Dodany: 14.04.2017 17:50|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Bogowie muszą być szaleni
Jadowska Aneta

1 osoba poleca ten tekst.

Dora ratuje świat po raz pierwszy (i pewnie nie ostatni)


Pierwsza część cyklu z Dorą Wilk spodobała mi się na tyle, bym przy pierwszej okazji nie omieszkała skorzystać z możliwości pożyczenia pozostałych sześciu tomów.

W drugim tomie dzieje się równie dużo, o ile nie więcej, choć Dora zrezygnowała już z podwójnego życia i na stałe przeniosła się do Thornu. Z Mironem i Joshuą łączą ją nie tylko ciepłe uczucia i wspólne mieszkanie, ale także praca: razem założyli agencję detektywistyczną, w której Dora, z uwagi na umiejętności nabyte w ziemskim życiu, gra pierwsze skrzypce. Rudowłosa wiedźma nie należy jednak do istot, którym wystarcza „miła praca za świetne pieniądze”[1], a gdyby nawet wystarczała, i tak nic z tego, bo… już zauważyliśmy, że gdzie się pojawi, tam zawsze musi się coś wydarzyć. Przeważnie coś nietypowego i nieoczekiwanego. Jej przyjaciel, słodki anioł Joshua, zapada na dziwną chorobę; nagabuje ją piękna i antypatyczna dama (no, powiedzmy, że „dama” to określenie nader umowne…), od której aż wieje podstępem i zdradą; społeczność wampirów daje jej do zrozumienia, iż bardzo – nieważne, że niechcący! – im się naraziła; do tego w jej snach na jawie zjawia się tajemnicza kobieta-wrona, ukazując wizje straszliwej wojny, której, jak twierdzi, tylko Dora (a raczej Cahan Rhiamon, Wojownicza Wiedźma, prawnuczka Królowej Wilków) może zapobiec. Tu już nie wystarczy współpraca między wampirami, wilkołakami, wiedźmami, diabłami i aniołami (kilka pomniejszych ras pomińmy); w sprawę wmieszały się istoty wyżej postawione i bohaterka będzie musiała włożyć sporo wysiłku w usunięcie zagrożenia. A w chwilach wolnych od ratowania nadnaturalnego świata – zadbać o to, by nie popsuć sobie relacji z niebiańsko-piekielnym duetem przyjaciół, które to relacje chwilami nabierają zgoła niebezpiecznej temperatury…

Na końcu czeka nas oczywiście potężny fajerwerk, ale zanim do niego dojdzie, akcja chwilami zwalnia tempo, głównie w momentach, kiedy Dora zagłębia się w analizowaniu swoich romantyczno-erotycznych problemów z Mironem i Joshuą.

Obiektywnie może między tomem pierwszym a drugim nie ma aż takiej różnicy, ale poczułam się troszkę zawiedziona, iż Dora zdecydowała się funkcjonować wyłącznie w magicznym podziemiu. Wydaje mi się, że ciekawiej byłoby, gdyby nadal prowadziła podwójne życie – policjantki i wiedźmy – choć rozumiem, iż autor ma prawo pokierować losami swoich bohaterów tak, jak uważa za stosowne. Przydałoby się też parę słów wyjaśnienia, jak wytłumaczyła swoje definitywne zniknięcie z ziemskiej płaszczyzny (bliżsi współpracownicy wiedzieli, że rzuca pracę, więc pewnie gdzieś wyjeżdża – OK; ale co z rodziną?). I staranniejsza korekta, żeby nie było zgrzytów gramatycznych w rodzaju „mojego progenitury”[2] ani literówek, zwłaszcza w nazwach własnych (w imieniu wilczego potomka Lokiego trafiły się aż trzy razy, jakby ktoś chciał je konsekwentnie zmienić na „Fernir”[3]).


---
[1] Aneta Jadowska, „Bogowie muszą być szaleni”, wyd. Fabryka Słów, 2013, s. 52.
[2] Tamże, s. 162.
[3] Tamże, s. 337 i 367.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 683
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: