W Polsce wciąż walczymy z niskim poziomem czytelnictwa – specjaliści próbują zachęcać ludzi do sięgnięcia po literaturę w różny sposób, czy to ustawą o jednolitej cenie książki, czy ulgą podatkową, czy dotacjami. Chińczycy i Amerykanie postanowili podejść do tego problemu w nieco inny sposób, mianowicie opakować poezję w atrakcyjny format telewizyjny lub wziąć nieprzekonanych z zaskoczenia. W ostatnim miesiącu chińskie programy „Konfederacja Chińskiej Poezji” oraz „Czytelnicy” cieszą się ogromnym sukcesem, natomiast internauci mogą się nieco zdziwić, kiedy odkryją, do czego poprowadzi ich link kryjący się pod nagłówkiem: „Kiedy nazwanie samotnej matki prostytutką jest OK?”.
„Konfederacja Chińskiej Poezji” to poetycki teleturniej stacji CCTV promujący klasyczną poezję chińską. Ma za zadanie zwiększyć wiedzę odbiorców na temat historii i kultury ich kraju. Biorą w nim udział bardzo różne osoby, m.in. studenci, nauczyciele, rolnicy czy cudzoziemcy zafascynowani wschodnią poezją. Zmagania uczestników opierają się głównie na wiedzy z dziedziny poezji – zawodnicy muszą np. wymienić wiersze, które kojarzą im się z obrazami wykonanymi z piasku. Ostatnio zakończyła się druga edycja; wygrała ją 16-letnia uczennica z Szanghaju.
Popularność programu przełożyła się na sukcesy rynku książki – księgarnie stacjonarne i internetowe donoszą o wzroście sprzedaży zbiorów poezji aż o 20-30 procent. Zhang Lei z księgarni Shanxi Book Building poinformował media, że po emisji teleturnieju w jedno popołudnie sprzedał ponad 50 tomików .
Oprócz bijącej rekordy popularności „Konfederacji...” w chińskiej telewizji pojawił się również program „Czytelnicy”, emitowany w najlepszym czasie antenowym, mianowicie w soboty i niedziele wieczorem. Można zobaczyć w nim znanych gości – m.in. celebrytów, ale też ważnych przedsiębiorców (w jednym odcinku pojawił się szef marki Lenovo) – którzy opowiadają o swoich ulubionych książkach.
Nie bez znaczenia dla popularności tych programów jest obecny skład rządu chińskiego – po objęciu władzy przez wielkiego miłośnika poezji, Xi Jinpinga, promocja rodzimej literatury zdecydowanie wzrosła. Z jednej strony owocuje to wartymi uwagi pomysłami, jak opisane powyżej, z drugiej strony jednak starania te mogą przeobrazić się w działania cenzorskie – ostatnio media donosiły o nakazach rządu chińskiego, by wydawcy ograniczali nakłady zagranicznych książek dla dzieci.
Innym ciekawym pomysłem na zwiększenie zainteresowania literaturą, pochodzącym tym razem z Teksasu, jest akcja niezależnej księgarni The Wild Detectives. Za pomocą krzykliwych nagłówków i lidów (czyli pierwszych akapitów artykułu) zachęcają oni internautów do klikania w linki, które prowadzą do dzieł literackich. Przykładowo tytuł: „Kiedy nazwanie samotnej matki prostytutką jest OK?” to wejście do pełnej wersji Szkarłatnej litery Nathaniela Hawthorne'a a „Brytyjczyk zmarł po nieudanym selfie” – do Portretu Doriana Graya Oscara Wilde'a.
„Nastolatka podstępem doprowadziła swojego chłopaka do samobójstwa” – Romeo i Julia Williama Shakespeare'a
„Przy tym włoskim polityku Trump to świętoszek” - Książę Niccolò Machiavellego
*
Źródło: booklips, mymodernmet.com/the-wild-detectives-litbaits/ (można kliknąć po więcej inspirujących nagłówków)
Zdjęcie: fotolia