Dodany: 05.05.2017 12:22|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć
Kowalski Tomasz (ur. 1970)

2 osoby polecają ten tekst.

Przeczuwałem, że będzie dobrze, ale nie, że aż tak



Recenzent: malynosorozec


„Grób to grób. W końcu pochówek jest robiony z myślą o żyjących. Raz, żeby się nie rozkładało po ulicach, a dwa, żeby ludzie mieli gdzie świeczkę zapalić. Wyobraź sobie, że to taki rodzaj utylizacji, tylko zakropiony odrobiną patosu i religijnych formułek”[1].

Da się? Oczywiście, że się da! A co konkretnie? Konkretnie – napisać książkę, przy której momentami pęka się ze śmiechu, by kilka stron dalej nie móc oderwać się od pełnego emocji wątku, a w jeszcze innych miejscach z zadumą kiwa się głową nad co poważniejszymi tematami poruszanymi przez autora. Da się napisać taką właśnie świetną książką, która dodatkowo może być kopalnią cytatów.

W miejscowości o wdzięcznej nazwie Ponura na cmentarzu niepodzielnie rządzi grabarz Tomasz, któremu pomagają Rysiek i Młody. Ta właśnie trójka to główni bohaterowie powieści Tomasza Kowalskiego. Każdego z nich na cmentarz przywiodła inna droga, każdy reprezentuje inną postawę życiową.

Jesteśmy świadkami kilku dni z ich życia, dni, podczas których przez cmentarz przewija się cała plejada barwnych postaci – od miejscowej dewotki Walazkowej, przez lokalnego wytwórcę zniczy, aż po samą Śmierć, od której Tomasz próbuje wyciągnąć informacje, czy Bóg istnieje i co czeka nas po drugiej stronie. Tytułowe rozmowy grabarzy ze sobą, Śmiercią i wszystkimi innymi gośćmi stanowią większość książki. Rozmowy o wszystkim i o niczym. O Bogu, życiu, śmierci, mądrości, sumieniu, sukcesie, samobójstwie, literaturze, wierności swoim przekonaniom.

Podoba mi się, że autor ciągle wraca do pojawiającego się na pierwszych stronicach wątku śmierci pewnego niespełnionego miejscowego artysty. Wydarzenie to stanowi zapalnik kolejnych dyskusji między grabarzami, a cały wątek ma zaskakujący finał.

Postaci są bardzo stereotypowe po to, by wszystko doskonale w tej książce grało. Takie właśnie być powinny; wszystkie oprócz tytułowych grabarzy, którzy – zgodnie z obietnicą z notki na okładce – nie są typowymi przedstawicielami swojej profesji (no dobrze: lubią zapalić i wypić w pracy, ale umysły mają ostre jak brzytwy). Nie podoba mi się natomiast, że inni bohaterowie kilkakrotnie nieco nachalnie o tym wspominają, przecież czytelnik sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Drugim minusem jest kilka literówek, kolejnym – nieścisłość dotycząca jednego z bohaterów (raz jest kawalerem, raz ma żonę). Wątek, który najbardziej mnie wciągnął, ma dosyć banalny finał. A samo zakończenie… Powiedzmy, że nieco umknął mi morał, który gdzieś tam jest… ale nic nie szkodzi, gdyż na pewno do tej książki wrócę. I to wszystko, jeśli chodzi o minusy.

„Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć” są bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Podejrzewałem, że będą dobre, ale nie, że aż tak. Rzekłbym, iż to pozycja wyborna. Napisana przystępnym językiem, poruszająca ciekawe i aktualne tematy w sposób niezwykle zabawny. I nawet jeśli niektóre stwierdzenia (tak jak przywołany na początku cytat) mogą wzbudzić kontrowersje – czyż nie o to między innymi chodzi?

Zachowanie i rozmowy grabarzy i ich gości wypadają naturalnie, nie ma w nich sztuczności czy robienia czegoś na siłę. Postaci uzupełniają się nawzajem tak, by do dyskusji można było podejść z kilku perspektyw.

O to chodzi. Wyciągnąć coś z lektury, jednocześnie co rusz parskając nieskrępowanym śmiechem. Da się.

Polecam.


I jeszcze kilka niezwykle trafnych cytatów:

„Każde miasto czy miasteczko posiada od jednego do kilkunastu artystów niespełnionych. To taka miejska wersja wiejskiego głupka”[2].
„Męska solidarność okazała się mitem spod Termopil i z plaż Normandii, upadłym wraz z powstaniem pierwszej korporacji”[3].
„Ja chcę tylko powiedzieć, że Boga tworzy ludzka niewiedza dotycząca kontynuacji naszego życia po śmierci. Nieznajomość tej prawdy ostatecznej daje, moim zdaniem, podstawy do istnienia religii”[4].
„Litość dowartościowuje. Naprawdę. Stawia nas po stronie zwycięzców, a to już jest coś. Pozwala się chełpić swoim szczęściem, bez narażania się na krytykę i posądzania o bufonadę i nadęcie”[5].
„Oprócz niskiej emerytury zawód nauczyciela pozostawił mu również skazę w postaci wyłączności na posiadanie racji i nieznośnej maniery pouczania wszystkich, wszędzie i bez względu na porę”[6].
„Innymi słowy, przespanie się z żoną, wkopanie badyla i zaciągnięcie kredytu hipotecznego to jeszcze nie wszystko, by czuć się spełnionym?”[7]
„Wiedzę zdobywa się nad książką, a nie nad kalendarzem”[8].
„Bo widzisz, naprawdę mądry człowiek kieruje się w życiu wątpliwościami. To pomaga stać się rzeczywiście szlachetnym”[9].
„Wątpliwości to nie dysleksja, z niczego nie zwalniają. Wręcz przeciwnie, wymagają od nas dużo, dużo więcej niż od całej reszty ludzi posiadających wyłączność na rację i niczym nieuzasadnione poczucie własnej wartości. Świat pełen jest ludzi hałaśliwych”[10].





Autor: Tomasz Kowalski
Tytuł: Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć
Wydawca: MG, 2017
Liczba stron: 304

Ocena recenzenta: 5/6


---
[1] Tomasz Kowalski, „Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć”, wyd. MG, 2017, s. 146.
[2] Tamże, s. 22.
[3] Tamże, s. 116.
[4] Tamże, s. 153.
[5] Tamże, s. 228.
[6] Tamże, s. 231.
[7] Tamże, s. 245.
[8] Tamże, s. 266.
[9] Tamże, s. 271.
[10] Tamże.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2176
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: imarba 05.05.2017 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzent: malynosoroze... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
Świetna książka!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: