Dodany: 27.02.2017 21:17|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Ulica Ciemnych Sklepików
Modiano Patrick

1 osoba poleca ten tekst.

Detektyw szuka... własnych wspomnień


Jak to jest: nie pamiętać siebie? Taki problem ma prywatny detektyw Guy Roland… a właściwie nie Guy Roland, bo to tożsamość zastępcza, nadana mu przez jego szefa, który przygarnął bohatera, gdy tamten błąkał się bez celu, nie wiedząc, kim jest, skąd przybył, co robił do tej pory. Sprawdził się w nowej roli, lecz stale dręczy go pragnienie poznania przeszłości. I kiedy stary pan Hutte przechodzi na emeryturę, jego podwładny zabiera się za rozwikłanie własnej tajemnicy. Tropienie śladów jest niezmiernie mozolne, bo cóż z tego, że w trakcie poszukiwań pojawiają się kolejne nazwiska, adresy, numery telefonów, skoro Guyowi-nie-Guyowi żadna z tych informacji nic nie mówi? Rosyjscy emigranci. Potomkowie podupadłej szlacheckiej rodziny. Barman rodem z Flandrii i angielski dżokej. Zrujnowana posiadłość. Nieistniejący hotel. Zamknięta szkoła. Wczasowisko przy szwajcarskiej granicy. Po każdym spotkaniu, każdej wyprawie pojawiają się jakieś strzępy wspomnień, a może tylko wyobrażeń. Które z domniemanych nazwisk było jego nazwiskiem? Co robił przed wojną? Dlaczego uciekał do Szwajcarii i co się stało z jego towarzyszką życia i podróży? Kiedy zaczyna sobie zadawać te pytania, jeszcze nie ma pojęcia, dokąd się uda w poszukiwaniu kolejnych informacji ani czego się tam dowie…

Wykreowanie atmosfery tajemniczości świetnie się autorowi udało; momentami możemy odnieść wrażenie, że czytamy kryminał, w którym zaraz ktoś zacznie czyhać na poszukującego swojej przeszłości narratora. Drugim elementem pozytywnym jest język: kształtny, bardzo obrazowy, plastycznie odmalowujący każdą scenę, każdą postać w kilku słowach. Drobnym minusem – lekki chaos narracyjny pod koniec; wcześniej opowieść Guya przedzielają tylko urywki listów i dokumentów, potem zaś ni stąd, ni zowąd wtrąca się narrator zewnętrzny, relacjonujący jakieś przeszłe wydarzenia z perspektywy innych osób.

Dobra technicznie, wysmakowana proza – ale chłodna, zdystansowana, bez tej iskry, która trafia w czytelnika, by zostać w nim na długo albo na zawsze.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 817
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: sowa 28.02.2017 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to jest: nie pamiętać... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czytałam tę powieść bardzo dawno temu; zrobiła na mnie naprawdę głębokie wrażenie, a uczucia, które wzbudziła, okazały się tak intensywne, że do dziś ani jej nie zapomniałam, ani nie odważyłam się przeczytać ponownie.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 28.02.2017 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam tę powieść bardz... | sowa
Mnie się po prostu podobała, nic więcej. Chętnie przeczytam coś innego tego autora - to nie to, co Le Clezio, do którego parę razy zaglądałam w bibliotece i za każdym razem miałam odczucie w rodzaju próbowania na siłę flaków albo salcesonu (wszyscy mówią, że to pycha i niemożliwe, żeby nie smakowało, a jednak...) - i treść także zapamiętam, ale bez mocnych wrażeń.
Użytkownik: sowa 28.02.2017 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się po prostu podoba... | dot59Opiekun BiblioNETki
Gdybym ją przeczytała teraz, może nie zrobiłaby na mnie takiego wrażenia? Kto wie... Za to całkiem tak jak Ty zaczęłam od niej znajomość z twórczością jej autora i nabrałam ochoty na więcej; potem przez lata z przyjemnością czytałam Modiano.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: