Tę książkę Philipa Rotha powinien przeczytać każdy. Myślę nawet, że powinna być lekturą obowiązkową w liceum. Dlaczego?

W swojej autobiograficznej powieści "Dziedzictwo" Roth opisuje relacje między starym, chorym ojcem i dorosłym synem. Syn opiekuje się ojcem w najtrudniejszej sytuacji, jaka może zdarzyć się rodzicom i dzieciom. Ojciec ma ponad osiemdziesiąt lat i zapada na ciężką chorobę. Chorobę związaną z cierpieniem, niesprawnością, prowadzącą do nieuchronnej śmierci. Jak ciężkie jest to przeżycie dla obu stron, wie tylko ten, kogo to spotkało. Role odwracają się. Świat staje na głowie i oto ten, który był autorytetem, który zajmował się nami, kiedy byliśmy dziećmi, staje się istotą bezbronną, zależną od nas, bezradną. Musimy opiekować się tymi, którzy zostali powołani do opieki nad nami. Medycyna może teraz wiele, może przedłużyć życie, ale nie uzdrowi cudownie.

Philip Roth z niezwykłą wrażliwością opisuje ostatnie lata życia swego ojca, jednocześnie rozliczając się z dziedzictwem pozostawionym mu przez rodzica. Bardzo pouczająca to książka i, wbrew pozorom, podnosząca na duchu. Dlatego powinien ją poznać każdy młody człowiek, bo takie doświadczenie, możemy to przyjąć z dużą dozą pewności, będzie też kiedyś naszym udziałem. Bez względu na to, po której stronie się znajdziemy. Rodzica czy dziecka. Będzie to trudne przeżycie i powinniśmy się przygotować...



Dziedzictwo (Roth Philip)