Dodany: 27.02.2017 18:43|Autor: ilia

cytat z książki


Z jednej strony się przestraszył, miał ochotę uciec, ale z drugiej – i to przeważyło – zapragnął wyciągnąć rękę i dotknąć jego zadu. Zrobił to ostrożnie i niedźwiedź sapnął cicho. Obszedł więc wielkie zwierzę; jego pysk zwrócony był w stronę jeziora, szyja i brzuch spoczywały płasko na śniegu, łapy były podwinięte. Augie zdjął rękawice i ponownie dotknął niedźwiedzia w miejscu, gdzie schodziły się jego łopatki, tworząc jakby pagórek. Futro pokryte było śnieżnym pyłem, ale zagłębił w nie palce, docierając do warstwy ciepła emanującego ze skóry.
Niedźwiedź sapnął znowu, ale nadal się nie ruszał. Augie zorientował się, że biedak umiera. W blasku księżyca jego pożółkłe futro wydawało się niemal złote. Nagle pod Augiem ugięły się nogi i upadł przed zwierzęciem na kolana, z palcami wciąż wczepionymi w jego futro. Szopa z radiostacją może poczekać. [...]
Niedźwiedź mruknął i przewrócił się na bok. Augie zbliżył się do niego jeszcze bardziej. Już się nie bał i kiedy przytulił się do ciepłego brzucha zwierzęcia, czując, jak zamykają się nad nim potężne łapy, odnalazł spokój. Nie był już intruzem, stał się częścią krajobrazu. Niedźwiedź tchnął gorącym oddechem w czubek jego głowy, więc Augie jeszcze bardziej się w niego wtulił, odwracając twarz od wiatru i zagłębiając ją w futro, gdzie odszukał ciche bicie serca, powolne, głębokie i rytmiczne jak walenie w bęben*.

---
* Lily Brooks-Dalton, "Dzień dobry, północy", przeł. Magdalena Słysz, wyd. Czarna Owca, 2017, s. 253-255.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 256
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: