klimatem „Matki Joanny od Aniołów” Iwaszkiewicza/Kawalerowicza a narracją „Imienia róży” Eco. „Pomiędzy” nie oznacza, że jest gorsza. Przeciwnie – sprawne zespojenie tych dwóch książek (a także kilku innych) daje twórczy efekt.

Historia rozgrywająca się w klasztorze oraz późniejszy proces służą Cabrému nie tylko jako zgrabna forma, przystępne opakowanie. To przede wszystkim opowieść o pojedynku między wolnością, poszukiwaniem, otwartością umysłu (czyli również zadawaniem pytań i poddawaniem w wątpliwość) a skostniałością, zamknięciem na świat i pętaniem samego siebie ciasnym gorsetem reguł, których przestrzeganie staje się w gruncie rzeczy jedynym sensem życia.

Sytuację dodatkowo komplikuje pojawienie się na poły legendarnej siły nie z tego świata. To właśnie ten jeden zabieg, w tym wypadku – jedna postać (z tego między innymi Cabré słynie), który stawia całą powieść na głowie i nakazuje na nowo myśleć czytelnikowi, który już się nasycił, już dojrzał zakończenie, pozostało kilkadziesiąt stron, można właściwie zamknąć książkę. Nic bardziej mylnego! Na scenę wkracza ktoś, czyje istnienie i podskórne działanie – nie wiadomo, w których momentach dosłowne, to kolejna zaleta fabuły – dosłownie widać, ale każdy, zarówno bohaterowie, jak i czytelnik, jakby obawia się nazwać rzecz po imieniu. Może owo „coś” to tylko wymysł. Albo metafora ludzkiej nienawiści, jadu. Kolejne pytanie.

Skostniałość i fundamentalizm – czyli wszystko, czemu służy zinstrumentalizowana religijność matki Dorotei, ksieni mniszek w La Rapita, oraz miejscowych notabli, między innymi Julia Rigau. Aferę, która rozegrała się w klasztorze (chociaż im dalej w fabułę, tym bardziej czytelnik wątpi, czy jakakolwiek afera w ogóle miała tu miejsce), chcą za wszelką cenę zamieść pod dywan. Prawda? Nie w tym procesie. Istotne jest ukrycie nieczystych powiązań, machlojek i machinacji. Prawda rozsadziłaby tę społeczność – a przecież chodzi o to, żeby było jak wcześniej. Prawda nikomu nie wyszłaby na dobre.

Doskonale zbudowane napięcie, pytania bez odpowiedzi, klasztor i sekret w stylu Eco – ale to wciąż Cabré! Lubujący się w zabawie ze składnią (choć w tej powieści wyraźnie się hamuje i stara się prowadzić narrację z perspektywy jednej osoby, co momentami mu się nie udaje), konstruujący powieść w taki sposób, aby jednym celnym uderzeniem, jednym trafnym zdaniem obudzić opadające napięcie, strzelić prosto między oczy. I pytania z gatunku egzystencjalnych – choćby o to, czym staje się idea w rękach człowieka i o łatwość uczynienia z czegoś szlachetnego narzędzia opresji.

Po powieściach olbrzymach – „Wyznaję”, „Głosach Panamo”, „Cieniu eunucha” czy „Jaśnie panu” – przychodzi „Agonia dźwięków”. Rzecz zwięzła, zgrabna, oszczędna w wyrazie, z gęstą metaforą oraz wyrazistymi bohaterami. To po prostu bardzo dobra książka, nieaspirująca do miana wielkiej (i dobrze), sprawnie zrobiona, napisana – tylko oczekiwać na następne i następne setki stron, wyraziste postacie i zawikłane narracje.


[Recenzję opublikowałem wcześniej na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1668
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: