Dodany: 01.05.2017 17:36|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

Czytatka-remanentka IV 17


Sporo recenzji mi się w tym miesiącu napisało, więc czytatka skromna.

Szwecja czyta. Polska czyta (< praca zbiorowa / wielu autorów >) (4,5)
Zbiór rozmów przeprowadzonych przez autorki z osobami reprezentującymi polski i szwedzki świat kultury, a konkretnie tę jego część, która wiąże się z każdym aspektem powstawania i użytkowania książki. Głos zabierają pisarze, tłumacze, redaktorzy, krytycy, wydawcy, księgarze i bibliotekarze. Szwedzi mówią głównie o tym, co i jak w ich kraju zrobiono, by promować czytelnictwo, Polacy – o tym, co zrobić by należało. Ciekawe, mądre słowa, choć momentami (jak mi się zdaje, zwłaszcza w części polskiej) zbyt suche, urzędowe.

Księga urwisów (Niziurski Edmund) (powt.; 4,5)
Powtórka po wielu latach, i nadal z satysfakcją. Gdyby nie kłujące w oczy wstawki o straszliwych imperialistach, którzy nie dość, że nie chcą nam sprzedawać surowców, to jeszcze przysyłają dywersantów, mających nam wydobycie tych surowców uniemożliwić, byłaby pełna piątka, bo poza tym ideologicznym instruktażem (który zapewne musiał zostać wciśnięty, inaczej by książki nie wydano – pamiętajmy, że był to rok 1954, a więc jeszcze przed polityczną odwilżą!) jest to świetna powieść przygodowa dla starszych dzieciaków. A przynajmniej dla tych dzieciaków, którymi byliśmy my, młodsi od bohaterów o kilkanaście lat – i które z własnego doświadczenia wiedziały, jak się robi szkolną gazetkę bez użycia komputera i drukarki, jak się telefonuje z poczty przez międzymiastową i co to karbidówka. Żeby lektura była strawna dla dzisiejszych 12-latków, chyba trzeba by było wzbogacić tekst masą przypisów, objaśniających nieznane im realia. A ja się całkiem dobrze bawiłam, a i wzruszyłam nieco, w tym samym miejscu, co kiedyś – w tych paru scenach, w których chłopcy odkryli tajemnicę woźnego Kropy.

Koty (Eliot T. S. (Eliot Thomas Stearns)) (powt. po angielsku, ocena bez zmian)
Już miałam sobie w tym miesiącu z braku czasu odpuścić noblistę, ale szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że udało mi się obejrzeć musical „Koty” w wersji oryginalnej (nagranie z 1998 roku). A ponieważ piosenek w obcym języku najlepiej mi się słucha, kiedy równocześnie mogę patrzeć na tekst, miałam motyw, żeby sobie powtórzyć ten uroczy po zbiorek po angielsku (co prawda w musicalu znalazło się parę tekstów, których nie ma w książce, a w książce są dwa wiersze, których nie wykorzystano, przynajmniej w tej oglądanej przeze mnie wersji, ale tę różnicę dało się nadrobić za pomocą zasobów internetowych). Nie doszłam do tego, kto jest autorem przekładu wykorzystanego w napisach – bo ani Stanisław Barańczak, którego tłumaczenie jest chyba najbardziej znane, ani Adam Pomorski, który przekładał „Koty” wraz z innymi wierszami wchodzącymi w skład tomu „W moim początku jest mój kres”, ani Daniel Wyszogrodzki, który opracował polską wersję sceniczną. W związku z mnogością tłumaczeń polskie imiona kotów zupełnie mi się pomieszały, ale na szczęście angielskie zapamiętałam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 380
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: