Bardzo mnie “Rok królika” Joanny Bator rozczarował, choć fabuła zapowiadała się interesująco. Oto bowiem główna bohaterka autorka poczytnych romansów historycznych, postanawia porzucić dotychczasowe życie, które wiodła w trójkącie u boku dwóch mężczyzn. Swoje postanowienie Julia Mrok realizuje bardzo dosłownie, kupuje bowiem lewe dokumenty, pozoruje swoje zaginięcie i już jako Anna Karr przenosi się do Ząbkowic Śląskich.

Niestety powieść okazała się męcząca i miejscami po prostu nudna. Mimo pozornego natłoku wydarzeń nic się nie dzieje. W życiu byłej Julii, a obecnej Anny pojawiają się różne, coraz to bardziej oryginalne postaci, jakby na kartach powieści odbywał się konkurs na dziwniejszą i najbardziej odpychającą osobowość.

Czytałam inne książki tej autorki, ale ta była zdecydowanie najsłabsza. Nie za fabułę cenię Joannę Bator, ale raczej za operowanie słowem. Nawet jeśli wcześniej miewałam zastrzeżenia do opowiadanej historii, albo nie podobała mi się nachalność poruszania niektórych tematów, to i tak po jakimś czasie poddawałam się opowieści i nasiąkałam jej językiem. Niestety nie tym razem.

Rok królika (Bator Joanna)