Dodany: 27.03.2017 22:42|Autor: misiak297

Potęga Ruth, potęga Barbie


Zanim przystąpiłem do lektury "Barbie i Ruth" – biografii Ruth Handler autorstwa Robin Gerber – postanowiłem się dowiedzieć czegoś więcej o kulturowym znaczeniu lalki Barbie. To zagadnienie było mi w dużej mierze obce, bo we wczesnych latach 90. o tym, czym bawiło się dziecko, decydowała płeć. Chcąc poszerzyć wiedzę, sięgnąłem po świetną książkę "Barbie jako ikona kultury", w której Mary F. Rogers ujmuje ten temat z wielu perspektyw.

Lalka Barbie – czy trzeba ją dziś przedstawiać? W świecie funkcjonuje od 9 marca 1959 roku (zbliża się zatem do sześćdziesiątki, choć wciąż pozostaje młoda, atrakcyjna i zamożna). Dziś możemy ją określić jako jedną z najważniejszych ikon popkultury. Ma tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Wiele osób twierdzi – niebezzasadnie – że propaguje szkodliwe wzorce kobiecości, niekiedy stając się tej kobiecości parodią. Jej różowy świat wydaje się bliski ideału, ale ona – przede wszystkim konsumentka – potrzebuje wciąż nowych dóbr. W czym tkwi siła jej popularności? Mary F. Rogers wyjaśnia to w ten sposób:

"Barbie łączy w sobie to, co wyobrażalne, ale niemożliwe, z tym, co osiągalne, ale jak najdalsze od zwykłego życia. Zamieszkuje przestrzeń między nierealnym marzeniem a codzienną harówką. Tańcząc między tym, co niemożliwe, a tym, co zwyczajne, uderza w strunę, której dźwięk dla większości mieszkańców współczesnego świata brzmi znajomo, a także intrygująco"[1].

Ja sam nie demonizowałbym jej. Traktowałbym raczej jako element wpisujący się w określoną kulturę i pewien (szkodliwy) rodzaj postrzegania kobiecości (w którym "być kobietą oznacza w dużej mierze być dekoracyjnym przedmiotem manifestującym swą obecność dzięki walorom estetycznym lub wyglądowi sexy"[2]). Inaczej mówiąc, Barbie wydaje mi się przedmiotem swoich czasów i istnieje razem z reklamami czy modelkami. Znów odwołam się do książki Rogers:

"Barbie istnieje w kontekście kulturowym zdominowanym przez przesadne, nierealistyczne przedstawienia dziewcząt i kobiet (…). Współczesna kultura Zachodu tworzy bogaty i znaczący kontekst dla artefaktów takich jak Barbie; więcej – promuje ona wartości, normy i przekonania, dzięki którym Barbie może stać się ikoną"[3].

Z drugiej strony – wchodząc w kolejne role (realizując się zawodowo) – Barbie pokazała, że kobieta może stać się tym, kim chce i osiągnąć sukces również w zawodach tradycyjnie zdominowanych przez mężczyzn. Jej twórczyni utrzymywała, że lalka została stworzona po to, aby dziewczynki mogły sobie wyobrazić dla siebie taką przyszłość, jakiej naprawdę chciały – wydaje mi się to szczególnie ważne, gdyż jeszcze kilkadziesiąt lat temu wszelkie aspiracje kobiet ucinało małżeństwo. Barbie z opowieści, jaką tworzy Mattel jest w dużej mierze skoncentrowana na sobie, staje się centrum swojego własnego świata. Nie tęskni do zamęścia czy macierzyństwa (Barbie ciężarna jest stosunkowo nowym "wynalazkiem"). To postać raczej płynna, dlatego łatwo się dostosowuje, może stać się ważna dla wielu grup społecznych.

Jedno pozostaje pewne – Barbie jest silną, pewną siebie, kroczącą własną drogą, spełnioną kobietą. I taka była też jej twórczyni – Ruth Handler, czego możemy się dowiedzieć z biografii pióra Robin Gerber. Autorka snuje fascynującą opowieść o niezwykłej kobiecie, której udało się osiągnąć sukces na przekór czasom, w jakich przyszło jej żyć. Wszystko, co osiągnęła, zawdzięczała własnej determinacji, silnej wierze w to, co robiła, odważnemu przekraczaniu granic, dążeniu do zwycięstwa za wszelką cenę. Jej własna historia to w dużej mierze obraz pomyślnej realizacji amerykańskiego snu.

Pochodziła z wielodzietnej rodziny polskich Żydów. Jej ojciec, Jacob Moskowicz, wyemigrował z Polski do USA w 1907 roku. Niedługo później sprowadził tam żonę i dzieci. Ruth urodziła się już w Stanach. Tuż po przyjściu na świat została oddana na wychowanie najstarszej siostrze i nigdy nie wróciła do domu rodzinnego. Była pełna kompleksów i lęków (które nie opuściły jej przez większość życia). Od najmłodszych lat przejawiała cechę, którą można nazwać "zacięciem biznesowym". Już po ślubie, przy pomocy męża – Elliotta Handlera, zdołała rozwinąć działalność niewielkiej firmy, która stopniowo stała się przynoszącym miliony imperium – chodzi oczywiście o Mattel.

Ta droga z wielu względów nie była łatwa. Rynek zabawek, rynek lalek – funkcjonowały inaczej niż dziś, gdy Ruth Handler starała się w nim zaistnieć. Pomysły nie do zaakceptowania, brak wiedzy, brak środków, nieuczciwa konkurencja kradnąca pomysły, panujące uprzedzenia, konieczność podejmowania bardzo ryzykownych decyzji – z tym wszystkim musiała się zmierzyć bohaterka biografii Gerber.

Lalka Barbie na początku nie wzbudziła niczyjego entuzjazmu – jednak Ruth uparcie forsowała swój, zdawałoby się, niedorzeczny pomysł. Uważała, że dziewczynki chcą poczuć się dorosłe, a właśnie odpowiednio ukształtowana lalka mogłaby stać się swoistym pomostem pomiędzy światem dzieci i dorosłych. Początkowo rzeczywiście wydawało się, iż firma Mattel poniosła druzgocącą porażkę. Wkrótce jednak lalka okazała się hitem i poniekąd jest nim do dzisiaj. Stało się tak dzięki ambicji, przedsiębiorczości i odwadze jej twórczyni.

Oczywiście, w tej historii są też ciemne karty. Sukces firmy Handlerowie okupili fatalnym stanem życia rodzinnego. Ich dzieci – Barbie i Ken (tak, to właśnie po nich słynne lalki otrzymały imiona, zresztą ku niezadowoleniu "pierwowzorów") – były zaniedbywane na rzecz ważniejszego dziecka, jakim okazało się Mattel. Tylko czy można winić Ruth, że nie była taka, jak inne matki z tamtych czasów? Dla niej bycie gospodynią i matką stanowiłoby rodzaj tortury. Nie umiała się odnaleźć w domowej codzienności. Była rekinem biznesu, "matką lalki Barbie, założycielką firmy, która narodziła się w garażu, a wyrosła na giganta branży zabawkowej, oraz kobietą, która osiągnęła sukces, będąc otoczoną przez mężczyzn"[4]. Jednak stała się także uczestniczką jednego z największych skandali korporacyjnych w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Przyszło jej za to drogo zapłacić – ostatecznie straciła swoje "dziecko", musiała odbudować autorytet, a nawet – można powiedzieć – odkupić winy (dodam – w cieniu choroby nowotworowej). I udało jej się to.

To naprawdę interesująca opowieść – i dobrze, że znalazło się dla niej dobre pióro. Tę biografię czyta się z zaangażowaniem. Można jej zarzucić pewną chaotyczność, powierzchowność w opisywaniu niektórych spraw (dość powiedzieć, że sama Barbie, choć figuruje w tytule, pozostaje nieco w cieniu swojej twórczyni. Można było napisać o niej dużo więcej). Jednak mimo wad ta książka się broni – Robin Gerber opowiada ze swadą. Co najważniejsze, jest naprawdę zafascynowana osobą Ruth Handler, a przy tym nie tworzy laurki. Nie stara się oceniać swojej bohaterki, pisze o jej zasługach, ale też nie pomija niewygodnych faktów, które nie stawiają jej w najlepszym świetle. Trzeba przyznać, że Robin Gerber stworzyła uczciwą biografię.

Warto sięgnąć po tę pozycję, poznać słynną lalkę od nieco innej strony. W tytule Barbie i Ruth Handler znalazły się obok siebie. Co ciekawe, jedna w dużej mierze stanowi odbicie drugiej. Trafnie ujęła to Robin Gerber: "Ruth uosabiała ideał Barbie – była kobietą, która przeciwstawiała się utartym konwencjom i wzorom, by zrealizować swoje marzenia"[5].


---
[1] Mary F. Rogers, "Barbie jako ikona kultury", przeł. Ewa Klekot, wyd. Muza SA, 2003, s. 133.
[2] Tamże, s. 58.
[3] Tamże, s. 39.
[4] Robin Gerber, "Barbie i Ruth. Historia najsłynniejszej lalki na świecie oraz kobiety, która ją stworzyła", przeł. Alicja Laskowska, Wydawnictwo Kobiece, 2017, s. 297.
[5] Tamże, s. 312.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1131
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: