Dodany: 17.03.2017 17:46|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

1 osoba poleca ten tekst.

Wsparcie podatkowe dla czytających?


Ulga podatkowa na książkiMinisterstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego potwierdziło, że analizuje propozycję Polskiej Izby Książek dotyczącą nowej ulgi podatkowej, która pozwalałaby czytelnikom odliczyć część kosztu zakupu książek. Nowa ulga w Picie może oznaczać zwrot do kieszeni nawet kilkuset złotych rocznie. Projekt dotyczy zwykłych podatników, jako że osoby prowadzące działalność gospodarczą mają już podobną możliwość, obejmującą koszt publikacji branżowych.

Głównym pomysłodawcą są reprezentanci wydawnictwa Claroscuro, wiadomo również, że Włosi pracują nad wprowadzeniem podobnej ulgi – według ich projektu podatnik będzie mógł liczyć na tysiąc euro na podręczniki szkolne i akademickie oraz kolejny tysiąc na zakup wybranych przez siebie książek. Wyższa sprzedaż publikacji przyniosłaby wyższe wpływy do budżetu z VAT – podkreśla Robert Krasnodębski, radca prawny w Weil, Gotshal & Manges. – Dlatego ulga podatkowa nie powinna być obciążeniem dla polskich finansów.

Według pomysłodawców możliwe byłoby odliczenie od dochodu kwoty zakupu nawet kilkunastu książek rocznie.

Jednocześnie w ministerstwie trwają prace nad przygotowaniem ustawy o jednolitej cenie książki. Ulga podatkowa mogłaby być ratunkiem dla czytelników kupujących książki, gdyby okazało się, że ceny jednak pójdą w górę. Według statystyk Raportów Biblioteki Narodowej w roku 2015 co czwarty Polak kupił jedną książkę. Dwie – 11% respondentów.

*

Źródło: WP Finanse, Rzeczpospolita.pl, Niestatystyczny

Zdjęcie: fotolia

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 19
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 17.03.2017 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Ministerstwo Kultury i ... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
To dopiero idiotyzm socjalistyczny! Najpierw podnieśmy podatek na książki, a potem wprowadźmy ulgi podatkowe. Gratuluję logiki.
Użytkownik: ktrya 17.03.2017 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: To dopiero idiotyzm socja... | LouriOpiekun BiblioNETki
Przepraszam, ale kto podnosi podatek na książki? Podatek jest ten sam od 2011 roku (5% na książki drukowane; 23% na ebooki), nic się w tym względzie nie zmieniło i póki co nikt nie zapowiada zmian (mimo że liczono na zmiany wobec ebooków).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 17.03.2017 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, ale kto podn... | ktrya
Właśnie o to chodzi, wzrósł VAT z 0% do 5%, a teraz zamiast po prostu zlikwidować ów podatek, robi się cyrki z "ulgami" - a ile kosztuje nas dodatkowo obsługa rozliczeń faktur, kontroli podatkowej i opracowania całego programu??
Użytkownik: Szeba 18.03.2017 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To dopiero idiotyzm socja... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ale no widzisz - i będzie się kręciło, gdzieś tam przy przepływaniu kasy w jedną i drugą stronę, a czasem w tę samą ktoś pewnie trochę zarobi, na niczym, Salomoni ;)

Niby plotki, a jednak.
Jedni piszą w necie, że to takie odwracanie uwagi, od jednolitej ceny, czy "łagodzenie" (mamienie), a może jeszcze od czegoś innego, inni, że sztuczne nakręcanie - koniunktury?

Ja popieram opinię, że to stara dobrze sprawdzona metoda, cały ten okołoksiążkowy zryw: najpierw słyszysz, że coś podrożeje 3o%, potem, po larum, ostatecznie robią 2o% do góry i uff, wszyscy się cieszą, bo przecież miało być te 3o, kto by pamiętał, że dotąd było zero... ;)
Użytkownik: Phi 22.03.2017 02:50 napisał(a):
Odpowiedź na: To dopiero idiotyzm socja... | LouriOpiekun BiblioNETki
Co ma do tego socjalizm? Bo jeżeli chodzi o poprzedni ustrój to nie było wtedy podatku VAT (wprowadzony w 1993 r.) Te wszystkie pomysły to są PIK, zrzeszonych wydawców, bo im nie idzie sprzedaż. To sami biznesmeni wprowadzają wygodne rozwiązania dla siebie, a ja muszę czytać bzdury o jakimś socjalizmie, bo ci mieszają kierunki ekonomiczne.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.03.2017 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Co ma do tego socjalizm? ... | Phi
Socjalizm to ustrój bohatersko walczący z problemami, nie znanymi w żadnym innym ustroju. Najpierw podniesiemy ceny książek - potem zatrudnimy masę urzędników - aby tę cenę obniżyć - opracowując odpowiednie formularze do zwrotu części podatku. Które oczywiście trzeba skontrolować, podobnie jak faktury za książki itd. itp. Tyle nowych, totalnie zbędnych miejsc pracy. O koszcie czasu poświęconego na wypełnianie ich i ubieganie się o zwrot nawet nie wspominam...
Użytkownik: Phi 05.04.2017 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Socjalizm to ustrój bohat... | LouriOpiekun BiblioNETki
Socjalizm to ustrój...- slogany, slogany, czyli brednie. To samo mogę powiedzieć o kapitalizmie.
"Najpierw podniesiemy ceny książek - potem zatrudnimy masę urzędników - aby tę cenę obniżyć - opracowując odpowiednie formularze do zwrotu części podatku."
Kto będzie podnosił ceny książek? Ministerstwo kultury czy wydawcy? Ustawa ma ceny nie podnosić, a wprowadzać stałą cenę. Jej wysokość będzie zależała od wydawców, czyli firm! Oni, kapitaliści będą decydować o wielkości, nie żaden państwowy urzędnik. Umiesz odróżnisz STAŁĄ NA ROK od PODWYŻKI CEN?
Obniżka podatków jeszcze raz pomysł panów wydawców, typowy dla liberałów - ulgi, czyli zmniejszanie podatków. Ponieważ na przykład wyłudzają VAT, jest urzędnik. Za socjalizmu były ulgi, które musiał kontrolować? Urzędników, jak wyliczyli było mniej w PRL niż teraz. Biurokracja jest zawsze, gdy jest państwo, zatem znowu nie ma to związku. A teoretycy socjalizmu byli przeciwni biurokracji.

Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 23.03.2017 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Co ma do tego socjalizm? ... | Phi
Jeśli to Cię nie przekonuje, to proszę kolejny kwiatek:

"Uważamy, że jeżeli już w ogóle odchodzić od ekonomii wolnego rynku książki, to należy uregulować nie tylko cenę, ale i maksymalną marżę dystrybutorów, bowiem jedno z drugim jest nierozerwalne i łącznie buduje rzeczywistą cenę książki dla klienta końcowego."

http://novaeres.pl/blog/2017/03/list-otwarty-w-sprawie-projektu-ustawy-o-jednolitej-cenie-ksiazki/
Użytkownik: Phi 06.04.2017 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli to Cię nie przekonu... | LouriOpiekun BiblioNETki
Wydawnictwo umieściło sobie wpis na blogu i co? Wydawnictwo wydaje szmirę, i jest tak ważne, ze nie zostało zaproszone na konsultację z ministrem. Pojedynczy głos, gdzie napisało wydawnictwo co uważa, nijak nie przekłada na zapis w ustawie. Wśród wydawców są również przeciwnicy.
http://www.komiks.gildia.pl/news/2017/03/wydawcy-przeciwko-ustawie-o-jednolitej-cenie-ksiazki
Skoro odnieść do rzekomego kwiatka, zwolennicy ustawy mówią, że wydawnictwa przymuszane do rabatów, cena okładkowa to fikcja, dystrybutorzy im nie płacą - tracą zatem zyski. Taki sobie stworzyli wydawcy wolny rynek, tak prowadzili biznes, który odbił się im czkawką. Teraz jak trwoga to do państwa, do grzebania w prawie, żeby sobie pomóc. Tylko co to obchodzi socjalistów?
Jeżeli uważasz każda zmiana w prawie, każda ingerencja w mityczny wolny rynek od razu socjalizm, nie masz racji. Zależy jaka ingerencja i komu służy. Np. był kryzys finansowy, banki w USA poszły po pieniądze do państwa. Społeczeństwo musiało zapłacić za ich błędy. To nie jest pierwszy raz, że wolny rynek dla biznesu dobry, póki przynosi zyski, a jak problemy - wtedy wymuszają korzystne dla siebie ingerencje państwowe. Podatki idą na ratowanie biznesu, a obcina fundusze na cele społeczne.
I to NIE JEST socjalizm. Socjalizm nie polega na wspieraniu kapitalistów, ani ratowaniu biznesu. Proponowana regulacja pomoże, tylko i wyłącznie biznesowi książkowemu, a zaszkodzi społeczeństwu.
Gdyby miała być regulacja socjalistyczna to wysokość ceny należałoby dostosować do pensji minimalnej, koniecznie zmniejszyć ceny podręczników szkolnych albo wprowadzić bezpłatny wydawany państwowo i może upaństwowić wydawnictwa.
Użytkownik: margines 17.03.2017 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ministerstwo Kultury i ... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Też - jak to napisał Louri - pomyślałem: Ale kretynizm do potęgi n!

Ale co się dziwić?!
Użytkownik: Vemona 18.03.2017 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ministerstwo Kultury i ... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
W zeszłym roku kupiłam 107 książek, mam głęboko w tyle propozycję odliczenia sobie od podatku kilkunastu z nich. Zamiast obniżać ceny i zachęcać ludzi do czytania, robią co mogą, żeby czytelnictwo jeszcze bardziej ograniczyć.
Użytkownik: Eida 19.03.2017 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: W zeszłym roku kupiłam 10... | Vemona
Mam dokładnie tak samo :(
Ta propozycja to jakiś tani ochłap!
Użytkownik: Vemona 20.03.2017 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam dokładnie tak samo :(... | Eida
Mydlenie oczu.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2017 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ministerstwo Kultury i ... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Aha, i akurat ktoś, kto książek do tej pory nie kupował, rzuci się na zakupy!
Bo dlaczego nie kupuje:
a. nie czyta. A skoro nie czyta, to dla ulgi podatkowej nie zacznie.
b. ma tak małe mieszkanie (lub w ogóle nie ma własnego, ciągle się przeprowadzając do wynajmowanych), że nie może sobie pozwolić na trzymanie więcej niż kilkudziesięciu książek. A z ekranu, nawet e-papierowego, czytać nie lubi.
c. ma tak niskie dochody, że starcza mu tylko na podstawowe potrzeby. Kwestia odliczenia niewiele tu załatwi, bo jak nie ma w kieszeni na bieżąco, to nie ma czego wydać, żeby potem liczyć na zwrot.
d. ma bibliotekę w miejscu zamieszkania tak dobrze zaopatrzoną, lub pożycza od krewnych/znajomych tyle, że kupować nie musi, poza jakimiś pojedynczymi pozycjami, które chce mieć na własność.
Punkty b, c i d mogą się zresztą nakładać.
A jeśli w dodatku ma dochód z jednego miejsca pracy etatowej i nie korzysta z innych ulg, to możliwość odliczenia na książki będzie dla niego znaczyła, że będzie musiał użyć "trudniejszego" formularza PIT, co dla wielu osób wciąż jeszcze jest wyzwaniem.
Użytkownik: ketyow 18.03.2017 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ministerstwo Kultury i ... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Jak zwykle wszystko gruntownie przemyślane. Dajemy stałą cenę okładkową, a do niej ulgę. Janusze już wyczaili biznes - kupują książki, odliczają ulgę i sprzedają je na allegro "z uszkodzoną okładką" za 2/3 ceny, a my, prawdziwi czytelnicy, mamy swoje rabaty.

Jak zawsze zamiast uproszczeń, komplikacje. Natomiast jeśli stała cena okładkowa nie wypali, ale ulga pozostanie to nie mogę powiedzieć, że jestem do pomysłu nastawiony negatywnie (ale i nie przesadnie pozytywnie - wolałbym regulację rynku pod kątem horrendalnych marż u kilku gigantów-dystrybutorów nie płacących w terminach wydawnictwom, bo to tam lepiej obniżać koszty czytelnictwa, niż potrącając z kieszeni wszystkim podatnikom).
Użytkownik: logi 19.03.2017 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ministerstwo Kultury i ... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Kolejny absurdalny pomysł Polskiej Izby Książek w której zrzeszone są min. Empik i duże wydawnictwa.
Użytkownik: Anna125 05.04.2017 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ministerstwo Kultury i ... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Przyjmę pozycję "advocatus diaboli" w tej dyskusji. Wsparcie dotyczy wszystkich książek, a więc i podręczników szkolnych też. Czyż to nie będzie ulga dla rodziców, kiedy będą mogli odliczyć sobie koszt podręczników?
Z podniesieniem poziomu czytelnictwa związku to nie będzie miało (albo związek niewielki, zależnie od poziomu) ale dzieci będą miały podręczniki, zwłaszcza, że ich ilość rośnie w postępie wykładniczym, a rodzice więcej pieniędzy na inne sprawunki.
Użytkownik: janmamut 06.04.2017 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyjmę pozycję "advocatu... | Anna125
Naprawdę sądzisz, że rodzicom zostanie więcej pieniędzy? Przecież natychmiast się dorobi więcej zeszytów do ćwiczeń, koniecznie kolorowych, więc drogich, bo przecież z czarno-białych dzieci się nie nauczą.
Użytkownik: Anna125 06.04.2017 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę sądzisz, że rodz... | janmamut
Już chyba są kolorowe?
Czekaj może trzeba obliczyć ile na jedno dziecko rodzice wydają na pakiet podręczników. A gdyby przybory szkolne też doliczać tzn kredki piórniki, tornistry lub plecaki. No tak ale to już byłoby inne wsparcie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: