Dodany: 07.02.2005 23:41|Autor: verdiana

Książka: Moje życie
Duncan Isadora

2 osoby polecają ten tekst.

Życie moje


Do dzienników Isadory Duncan przyssałam się niemal jak pijawka z plotkarską żądzą poznania szczegółów z miłosnej (a potem mniej miłosnej) alkowy jej i Jesienina. Poczytać chciałam o tym, jak Jesienin wyrzucał sprzęty przez okno, jak poniewierał Isadorę i bił - żeby się z najbardziej wiarygodnego źródła dowiedzieć, jak to było i jak jej z tym było, kobiecie, która całe życie głosiła niechęć do instytucji małżeństwa (a moją ciekawość rozbudziła wcześniej Gorczyńska "Skandalami z minionego życia"). Nic z tego.

Pamiętniki kończą się w chwili, kiedy Isadora wyjeżdża do Rosji, gdzie właśnie miała poznać swego przyszłego, jedynego, męża, któremu niekonsekwentnie uległa. Rozczarowanie. To ja się tak męczyłam nad stylem tej książki (albo może nad tłumaczeniem, bo obfitowało w mnóstwo błędów, i to nie literówek), tak dzielnie znosiłam też egocentryzm autorki, a tu co, zostałam pozbawiona wyczekanej i zasłużonej nagrody!

Tłumacz w posłowiu donosi co prawda o drugim, ukończonym (!) tomie dziennika, ale czy ktoś o nim słyszał?

"Moje życie" jest opisem nie życia, a zdarzeń życiowych. Sposób pisania pamiętników, miałkość emocjonalna (emocji praktycznie tam brak), płytkość intelektualna (autorka wspomina nazwiska, tytuły książek, sztuk teatralnych, utworów muzycznych, ale na wymienieniu ich wspomnienie się kończy) zdumiały mnie bardzo, bo przecież to Isadora sama stworzyła swój obraz na podobieństwo istoty uduchowionej zafascynowanej umysłem, intelektem. Nawet jej miłości miały duchowo-intelektualny wymiar, a dopiero potem zmysłowy (no, z wyjątkiem Jesienina najwyraźniej, bo nie tylko nie znała jego wierszy, ale też nie mogła się z nim porozumieć, on znał tylko rosyjski, a ona akurat rosyjskiego nie ;-)). A tutaj suche fakty odarte z intelektualnej, sensualnej warstwy... podane w dodatku bez dat.

A przyznać trzeba, że życie miała Isadora niezwykłe i zdarzeniami z niego mogłaby obdzielić kilka osób. Królował przede wszystkim taniec, o którym w dzienniku zbyt mało napisała. A poza tym podróże, podróże, podróże... i miłości. Nie tylko tragiczne same w sobie, ale też tragiczne w skutkach. Nie wiedziałam na przykład, że Isadora straciła trójkę dzieci, a trudno mi sobie wyobrazić straszliwszą stratę.

Książkę przeczytać warto, ale tylko dla samych faktów. Przyjemności z czytania raczej nie będzie, o delektowaniu się słowem, pięknymi zdaniami - zapomnijcie.

["Moje życie", Isadora Duncan; Polskie Wydawnictwo Muzyczne 1983]


[pl.rec.ksiazki]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10452
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Magunia_ 10.02.2005 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Do dzienników Isadory Dun... | verdiana
Dokładnie takie same wrażenia odniosłam czytając tę książkę kilka lat temu,drugiego tomu nigdy na oczy nie widziałam i nie słyszałam o nim.
Użytkownik: verdiana 11.02.2005 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie takie same wraż... | Magunia_
II tom nazywa się "Isadora speaks". Czy został wydany po polsku - pojęcia nie mam. Ale wersję angielską bardzo chciałabym przeczytać...
Użytkownik: Violete 25.11.2005 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Do dzienników Isadory Dun... | verdiana
Męczyłam się przy tej książce niemiłosiernie, ale przeczytałam ją do końca. To zdecydowanie nie jest arcydzieło literackie. Isadora Duncan pisze sucho i beznamiętnie. Szkoda że nigdy nie zobaczę, jak ona tańczyła. Być może cały jej potencjał twórczy zużywała na taniec, przecież naprawdę była wspaniałą tancerką. Za jakiś czas przeczytam jej biografię pisaną przez kogoś innego. Może będzie ciekawsza.
Użytkownik: jakozak 25.11.2005 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Do dzienników Isadory Dun... | verdiana
Ojej, ojej... Czytałam książkę kilka razy. Nigdy nie nastawiałam się na pikantne scenki z Jesieninem. Książka, moim zdaniem jest piękna.
Pierwszy był film z.. ..nie pamiętam. Bardzo słynna aktorka. Film rewelacyjny.
Potem była książka. Naprawdę nie widzę w niej nic nudnego, płytkiego, schematycznego. Moja jest tłumaczona przez Karola Bunscha. Wracam do niej od czasu do czasu.
Ano, różne są upodobania :-)
Użytkownik: niebieski ptak 20.09.2007 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, ojej... Czytałam ks... | jakozak
Film był, główną rolę grała Pani Vanessa Redgrave.
Użytkownik: cambria 08.07.2006 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Do dzienników Isadory Dun... | verdiana
Rzeczywiście nie jest to lekka lektura, ale pomimo tego urzekła mnie. Może dlatego, że Isadora miała tak ciekawe życie i chciałam je poznać? Tłumaczenie też nie jest wybitne, ale resztki atmosfery tańca, Grecji i namiętności Isadory zostały ocalone ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: