Dodany: 22.04.2017 10:28|Autor: imarba

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Bogini tańca
Stachniak Ewa (Stachniak Eva)

4 osoby polecają ten tekst.

Cienie poza światłami...


Świat baletu jest środowiskiem zamkniętym, bardzo trudnym i rządzącym się specyficznymi prawami. Scena to tylko piękny, upragniony moment, mgnienie blasku, chwila zachwytu, a wokoło cień. Ciężka praca, mordercze ćwiczenia. Tu sam talent nie wystarczy. I jest jeszcze czas, który zdziera z ciała kolejne zasłony; nie każdemu go wystarcza na to umowne, wyczekane „pięć minut” sławy.

Kultura masowa omija balet, bo za trudny, ale mimo wszystko większość ludzi zdaje sobie sprawę, kim byli Diagilew, Niżyński, Isadora Duncan, Matylda Krzesińska czy „La Nijinska”.

Świat można opowiadać na wiele sposobów, słowem, kształtem, barwą czy gestem. Są i tacy, którzy opowiadają go tańcem – za pomocą jedynego instrumentu, jaki posiadają: doskonale wyćwiczonego i cudownie giętkiego ciała.

Bronisława Niżyńska – „La Nijinska”, jak nazywali ją Francuzi – urodziła się w rodzinie dwojga tancerzy i od dziecka pragnęła tańczyć, tak samo jak jej starszy o dwa lata brat Wacław. Ich matka starała się, by dzieci miały jak najlepsze wykształcenie w tym kierunku. Dla nich poświęciła wszystko. Jak to w tym zawodzie bywa, już samo ich urodzenie było z jej strony nie lada poświęceniem.

Bronisława zawsze żyła trochę w cieniu brata, którego talent powalił na kolana pół Europy i odmienił postrzeganie roli tancerza w balecie. Żyła, aby tańczyć nawet wtedy, kiedy pierwsza wojna światowa podpaliła Europę, a rewolucja październikowa Rosję. Żyła pomiędzy światami, na pograniczu kultur – była Polką z serca i pochodzenia, ale Rosjanką z wychowania i życiowych wyborów; była też wielką osobowością, kimś, kto żyje na scenie i dla sceny, ale musi jeść, spać i walczyć o przetrwanie. Jej życie to opowieść niezwykła, opowieść o wytrwałości, miłości, poświęceniu i pokonywaniu trudności.

Ewa Stachniak swoją powieść zaczyna niejako od końca. Jest październik 1939 roku, Niżyńska z córką płynie statkiem do Stanów. Trwa wojna. Bronisława otwiera notes i zaczyna pisać... Poznajemy od samego początku jej życie. Dziwne, smutne, ciekawe i tragiczne. Poznajemy dzieje jej rodziny, jej drogę do baletu, historię obu braci i nieobecnego ojca. Poznajemy wielkie sławy, które towarzyszyły tancerzom w ich artystycznej drodze, ich cierpienie, walkę, kontuzje... Miłości.

Tancerz za chwilę chwały na scenie płaci bardzo wysoką cenę, choć tego nie widać. To nie tylko ból, pot i łzy, to o wiele więcej. Rozdarte dusze, potargane losy, rozbite rodziny, a czasami coś jeszcze – utracony umysł. (Wątek choroby Wacława Niżyńskiego przewija się przez całą powieść, choć nie do końca wiadomo, czym była i co ją spowodowało). "Bogini tańca" bardzo pięknie uświadamia to nam wszystkim wpatrzonym w światła sceny, a zapominającym o cieniach, które się poza nimi gromadzą.

Przecudnie napisana książka! Opowieść się wije, zatacza kręgi, wiruje, wraca do początku, czasami wyrywa się daleko do przodu, pokazuje jakąś chwilę, zdarzenie, moment, wtrąca delikatną aluzję do przyszłości, by znów wrócić do podstawowego biegu narracji, pozostawiając czytelnika w osłupieniu i oczekiwaniu na to, co nastąpi. Nie znam się na balecie, czego bardzo żałuję, ale czytając miałam wrażenie, że ta narracja to jakby literacki odpowiednik tańca.

Jestem wprost zachwycona. Dawno nie czytałam czegoś równie mocnego. To niesamowite, jak autorka zwykłą bądź co bądź biografię potrafiła przedstawić w tak fascynującej formie. "Bogini tańca" spodoba się każdemu, nawet tym, którzy nie interesują się baletem.

Zachęcam bardzo, bardzo!


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1264
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: