Dodany: 01.05.2010 23:48|Autor: Anima

Książka: Rwetes w ogrodzie
Nordqvist Sven

3 osoby polecają ten tekst.

Arkadia Svena Nordqvista


Sven Nordqvist... Stoję przed biblioteczną półką i wpatruję się w kilka książek przyciągających wzrok zabawnymi, ale nie infantylnymi ilustracjami. Takiej szaty graficznej nie powstydziłaby się poczytna książka dla dorosłych czytelników. Pięknie dobrane kolory, wyeksponowany detal, realizm szczegółu. Literatura szwedzka dla dzieci – odkąd sięgam pamięcią – zawsze urzekała dziecięcą wyobraźnię i wrażliwość. Pisarze z Północy potrafią zaskarbić sobie sympatię małych czytelników. Zastanawiające, na czym polega ten fenomen. Kultura skandynawska kojarzy mi się z przesyconymi duszną atmosferą filmami Bergmana czy mrocznym, egzystencjalnym pisarstwem Knuta Hamsuna i Pära Lagerkvista, mocno zanurzonym w problematyce moralnej. Może nieco jaśniej wypada na tym tle czerpiąca z ludowych podań twórczość Selmy Lagerlöf.

Literatura dla dzieci to całkowicie inna galaktyka. Świat kreowany przez skandynawskich autorów odbiega od disnejowskiej, cukierkowej estetyki. Potwierdzeniem jest chociażby twórczość Svena Nordqvista. Szwedzki pisarz to człowiek orkiestra – z wykształcenia architekt, z zamiłowania i z zawodu pisarz i ilustrator, który samodzielnie tworzy szatę graficzną do swoich książek. Jest autorem wielu popularnych w Europie, zwłaszcza w Niemczech, opowieści dla kilkuletnich czytelników oraz dla młodzieży. Nordqvist powołał do istnienia świat, w którym ludzie i zwierzęta koegzystują na równych prawach. Co ciekawe, bohaterami książek Nordqvista nie są dzieci.

Oto oni:

Poczciwy i dobrotliwy Pettson. Energiczny starszy pan o wielkim sercu, choć czasem gderliwy zrzęda i gaduła, jakich mało. Na pewno nie jest melancholikiem czy flegmatykiem, to raczej nieco łagodniejsza wersja choleryka. Wyprowadzony z równowagi, szybko wpada w gniew. Ale stary Pettson nie potrafi się długo gniewać. Ktoś, kto go dobrze zna, wie, że drugiego tak dobrego i łagodnego człowieka ze świecą szukać. Stary Pettson nie ma rodziny. Mieszka samotnie na wsi. Jego jedynym przyjacielem jest kot Findus w zabawnych ogrodniczkach w zielone pasy. Jeśli pan Pettson jest w porywach cholerykiem, to sprytny Findus jawi się jako pogodny sangwinik. Przyjaciele doskonale się uzupełniają. Findus jest wesoły, rezolutny, psotny. Wszędzie go pełno. Ma sto pomysłów na minutę. Tak naprawdę to właśnie on rządzi w zagrodzie Pettsona, choć ten nie zdaje sobie z tego sprawy. Sympatyczny kocur wie, jak wodzić za nos starego przyjaciela. Jeśli Pettson jest gadułą, to Findus jest gadułą do kwadratu. Jeśli Pettsonowi czasem zdarza się rzucić w emocjach słowa, których potem może żałować, to Findusowi trzeba by co chwila przypominać: pomyśl, zanim powiesz. Z tego powodu bohaterom przytrafiają się zabawne przygody. Z każdej opresji udaje im się wyjść cało dzięki wspólnemu działaniu i sprytowi Findusa. Zagroda Pettsona, zagubiona gdzieś na prowincji wiejska arkadia, w której znalazło się miejsce dla niesfornej zwierzęcej gromadki, przypomina arkę Noego. Pod kuratelą starego Pettsona pędzą tu żywot kury i krowy, a nieproszonym gościem bywa czasem lis, na którego uparcie polują Pettson i Findus. W tym sielankowym, bezpiecznym świecie każde stworzenie ma swoje miejsce, nawet wszędobylskie stworki – mukle, które pojawiają się w najbardziej nieoczekiwanych miejscach ilustracji książek o kocie Findusie.

Atutem książek są zabawne dialogi, w których uczestniczą wszyscy mieszkańcy zagrody. Stary Pettson szanuje swoich podopiecznych, nawet jeśli sprawiają mu kłopoty. Mali czytelnicy uczą się od bohaterów, że każdy problem znajduje swoje rozwiązanie, jeśli działa się wspólnie, podejmuje dialog i słucha drugiej strony.

"Rwetes w ogrodzie", jedna z części cyklu o Pettsonie i Findusie, przynosi powiew tak długo oczekiwanej wiosny. Pettson zabiera się żwawo do porządków w ogrodzie. Przygotowuje grządki, sieje nasiona, sadzi ziemniaki. Findus realizuje własną rolniczą koncepcję: posadzi klopsiki, żeby było ich jeszcze więcej. Naszym dzielnym farmerom nie będzie jednak dane cieszyć się plonami ciężkiej pracy w ogrodzie. Wśród zwierząt z zagrody znajdą się bowiem amatorzy nasion, klopsików i sadzonek. Będzie sporo zamieszania, pojawi się wątek detektywistyczny potraktowany z przymrużeniem oka i szczęśliwe zakończenie. Może tylko kot Findus będzie niepocieszony, że stracił bezpowrotnie swoje ukochane klopsiki.

Uroczy, czerwony drewniany domek Pettsona nie jest przykładem luksusu, ale kiedy czyta się książki Nordqvista, chciałoby się wyrwać z betonowej dżungli i zamieszkać w tej idyllicznej scenerii gdzieś na końcu świata. Sam pisarz jeszcze do niedawna mieszkał wraz z rodziną w domu na wsi, z drewutnią i kurnikiem, w otoczeniu, jakie znamy z jego książek. A jeśli uważnie przyjrzymy się zdjęciu autora i ilustracji przedstawiającej sympatycznego Pettsona, to bez wątpienia dojrzymy pewne podobieństwo między pisarzem a wykreowanym przez niego bohaterem.


[recenzję opublikowałam na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1379
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: