Dodany: 27.04.2017 10:11|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Książka: Kluczowy świadek
Horst Jørn Lier

1 osoba poleca ten tekst.

Policjant tez może być normalny



Recenzentka: Iwona Banach


Różne są kryminały i różnie się je czyta. Wszystkie mają i zwolenników, i przeciwników, bo jedni lubią „kameralną” zagadkę z detektywem amatorem w roli głównej, inni policyjne śledztwo z prawdziwego zdarzenia; jedni kochają niedomówienia i intelektualne rozgrywki, inni pościgi i krwawą masakrę. Istnieją też kryminały pisane przez prawdziwych fachowców, czyli... policjantów, a właściwie byłych policjantów, jak choćby Michele Giuttari – autor „Florenckiej gry” i „Loży niewiniątek”, eksszef florenckiej policji, piszący świetne powieści oparte na sprawach, które prowadził.

akim też przypadkiem jest norweski pisarz Jørn Lier Horst, który studiował kryminologię, filozofię i psychologię, pracował w wydziału śledczym, a potem – bazując na swojej wiedzy i doświadczeniach – stworzył cykl powieści kryminalnych z Williamem Wistingiem, policjantem z Larviku, jako głównym bohaterem.

Jego powieść „Kluczowy świadek” jest kryminałem opartym na faktach, ale tylko opartym. Nie stanowi odtworzenia sprawy, lecz jej „sfabularyzowanie”. Tytuł – dość przewrotny, choć podwójnie (tak, tak, ale tego dowiemy się nieco później) adekwatny – natychmiast sprawia, że po tę książkę chce się sięgnąć.

Z jednej strony to opowieść o policjancie: jego życiu, żonie i dzieciach (rozbudowana, ale nieprzesadnie) oraz o jego pracy w policji. Z drugiej – o pewnej dziwnej zbrodni, która miała miejsce naprawdę i której sprawa, jak uprzedza autor we wstępie, w prawdziwym życiu nie została jeszcze rozwiązana. Historia Ronalda Ramma (bo tak nazywała się prawdziwa ofiara) dwadzieścia lat temu zajmowała wiele miejsca w norweskich mediach. I właśnie ona stała się kanwą opowieści.

W domu na obrzeżach miasta zostają znalezione zwłoki. To starszy mężczyzna. Leży związany w dziwacznej pozycji. Na ciele ma ślady paskudnych tortur, a przecież... Przecież nie należał do żadnej grupy ryzyka, jego pasją były ptaki i taniec. Kochał tango. Czy to mogło go zabić? Dom jest splądrowany, prawdopodobnie mordercy czegoś szukali, tyle że i z tym jest kłopot. Mężczyzna nie był zamożny. Kto zabił tego człowieka, z jakiego powodu i dlaczego w taki sposób? To bardzo zastanawiające i przyznam szczerze, bardzo ciekawe.

Policja błądzi we mgle, a William Wisting, drobiazgowo zbierając dowody i zeznania, wciąż martwi się, czy da radę wyjechać z żoną na urlop. Wisting – postać literacka, ale jakże żywa – jest całkowicie normalny, i bardzo mi się to spodobało. Ma rodzinę, zwyczajną żonę, zwyczajne potrzeby i nie jest ani alkoholikiem, ani narkomanem, ani „facetem po przejściach”. To zwyczajny, normalny policjant i dlatego wyróżnia się spośród wielu literackich bohaterów tego typu, co bardzo mnie ucieszyło. Znacznie trudniej pisze się o ludziach normalnych niż o wykolejeńcach, zresztą trzeba powiedzieć, że autor pisać umie – ładnie, prosto, bez zadęcia i całkiem ciekawie. On sam twierdzi, że po latach „Kluczowy świadek”, jego literacki debiut, wydaje mu się bardzo, wręcz skrajnie prosty, ale przyznacie, proste książki też potrafią być dobre – i ta taka jest.

To skandynawski policyjny kryminał. Skandynawski nie dlatego, że mroczny, ale dlatego, że ciekawie opisuje realia życia i pracy w Norwegii. Fabuła jest oparta na zagadce, wcale nieprostej, bardzo ciekawej i zmuszającej do myślenia. Ponieważ jednak powieści tego autora, wydawane w Polsce niechronologicznie, mają już grono czytelników, można założyć, że dla znających późniejsze dokonania Horsta ta książka okaże się nieco może zbyt lekka, jak to debiut, natomiast dla zaczynających przygodę z serią o Williamie Wistingu będzie całkiem dobrym wstępem i zachętą.

Słowem, bardzo dobry kryminał, nic mniej i nic więcej, ale czegóż chcieć jeszcze, jeżeli jest dobry? Cykl o Wistingu liczy jedenaście tomów i bardzo mnie to cieszy, wkrótce będę mogła się zaczytywać we wszystkich kolejnych.






Autor: Jørn Lier Horst
Tytuł: Kluczowy świadek
Tłumacz: Milena Skoczko
Wydawca: Smak Słowa
Liczba stron: 335

Ocena recenzenta: 5/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1041
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: