Dodany: 31.03.2017 18:28|Autor: hburdon

cytat z książki


Przez 15 lat, dzień w dzień, pisałem To i Owo w londyńskim Dzienniku Polskim. Wystarczająco długo, by urobić całe pokolenie. Ale nie zdołałem przerobić ani jednego starego emigranta…
Nadal – rozwlekłe, napuszone, nudne jest ich zdaniem – głębokie, a co zwięzłe, proste i strawne to – niepoważne.
Kiedyś, przed wojną, nasza służąca, stara Franciszkowa, analfabetka, powiedziała do mej matki:
– Biedny ten nasz pan Karol. Tak się stara, męczy gdy pisze, a potem wszyscy się tylko z tego śmieją.
Określenie piszącego serio jako „humorysty” jest dlań równie bolesne jak dla butelki z lekarstwem etykietka – szampan.
Spośród częstych listów od czytelników największą przyjemność sprawiają mi te co się zaczynają tak:
„Nigdy nie czytam pana bzdur, ale w ostatniej swej wypocinie przeszedł pan już wszelkie granice…”
Szczere wymyślania są milsze od fałszywych pochwał.
Zarzucano mi, że wszystko, absolutnie wszystko, przepisuję z innych gazet.
Cóż… nie jestem pająkiem. Nie wysnuwam wątku swych historyjek z siebie…
Szukając stworzenia do któregoby się najcelniej przyrównać, znajduję – świnię. Bo świnia, jak dziennikarz, pożera co się da, wszelkie odpadki, przetrawia je, przerabia i wreszcie raczy ludzi szynką i kiełbasą.
Niema nowych idei, nowych dowcipów, nowych stylów. Wyciąga się dawne, zapomniane, z zakurzonych bibliotek, trochę zmienia, unowocześnia – i tyle!
Pisarze uchodzący za oryginalnych to poprostu – niewykryci plagiatorzy.
Szczytem powodzenia dla książki to być jak ładna dziewczyna. Były już takie… zna się… widziało…
Ale jednak chciałoby się mieć jeszcze i tą…*

---
* Karol Zbyszewski, „Kluski z custardem”, The Montgomeryshire Printing Company, Ltd., 1957, [wstęp; strona nienumerowana]. Interpunkcja i ortografia zgodne z oryginałem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 241
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: