Dodany: 23.04.2017 20:29|Autor: Que_Sabe

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Nasz las i jego mieszkańcy
Dyakowski Bohdan

4 osoby polecają ten tekst.

Spacer po lesie z Bohdanem Dyakowskim


Uwaga, miłośnicy przyrody! Zapomnijcie o bestsellerowym "Sekretnym życiu drzew" i szeroko reklamowanym "Duchowym życiu zwierząt" – czytajcie Bohdana Dyakowskiego! Napisany przez niego przed ponad stu laty "Nasz las i jego mieszkańcy" został niedawno (2016) wznowiony przez wydawnictwo Zysk i S-ka. Książka zwraca uwagę piękną szatą graficzną – spory format, twarda oprawa, doskonałej jakości papier, czytelny druk i klimatyczne, całostronicowe fotografie Włodzimierza Puchalskiego sprawiają, że z przyjemnością bierze się ją do ręki. Ze zdjęcia na skrzydełku obwoluty spogląda na nas autor – starszy pan o spokojnym spojrzeniu, z siwym wąsem, w muszce i nieco zbyt luźnej marynarce. Bohdan Dyakowski, przyrodnik o ogromnym dorobku i nieocenionych zasługach, wygląda jak dziadek, z którym można pójść na spacer do lasu i posłuchać jego opowieści o każdym drzewie, krzaczku, ptaku, chrząszczu, małym i większym ssaku.

Leśną włóczęgę zaczynamy w zimie. Oglądamy uśpione lasy mieszane, świetliste bory sosnowe, a także mroczne skupiska świerków i jodeł, gdzie spotykamy wilki oraz ptaki zimujące w kraju. Zastanawiamy się nad wyjątkowością jemioły, słuchamy porannego koncertu głuszca, obserwujemy pożyteczną pracę dzięcioła, i zanim się obejrzymy, zaczynają kwitnąć pierwsze kwiaty i drzewa – w lesie rozpoczyna się wiosna. Rozbrzmiewa śpiew powracających słowików, pokrzewek, drozdów. Leśnie drapieżniki – jastrzębie i krogulce oraz kuny i tchórze – ścigają swoje ofiary. Drzewa okrywają się bujnymi liśćmi. Wśród zarośli, na pniach i gałęziach uwijają się mali cieśle, murarze, koszykarze – ptaki budują gniazda i szykują się do złożenia jaj. Wkrótce będą opiekować się młodymi; wśród ciągłego szukania i znoszenia pokarmu, ogrzewania młodych i utrzymywania ich w czystości zabraknie czasu na śpiewanie. Obradzają leśne jagody – borówki, poziomki, maliny i jeżyny. Między ich krzaczkami czają się węże – leniwe, ospałe żmije i ruchliwe, zadziorne gniewosze. Z maleńkich jajeczek klują się larwy owadów. Niektóre z nich setkami tysięcy obsiadają drzewa, by pożerać ich liście lub drewno, a powstrzymują je przed tym inne owady – drapieżne i pasożytnicze. Obok stworzeń maleńkich żyją też w lesie duże zwierzęta: smukłe, urodziwe jelenie, potężne łosie, płochliwe sarny. Fascynujący, zagadkowy świat budują w swoim mrowisku mrówki. Lato powoli ma się ku końcowi. W lesie pojawia się obfitość grzybów, w powietrzu brzęczą osy, trzmiele i pszczoły, z których zimę przetrwają tylko te ostatnie. Odlatują niektóre ptaki, na ich miejsce przylatują takie, które spędzą u nas zimę. Do nadejścia najsroższej pory roku przygotowują się też inni – wiewiórki gromadzą zapasy, jeże, borsuki i niedźwiedzie wyścielają kryjówki, które ochronią je przed mrozami.

Oprowadzając nas po lesie, Bohdan Dyakowski opisuje obyczaje zwierząt – od najmniejszych owadów, poprzez gady i ptaki, po ssaki roślinożerne i drapieżne – przedstawia cykle życia roślin, głównie drzew, przede wszystkim zaś dobitnie ukazuje ścisłe powiązania między gatunkami współtworzącymi leśny ekosystem. Z jego gawędy wyłania się obraz lasu jako niezwykłego superorganizmu, którego skomplikowaną naturę nieraz trudno objąć umysłem. Przyroda przedstawiona w tej książce swoim pięknem budzi zachwyt, a grozą i okrucieństwem wymusza szacunek. Jawi się również jako niewymierna wartość i bogactwo, które człowiek powinien pielęgnować i chronić, prowadząc mądrą, prawidłową gospodarkę leśną – temu zagadnieniu autor poświęcił ostatni rozdział.

Nie sposób nie wspomnieć o literackich walorach "Naszego lasu i jego mieszkańców" – jest on napisany przepiękną polszczyzną, lekkim i potoczystym stylem. W tekst harmonijnie wplecione zostały ludowe przyśpiewki i opowieści, a także fragmenty poezji Lenartowicza, Kochanowskiego, Syrokomli oraz innych polskich twórców, które opisują zachowania zwierząt czy leśną roślinność. To pozycja niezwykle przystępna, łatwa w odbiorze; z powodzeniem można czytać ją dzieciom.

Czy ma jakieś wady? Owszem – ciemną stroną atrakcyjnej szaty graficznej jest waga książki i jej nieporęczność. Do czytania w środkach komunikacji miejskiej się nie nadaje z uwagi na rozmiar, a że waży około kilograma, nawet w domu ciężko (dosłownie!) oddawać się lekturze. Brakuje również indeksu, który umożliwiłby szybkie odszukanie fragmentów o interesujących nas roślinach i zwierzętach. Dużym utrudnieniem może być także niepodawanie łacińskich nazw gatunków, szczególnie w przypadku owadów, ponieważ na przestrzeni stu lat wiele nazw zwyczajowych uległo zmianie. O ile rozpoznanie w liszkojadzie tęcznika liszkarza nie nastręcza wiele trudności, o tyle zidentyfikowanie ćmy określonej w książce jako towarzyszka wędrowna już nie jest takie proste – dziś nazywa się ją korowódką dębówką; nazwa łacińska załatwiłaby sprawę i oszczędziła nam wertowania atlasów motyli. Można się domyślać, że wydawca zrezygnował z uzupełniania tekstu o nazwy łacińskie z uwagi na popularyzatorski, a nie naukowy charakter książki. Bardziej niż ścisła i drobiazgowa wiedza przyrodnicza liczą się tu zachwyt i pasja, z jakimi Dyakowski opowiada o lesie.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1441
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: