Dodany: 04.05.2010 19:36|Autor: Vemona

Czytatnik: niecodziennik....

2 osoby polecają ten tekst.

Kilka cytatów, kilka myśli...


Zachęcona przez misiabelę i Sznajpera zainteresowałam się książką Mitologia chrześcijaństwa: Kryzys wiary chrześcijańskiej (Rosa Peter de). Muszę przyznać, że nie uważam czasu spędzonego na lekturze za zmarnowany, podobało mi się, że autor, będąc człowiekiem wierzącym, potrafi spojrzeć na swoją wiarę w sposób nietypowy, nie traktując jej jak objawionej prawdy, lecz jak mit.
Już na początku trafiłam na zdania, które uważam za doskonałe motto dla wszystkich miłośników literatury:
"Życie jest o wiele za krótkie, by tracić czas na czytanie książek, o których po przekartkowaniu wiemy, że nic nam nie dadzą. Więcej sensu ma przeczytanie jednej książki, która zmieni choć jedno założenie, jedną ustaloną ideę, niż przeczytanie dwudziestu, które pozostawią nas takimi, jakimi jesteśmy. " [1]
Ciąg dalszy równie obiecujący, choć już nie dotyczący literatury:
"Często mówi się, że chrześcijaństwo niczego nie boi się bardziej niż seksu. Uważam inaczej. Zawsze o wiele bardziej obawiało się inteligencji. Myśl komplikuje. Oto dlaczego chrześcijaństwo karało ludzi za nieczystość, ale mordowało ich za herezję. " [2]
"Chrześcijański Bóg stanowił deus ex machina, Boga starożytnego teatru, którego sztucznie wprowadzano do sztuki w celu zrobienia porządku z inaczej nie dającą się rozwiązać intrygą. Dziś taki rodzaj Boga zasługuje na pogardę. To tak, jakby zmienił prawa przyrody tylko po to, by dać prawdopodobnie samolubnemu wiernemu to czego tamten żądał, chociaż mógł równie łatwo nakarmić głodujące miliony i nie zrobił tego." [3]
"W 1989r. pisarz Frederick Raphael napisał: Uważam, że sugestia, że Bóg może mi pomóc znaleźć scyzoryk, a tobie pomóc wyzdrowieć, jest odrażająca w swoim zarozumiałym egocentryzmie. A dwa miliony dzieci wysłanych do komór gazowych już go nie zainteresowały?" [4]
Mam wrażenie, że autor chce się rozprawić z wiarą bajeczną, którą wpaja się dzieciom, tłumacząc, że jak będą Boga o coś bardzo prosiły w modlitwie, to dobry Bóg ich wysłucha. Słusznie uważa, że taka wiara jest obrzydliwie egocentryczna, że modlący się tak człowiek deprecjonuje swojego własnego Boga.
Wspomina też o czymś, o czym zazwyczaj nie mówi się głośno, czyli o fakcie, że Jezus był Żydem, podkreślał ten fakt i wcale nie był specjalnie zainteresowany zbawianiem niemojżeszowych.
"Jezus był prawie za bardzo Żydem. Utrzymywał, że wszyscy dobrzy niemojżeszowi będą mieli udział w błogosławieństwach królestwa niebieskiego, zupełnie inaczej, niż ekskluzywny Kościół chrześcijański, który przez wieki twierdził, że Żydzi i nie ochrzczeni nie mogą pójść do nieba. Mimo to, relacje rasowe nie były mocnym punktem Jezusa. Nie lubił niemojżeszowych. Ani razu nie wyciągnął ku nim przyjacielskiej ręki. Ostrzegał swoich uczniów, by nie zbliżali się do nich." [5]
Już z tego fragmentu widać, jak bardzo różnił się w swoich poglądach Jezus, od kościoła, który uzurpuje sobie bycie spadkobiercą jego nauk.
Ciekawie też wypowiada się autor na temat niepokalanego poczęcia i związanych z tym problemów nie do pogodzenia.
" Dla Mateusza i żydowskich chrześcijan Jezus jest Mesjaszem z linii Dawida, "nasieniem Dawida". Dla Łukasza i chrześcijan niemojżeszowych, jest Synem Bożym. Teksty stanowią, że nie może być równocześnie jednym i drugim. Jeśli Józef nie jest jego ojcem, to nie może być Mesjaszem; jeśli nie było żydowskiego nasienia przy jego poczęciu, to nie może być synem Dawida. A jeśli Jezus nie jest synem Józefa, to dlaczego liczyć jego rodowód przez linię Józefa?
Genealogie musiały pochodzić z kręgów żydowskich dla udowodnienia, że Jezus, jak wszyscy wybitni ludzie, miał szlachetnych przodków. Idea niepokalanego poczęcia musiała powstać w kręgach niemojżeszowych dla udowodnienia, że Jezus był Synem Bożym. Niestety, nie da się pogodzić rodowodu żydowskiego z niepokalanym poczęciem."[6]
Można zatem zadać pytanie - kim właściwie był Jezus? Ewangelie przeczą sobie nawzajem.
Podobny problem występuje przy wiecznym dziewictwie Marii:
"Wszyscy ewangeliści przyjmują, że po porodzeniu Jezusa Maria i Józef żyli jak mąż i żona. Jezus miał czterech braci - Jakuba, Józefa, Judę i Szymona - i przynajmniej trzy nie wymienione z imienia siostry (Mateusz 13:55-6, Marek 6:3) Jakub pojawia się w liście św. Pawła do Galatów jako "brat Pana", a Józef wspomina o nim jako o "bracie Jezusa, którego zwano Mesjaszem".
Pomimo to chrześcijanie utrzymują, że Maria i Józef nigdy nie skonsumowali małżeństwa". [7]
Niestety, mimo ciekawego podejścia do kwestii wiary, autor nie dał się polubić, niektóre jego wypowiedzi były dla mnie co najmniej dziwne:
"Zważywszy na słabość człowieka bez wiary, cywilizacja, kultura, postęp byłyby niemożliwe. Religia , ponieważ jest protestem przeciw śmierci, jest także podstawą kultury." [8]
Tu już zaczynam mieć wątpliwości co do racji autora, owszem, religia jest kulturotwórcza, z tym jak najbardziej mogę się zgodzić, gdyż niezależnie od wyznawanej wiary, rozmaite dzieła sztuki powstają z mitycznej inspiracji, ale jeśli chodzi o kwestie postępu, to już bym polemizowała, moim zdaniem religia jest raczej kłodą rzucaną pod nogi postępu i nauki, co można z łatwością zaobserwować na przykładzie reakcji kościoła na odkrycia naukowe.
No i zdanie, którym autor się w moich oczach przekreślił:
"Ateizm zabija nadzieję, ufność, zrozumiałość, celowość, przezorność, więzy międzypokoleniowe, dobroć ludzi, którzy cisi i niewidzialni oddają swe życie innym." [9]
Nie wiem, na jakiej podstawie tak twierdzi, jeśli sam nie jest ateistą, a nie jest, to nie może właściwie niczego powiedzieć o tym, jak myślą i czują ateiści. A wypowiadając się w taki sposób, nawiązał do najgorszych tradycji swojego kościoła, deprecjonując coś, czego nie zna i nie rozumie. Co ma ateizm do ufności? Jakim cudem ma niszczyć więzy międzypokoleniowe i dobroć? Oceniam tę książkę wysoko, ze względu na bardzo ciekawe ujęcie tematu wiary, ale oceniłabym wyżej, gdyby autor nie pokazał swojej chrześcijańskiej buty.
---
[1] Peter de Rosa, "Mitologia chrześcijaństwa", wyd. TSKCiS, s. 14
[2] Tamże, s. 14
[3] Tamże, s. 19
[4] Tamże, s. 22
[5] Tamże, s. 98
[6] Tamże, s. 167
[7] Tamże, s. 168
[8] Tamże, s. 40
[9] Tamże, s. 28

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9722
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: verdiana 04.05.2010 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęcona przez misiabelę... | Vemona
Świetnie napisałaś! Początkowe cytaty nawet mnie zaciekawiły i pomyślałam, że możliwe jest, żeby wierzący był myślący. Ale po końcówce widzę, że nie w tym przypadku. Religijne oszołomstwo potrafi się wcisnąć nawet do mitologii.
Użytkownik: Vemona 04.05.2010 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetnie napisałaś! Począ... | verdiana
Zwróć uwagę na strony cytatów - on prawie na samym początku mnie cofnął tym swoim zadufaniem. Ale myślący jest, cała praca jest poświęcona przestawieniu religii ze ślepej wiary w rzekome fakty, na mitologię. Bardzo, bardzo ciekawe podejście, szkoda tylko, że zepsute takim bzdurnym poglądem. :(
Użytkownik: verdiana 04.05.2010 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwróć uwagę na strony cyt... | Vemona
No właśnie. Czasami stawiam ocenę o kilka oczek wyżej z powodu JEDNEGO cudownego zdania. A w tym przypadku jedno zdanie mnie odrzuca od całej lektury. :(
Użytkownik: misiabela 04.05.2010 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie. Czasami stawi... | verdiana
Nie przekreślaj książki jednym zdaniem. Myślę, że naprawdę warto ją przeczytać. Autorowi mimo wszystko należy się uznanie, że wbrew długoletniej indoktrynacji i praniu mózgu, zdobył się na - jednak obiektywną krytykę.
Użytkownik: Vemona 04.05.2010 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przekreślaj książki j... | misiabela
Zauważyłam, jak bardzo się starał i jak ciekawie podszedł do tematu, dlatego nie rzuciłam w kąt, a postawiłam 5. Zasłużył, moim zdaniem. Gdyby nie to zdanie i kilka myśli w dziwnym duchu, to pewnie dostałby szóstkę, bo samym pomysłem zrobił na mnie wielkie wrażenie, i masz rację, zwłaszcza dlatego, że przecież był po wieloletniej indoktrynacji. :-)
Użytkownik: Sznajper 04.05.2010 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęcona przez misiabelę... | Vemona
Nie przekreślajcie książki z powodu kilku zdań. Pomyślcie, to jest książka napisana przez (byłego co prawda) KATOLICKIEGO KSIĘDZA. Wręcz nie do uwierzenia!

Do kogo zresztą kieruje swoją książkę? Nie do ateistów, a do chrześcijan właśnie. Wyobraźcie sobie jakiegoś znajomego katolika czytającego tę książkę :P

Mnie, bardziej niż irytujące fragmenty wypisane przez Taryn, denerwowało to, że de Rosa z niewytłumaczalnego dla mnie powodu, nadal wierzy w mit Chrystusa, choć on sam udowadnia, że to mit. Uważa się za chrześcijanina, choć neguje bóstwo Jezusa i wierzy wyłącznie w niepoznawalnego i bezimiennego "Boga filozofów". Wspomina coś o tym, że mit Chrystusa wiele znaczy dla kultury Zachodu i po oczyszczeniu ze szkodliwych pod-mitów, mógłby nauczyć ludzi wiele dobrego. I o tym, że człowiek nie jest ewolucyjnie przystosowany do poznania rzeczywistego świata i musi go sobie tłumaczyć zrozumiałymi mitami. Tyle, że według mnie nie należy wierzyć w mit, choćby najbardziej pouczający. Wystarczy, że się go zna. Tak jak mit o Ikarze, czy Prometeuszu. Miejscem mitów jest lekcja historii i literatury, a nie kościół.
Użytkownik: Vemona 04.05.2010 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przekreślajcie książk... | Sznajper
Ja nie odrzucam, tylko w tym zdaniu, jak dla mnie wylazł z autora ten zbyt pewny siebie i swojej wiary chrześcijanin, taki, jakiego z drugiej strony odrzuca, jakiego neguje, jakiemu odmawia prawa nazywania się chrześcijaninem.
Myślę, że mimo tego wielkiego osiągnięcia, jakiego dokonał przestawiając całe postrzeganie własnej religii, nie pozbył się jednego - stara się widzieć, że ona nie jest lepsza od innych, przyznaje rację bytu wszystkim pozostałym, wspomina o błędach misjonarzy niszczących dobre religie pierwotne, ale nie umie pogodzić się z tym, że ludzie mogą nie wyznawać ŻADNEJ religii. Uważa religię za coś koniecznego, potrzebnego, nie rozumie, że nie każdemu jest niezbędna, a dla wielu jest nic nie znaczącym zbiorem mitów właśnie.
Nie denerwowało mnie, że wierzy w mit Chrystusa, skoro ma taką potrzebę, niech wierzy, doceniam, że zaczął uważać to za mit, a nie za niegdyś zaistniały fakt, to ogromna zmiana. Z osobami w ten sposób postrzegającymi religię można podjąć dyskusję, w przeciwieństwie do sztywnych dogmatyków, o których i de Rosa pisze, że tej religii kopią grób.
Podobały mi się jego wątpliwości, odnośnie przetrwania chrześcijaństwa w kolejnym tysiącleciu, chyba rzeczywiście marne są szanse, jeśli w kościele nie nastąpi jakaś zmiana, nie wiem, czy taka jak postulowana przez de Rosę, czy inna, ale chyba odejście od pewnych poglądów jest konieczne.
Użytkownik: Marylek 04.05.2010 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęcona przez misiabelę... | Vemona
No nie! Znów mam to samo skojarzenie: musisz koniecznie przeczytać "Nie i Amen"! Tam jest i wieczne dziewictwo Maryi (a raczej potrzeba jaka wykreowała ten dogmat i strach przed rezygnacją z niego), i żydowstwo Jezusa, mnóstwo mitów przeanalizowanych dogłębnie i bez śladu buty. A sam tytuł nawiązuje właśnie do zakazu myślenia, zadawania pytań, analizy. Do obowiązku przyjmowania dogmatów bez dyskusji. Z tym, że analiza pani Heinemann koncentruje się na katolicyźmie, jako najbardziej "zatwardziałym", okopanym na swoich pozycjach odłamie chrześcijaństwa.
Użytkownik: Vemona 05.05.2010 08:18 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie! Znów mam to samo ... | Marylek
Muszę koniecznie!! "Eunuchy" są świetne, do autorki mam zaufanie. A co do dziewictwa Marii, to podobało mi się wyjaśnienie Hervasa na temat powstania tego mitu. :-)
Użytkownik: Lancan 21.02.2013 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęcona przez misiabelę... | Vemona
Muszę przeczytać obie te książki, i "Mitologię chrześcijaństwa" i "Nie i Amen".
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: