Dodany: 21.04.2010 09:41|Autor: Annvina

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Larsson Stieg

3 osoby polecają ten tekst.

Czytelniczka, która nienawidzi książek (czasami)


Czasami zdarza mi się zapałać nagłą, gwałtowną jak wiosenna burza i równie krótkotrwałą nienawiścią do książek. Najczęściej tak się dzieje, kiedy czytam bardzo dobrą książkę, bardzo dobrą i jednocześnie bardzo wciągającą. Myślę sobie: tylko pół godzinki, tylko jeden rozdział, przecież mam jeszcze tyle do zrobienia... i nagle okazuje się, że minęło tych „półgodzinek” kilka i że nie zrobiłam nic z tego, co miałam zrobić i znowu pójdę za późno spać, i znowu będę zasypiać w pracy, a mój mężczyzna znowu pokręci głową nad pełnym zlewem, westchnie i z całą wyrozumiałością weźmie się za zmywanie... A kiedy rano zadzwoni budzik, pomyślę, że nienawidzę książek. Czytanie przypomina nałóg. Wiem, że teraz, w tej chwili nie mogę sobie na to pozwolić, a jednak całkiem dosłownie nie jestem w stanie się oderwać...

Tak właśnie było przy „Mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet”. Najśmieszniejsze jest to, że nie czytam kryminałów – poniekąd z zasady. Nikt nigdy u mnie w rodzinie nie czytał kryminałów, które były traktowane mniej więcej na równi z harlequinami. Trylogię "Millenium" kupiłam mojej przyszłej szwagierce (która kryminały czyta namiętnie) pod choinkę, powiedziałam wtedy, że jak przeczyta, to mi pożyczy albo coś podobnego. W zeszłym tygodniu na moim stole wylądowała ogromna czarna bryła pierwszej części szwedzkiego cyklu – całkiem poza moimi planami czytelniczymi. Leżała tak kilka dni. Wcale nie miałam zamiaru jej czytać, chciałam tylko przekartkować, zobaczyć, co z takim poświęceniem wiozłam przez pół Europy w bagażu podręcznym. I utonęłam. Po same uszy.

Właściwie na początku nic się nie dzieje. Dziennikarz niszowej gazetki – Mikael – zamieszany w aferę gospodarczo-prasową, daje się wciągnąć w historię zniknięcia nastolatki przed czterdziestu laty i ku własnemu zaskoczeniu podejmuje się zbadania beznadziejnie nierozwiązywalnej z pozoru tajemnicy rodzinnej. W niejako równoległym wątku poznajemy niewzbudzające sympatii od pierwszego wejrzenia wytatuowane i zakolczykowane dziewczę – Lisbeth – specjalistkę od tzw. wywiadu środowiskowego, lawirującą na krawędzi geniuszu i szaleństwa. Mniej więcej w połowie książki ich drogi się łączą. Gdy przeczytałam opis na okładce, wzruszyłam ramionami, prychnęłam z pogardą i zaczęłam czytać pierwszą stronę; zanim się obejrzałam, byłam na 200. Nie wiem, jak to się stało. Kiedy mój narzeczony, o pierwszej w nocy wyrywając mi siłą książkę z rąk i siłą prowadząc pod prysznic, zapytał, o czym jest, nie potrafiłam odpowiedzieć. „Prawdopodobnie czterdzieści lat temu zostało popełnione jakieś morderstwo” – powiedziałam ostrożnie. Mój mąż in spe, nieco bardziej ode mnie oczytany w literaturze tego typu, zapytał „To w takim razie pewnie śledztwem zajmuje się jakiś superdetektyw”? Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie, głównymi bohaterami są amatorzy. Popatrzył na mnie nieco dziwnie i powiedział, że już nie może się doczekać, żeby to przeczytać. Położyłam się grzecznie do łóżka, po raz pierwszy w życiu myśląc „kto zabił?”. Czyż nie po tym rozpoznaje się dobry kryminał?

Paulina Hojda w swojej biblionetkowej recenzji „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet” napisała: „Dobry kryminał to taki, który nie pozwala zasnąć nawet po najbardziej morderczym dniu. Taki, który sprawia, że budzimy się z głową w książce w środku nocy, tylko po to, aby odstawić ją pod łóżko i wczesnym rankiem po nią sięgnąć. Wygląda to jak uzależnienie”. Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami.

Większość tego tekstu napisałam, będąc mniej więcej w 2/3 książki, jeszcze zanim poznałam odpowiedź na pytanie „kto zabił”. Trochę się obawiałam, żeby Larsson nie zepsuł mojego dotychczasowego zachwytu zbyt przewidywalnym, oczywistym lub kiczowatym zakończeniem. Nie, nie będę nic zdradzać. Szwedzki pisarz utrzymuje najwyższy poziom do ostatniego zdania. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak udać się do szwagierki po drugą część.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 65980
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 73
Użytkownik: Marylek 22.04.2010 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Ha!

Ha! Ha! Ha!

Hi, hi, hi!!!
Witaj w klubie, Annvino!

Pierwszy tom pożyczyłam zeszłego lata niechętnie, właściwie został mi wciśnięty, ale pod warunkiem przeczytania w trzy dni. Wcale nie chciałam tego czytać, jeszcze w trzy dni taką cegłę, ale była taka sytuacja, że głupio mi było odmówić, trudno się mówi, wzięłam. Zobaczymy, o co tyle szumu, pomyślałam zaglądając do środka. Reszty możesz sie domyślić.

Po drugi i trzeci tom już się ustawiłam w kolejce wcześniej, przebierając z niecierpliwości nogami. Wielce pożałowania godne jest to, że Larsson już nic nie napisze; ponoć planował cykl Millenium na dziesięć tomów.

Potem się dowiedziałam, że organizowane są seminaria poświęcone postaci Lisbeth, rozpracowujące ją w różnych aspektach, że powstają prace naukowe śledzące wątki takie, siakie i owakie w trylogii Larssona. Ech, wszystko to betka! Szkoda, że to tylko trzy tomy, naprawdę szkoda. I jeszcze takie krótkie! ;-p
Użytkownik: Annvina 23.04.2010 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Ha! Ha! Ha! Hi,... | Marylek
I jeszcze ponoć są organizowane wycieczki po miejscach związanych z książką i autorem...
Użytkownik: miłośniczka 23.04.2010 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze ponoć są organi... | Annvina
Nieeeeeeee, nie róbcie mi tego!!! Sama recenzja wystarczyła, naprawdę, jeju, na półce obok łóżka ponad pięćdziesiąt książek do przeczytania "już", większość pożyczona, inna czeka, bo mam od siostry nagrane już ekranizacje, nie mogę ustać przed tą półką bo każdą książkę chcę już, teraz, bo ktoś się zaraz upomni, bo głupio tak długo trzymać! Naprawdę starczyło samej recenzji, żebym grzecznie dodała "Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet" do schowka, ale to, co zrobiłyście mi Waszymi trzema komentarzami - przeszło wszelkie oczekiwania. Jaaaa chcęęęę juuuuż! Tak, tak, chcę się budzić z głową w książce w środku nocy, już chcę! I gdzie ja na to znajdę czas, zresztą kij z tym, gdzie ja to teraz dostanę?!?!?! A tu jeszcze "Jeżycjadę" skończyć trzeba, cykl o Wędrowyczu Pilipiuka w końcu doczytać, bo i jedno i drugie trzyma mnie w kleszczach uzależnienia... Ech. No dzięki serdeczne. ;)
Użytkownik: paren 23.04.2010 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nieeeeeeee, nie róbcie mi... | miłośniczka
Przykro mi, ale jeszcze bardziej Cię zestresuję: dla "Millennium" naprawdę warto odłożyć to, co właśnie czytasz. Tym bardziej, że ta przerwa trwa tylko 1-2 dni... Tyle czasu potrzeba, żeby pochłonąć 700 stron, a potem jeszcze tylko 2x700, czyli kolejne 3-4 dni i już można spokojnie wrócić do czytania tych książek z półki obok okna... :-)
Problem może być jednak z wypożyczeniem Larssona z biblioteki. Mój egzemplarz jest "u ludzi", ale gdy wróci, myślę, że za kilka dni, to chętnie do Ciebie wyślę... :-)
Użytkownik: Annvina 23.04.2010 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykro mi, ale jeszcze b... | paren
Najgorzej jest zacząć. Pomijając cały wątek sensacyjno-kryminalny sam styl jest badzo dobry, czyta się szybko i z przyjemnością, a jak już zarysuje się szkic zagadki, to w ogóle nie można się oderwać. Z pewnością jest to też zasługa tłumaczki. Rozmawiałam ze Szwedką, która czytała tę książkę po angielsku i mówiła, że tłumaczenie jest fatalne, złe stylistycznie, niedokładne i sprawia wrażenie, że tłumaczono w biegu i na kolanie (jeśli taka akrobacja jest możliwa ;) Swoją drogą, co za desperacja, żeby mogąc czytać Larssona w orginale, skusić się na kiepskie tłumaczenie.
A tak na marginesie - czy ktoś widział film? Czy warto obejrzeć?
Użytkownik: norge 24.04.2010 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Najgorzej jest zacząć. Po... | Annvina
Anvino, świetna recenzja. A film jest rewelacyjny. Rzadko kiedy udaje się zrobić ekranizację na tym poziomie. Po prostu cymes!
Użytkownik: Annvina 26.04.2010 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Anvino, świetna recenzja.... | norge
Dziękuję. A film muszę jakoś sobie zorganizować.
Użytkownik: paulinarz 29.04.2010 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Najgorzej jest zacząć. Po... | Annvina
Annvino, miło mi się zrobiło, gdy zobaczyłam, że mnie zacytowałaś w swojej świetnej recenzji, dziękuję:-) Co do filmu, a właściwie filmów: ja już obejrzałam wszystkie trzy. Uważam, że ekranizacja powieści jest doskonała. Nie przesadzona, nie zubożona, po prostu szwedzkie 'lagom' - w sam raz. Być może, trzecia część najbardziej odbiega od książki (zwłaszcza ostatnia scena), ale i tak warto obejrzeć.
Użytkownik: jagiellonkabis 05.05.2010 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Annvino, miło mi się zrob... | paulinarz
Jejku! Ja też chcę ten film zobaczyć. Czy jest na DVD?
Użytkownik: Annvina 06.05.2010 08:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Jejku! Ja też chcę ten fi... | jagiellonkabis
Z tego co wiem polska premiera była w listopadzie, więc chyba powinien już być na DVD albo niedługo się ukazać. Ja tylko czekam aż mój narzeczony skończy pierwszy tom, żebyśmy obejrzeli razem.
Użytkownik: jagiellonkabis 06.05.2010 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co wiem polska pre... | Annvina
Dzięki Annvino! Już zaczynam szukać w necie.
Użytkownik: Katrinson 01.01.2011 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Najgorzej jest zacząć. Po... | Annvina
Ja właśnie skończyłam pierwszą część po angielsku. Czyta się rewelacyjnie i nie wyłapałam żadnych błędów, ale na temat tłumaczenia nie mogę się wypowiedzieć, gdyż niestety nie znam szwedzkiego. Wersja angielska nie podoba mi sie, gdyż tytuły poszczególnych części odwołują się do postaci Salander; odpowiednio "Dziewczyna z wytatuowanym smokiem", "Dziewczyna, która igrała z ogniem" i "Dziewczyna, która nadepnęła na gniazdo szerszeni". Tak mniej więcej można to wiernie przetłumaczyć. Biorąc książkę do ręki wydaje się, że skupiają się one głównie na dziewczynie, czemu nie można zaprzeczyć, jednak moim zdaniem tytuły powinny być wierniej przetłumaczone. Do tego moje egzmplarze są nieco tandetne. Na każdej okładce widać postać niby to Salander i motyw smoka. Nie znosze takiego czegoś, gdyż póżniej czytając książkę nie umiem wyobraźić sobie bohaterki inaczej niż tak, jak widnieje na okładce. TYle z moich przemyśleń. A i tak przeczytam tę książkę po polsku, gdyż ten język mimo wszystko uważam za bogatszy!
Użytkownik: jakozak 23.04.2010 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykro mi, ale jeszcze b... | paren
Tak, tak, tak, tak....
Kuszę Cię, Kasiu. Warto.
Użytkownik: miłośniczka 24.04.2010 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykro mi, ale jeszcze b... | paren
Naprawdę??? W takim razie zapisuję się do kolejki i z góry bardzo, bardzo dziękuję!!! :D Jakem rada! :D
Użytkownik: paren 24.04.2010 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę??? W takim razie... | miłośniczka
:-) Wyślę do Ciebie, jak tylko wróci. :-)
Użytkownik: miłośniczka 30.06.2010 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Wyślę do Ciebie, jak ... | paren
Oceniłam na 5. :-) Książka jest naprawdę znakomita i jeszcze raz dziękuję Ci za umożliwienie jej przeczytania - w bibliotece jest rozchwytywana, a czerwiec dał mi nieźle po kieszeni,lipiec da jeszcze bardziej, więc nie mogłam sobie pozwolić na kupno własnych egzemplarzy Larssonowej trylogii.

Co do oceny... Cóż. Wciąż jestem pod urokiem znakomitej powieści (praktycznie autobiograficznej zresztą) - "Kaj znów się śmieje". Pewnie mam syndrom Gagelmanna, a raczej syndrom Kaja, bo póki co żadna inna książka nie może jej przebić, choć kryteria oceny jednego i drugiego typu pisaniny są całkiem inne. :-)

Dołączam jednak do ochów i achów i przyznać muszę, że po pochłonięciu "Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet", Agatha Christie pójdzie w odstawkę na długi, długi czas! :-)
Użytkownik: paren 30.06.2010 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Oceniłam na 5. :-) Książk... | miłośniczka
Bardzo się cieszę, że "Mężczyźni..." Cię nie zawiedli. :-)
A ja rozejrzę się za Gagelmannem, bo Twoja bardzo pozytywna opinia o jego książce nie jest pierwszą, z którą się spotykam.
Pozdrawiam. :-)
Użytkownik: miłośniczka 30.06.2010 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo się cieszę, że "Mę... | paren
:-) Rozejrzyj się, rozejrzyj, bo naprawdę warto. Tylko może być z tym problem, bo została wydana w latach osiemdziesiątych i nie było wznowień. Myślę jednak, że w jakiejś bibliotece się znajdzie. :-)
Użytkownik: paren 30.06.2010 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Rozejrzyj się, rozejr... | miłośniczka
Tak, już znalazłam i zamówiłam w mojej bibliotece.
Dziękuję. :-)
Użytkownik: miłośniczka 01.07.2010 00:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, już znalazłam i zamó... | paren
:-)

Już odesłałam Ci "Mężczyzn..."; proszę, daj znać, kiedy i czy pakunek dojdzie cały i zdrowy. :-)
Użytkownik: paren 01.07.2010 04:13 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Już odesłałam Ci "... | miłośniczka
Dziękuję. Oczywiście, zaraz potwierdzę jego przyjście. :-)
Użytkownik: paren 28.04.2010 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę??? W takim razie... | miłośniczka
Sprawdź pocztę, proszę. :-)
Użytkownik: Marylek 23.04.2010 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nieeeeeeee, nie róbcie mi... | miłośniczka
Kasiu, kichaj Pilipiuka, kichaj Jeżycjadę!
Poznaj szeroko zarysowane społeczeństwo współczesnej Szwecji, historię nazizmu tamże przed II wojną światową i w trakcie, analizę szwedzkiego systemu opieki nad osobami ubezwłasnowolnionymi, a poza tym parę świetnie nakreślonych psychologicznie, pełnokrwistych postaci z naprawdę zaskakującym wątkiem kryminalnym. Jednym słowem - poznaj Stiega Larssona - autora, który szanuje czytelnika i siebie samego i byle kitu nie wciska. :-p

I jeszcze sprawdź, jak łatwo i niepostrzeżenie połyka się 700-800 stron w dwa-trzy dni, a potem się narzeka, że było mało! :D

To pisałam ja: nie-miłośniczka kryminałów. ;)
Użytkownik: misiak297 24.04.2010 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Kasiu, kichaj Pilipiuka, ... | Marylek
Powinnaś pracować w reklamie:D
Użytkownik: niebieski ptak{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 25.04.2010 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Kasiu, kichaj Pilipiuka, ... | Marylek
Wczoraj byłam na filmie książek jeszcze nie czytałam.
Użytkownik: Marylek 26.04.2010 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj byłam na filmie k... | niebieski ptak{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Filmu nie widziałam i nie chcę oglądać. Zabiorą mi moje wyobrażenia - moją Lisbeth i mojego Michaela, nie chcę. :p
Użytkownik: niebieski ptak{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 26.04.2010 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Filmu nie widziałam i nie... | Marylek
Film był świetny i trzymał w napięciu! Ja prawie zawsze mam inne wyobrażenie głównych bohaterów etc. ale w tym przypadku obyło się bez problemu bo jak wspomniałam książek jeszcze nie czytałam. Za to film na podstawie pierwszej części klimatem przypominał mi serial ang. o Wallenderze - głównego bohatera gra wybitny angielski aktor Kenneth Branagh - jak będziesz chciała {Daga widziała 3 odc. teraz jest razem 6} to Ci filmy prześlę -warto! A co do Millenium niedługo zmorduję knigi, dwa spr na IMDB, że jest już ekranizacja 2i3 części i ciekawa jestem kiedyż to te filmy wejdą na polskie ekrany, grrr.
Użytkownik: Annvina 27.04.2010 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Filmu nie widziałam i nie... | Marylek
A ja oglądałam zdjęcia z filmu i w większości pokrywały się z moimi wyobrażeniami. Chyba jednak chciałabym go zobaczyć.
Użytkownik: jakozak 23.04.2010 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Ha! Ha! Ha! Hi,... | Marylek
Właśnie, kurczę, za krótkie. Za mało. Ja bym znowu sobie jakieś 2100 stroniczek Larssona poczytała. Z wypiekami na twarzy i na uszach. Z oczami, jak spodki i z zadyszką. :-)))

Macie coś równie dobrego?

Tylko Analityk Katzenbacha - według mnie - jest wart Trylogii Larssona.
Użytkownik: nnbobak 29.05.2013 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Ha! Ha! Ha! Hi,... | Marylek
Zgadzam się 3 to zdecydowanie za mało, nawet patrząc na ich grubość :P
Użytkownik: jakozak 23.04.2010 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Tralalala! :-))) Nie zepsuje! :-)
Już leć po następny tom. A najlepiej weź od razu oba.
Bo nie wytrzymasz. :-)))
Użytkownik: Annvina 26.04.2010 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tralalala! :-))) Nie zeps... | jakozak
Pojutrze dostanę drugą część, już nie mogę wytrzymać!
Użytkownik: jagiellonkabis 26.04.2010 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Twoja arcyciekawa recenzja zaintrygowała mnie. Sięgnę po tę książkę. Tylko błagam, jak przeczytasz pozostałą 1/3 książki nie podawaj "kto zabił". Zresztą to obiecujesz.
Użytkownik: Annvina 26.04.2010 16:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoja arcyciekawa recenzj... | jagiellonkabis
No właśnie odpowiedź na pytanie "kto zabił", a może raczej "kto kogo zabił" zwala z nóg ;)
Użytkownik: Anna 46 26.04.2010 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie odpowiedź na p... | Annvina
Przepraszam, że tutaj, ale mi poczta chwilowo siadła. Urszulka doszła. :-)
Użytkownik: Annvina 27.04.2010 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, że tutaj, al... | Anna 46
Ufff...:) Dziękuję za informację.
Użytkownik: jagiellonkabis 28.04.2010 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie odpowiedź na p... | Annvina
Już sobie zamówiłam tę książkę...
Użytkownik: Agis 28.04.2010 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Dzięki :-)
To ja też kupuję!
Użytkownik: magdarynka29 28.04.2010 12:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki :-) To ja też ku... | Agis
Dzięki cudnej weekendowej promocji w EMPIKU udało mi się kupić całą trylogię za 85 zł. Do dzisiaj ze sobą walczyłam, bo bałam się, że jak wsiąknę, to przepadnę, ale już stało się... Po przeczytaniu Waszych recenzji - pal sześć końcówkę pracy, zakupy i obowiązki domowe - ja też chcę JUŻ ;-)
Użytkownik: cheyenne 29.04.2010 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Sceptycznie podchodziłam do całej trylogii Millenium pomimo licznych zachwytów biblionetkowiczów. Miałam chwilę zawahania i próbowałam zamówić chociaż pierwszą część w bibliotece ale nie było szans i zrezygnowałam.
Tak się złożyło, że moja mama dostała wszystkie trzy części na imieniny. Leżały sobie jakiś miesiąc czy dwa aż się skusiłam.
Pierwszy tom szedł mi jakoś tak lekko, ale bez rewelacji. Dopiero od połowy zaczęło mnie wciągać. Przy końcówce już przepadłam dla świata. Tom drugi na pierwszych stronach znowu był mało porywający, ale rozkręcił się o wiele szybciej niż pierwszy i teraz mam duuuży problem z oderwaniem się od książki ;) Dzisiaj pewnie ją skończę, a zaczęłam wczoraj wieczorem ;)
Bardzo ciekawi mnie część trzecia wobec tego wszystkiego ;) Uciekam więc czytać bo chcę JUŻ i TERAZ wiedzieć jak to się skończy ;)
Użytkownik: jakozak 29.04.2010 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Sceptycznie podchodziłam ... | cheyenne
Witaj w klubie. :-)))
Użytkownik: NoWinka152 29.04.2010 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
witam ;)
do niedawna miałam się za mola książkowego :) ale wkraczając na pola biblionetki przekonałam się jak maluczka jest moja książko-hipnoza ;) Obecnie z rożnych względów mam bardzo mały dostęp do książek - do biblioteki daleko, a w domu niemowlak, a ja samochodem nie bardzo........ Twoja recenzja i komentarze pełne zachwytu motywują mnie by jednak jakoś zorganizować sobie wypad do biblioteki, antykwariatu bądź księgarni... z ciekawości sprawdzę nawet allegro ;)

tak poza tematem : masz bardzo lekką rękę w pisaniu... twoja recenzja wciągnęła mnie od pierwszego słowa!
Użytkownik: jagiellonkabis 30.04.2010 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: witam ;) do niedawna mia... | NoWinka152
Mnie też wciągnęła ta recenzja. Przeczytałam tę książkę zachęcona właśnie recenzją.
Użytkownik: Annvina 03.05.2010 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też wciągnęła ta rec... | jagiellonkabis
Hhmmm... Może jednak trochę umiem pisać :) A może to po prostu tak dobra książka, że nie można było napisać złej recenzji ;)
Użytkownik: jagiellonkabis 05.05.2010 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Hhmmm... Może jednak troc... | Annvina
To jest dobra książka, a Ty masz talent recenzencko-literacki
Użytkownik: Annvina 05.05.2010 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest dobra książka, a ... | jagiellonkabis
To ja już nic nie wiem ;)
W podstawówce mówili mi, że wszystko ok, tylko żebym trochę więcej przecinków stawiała.
W ogólniaku mówili mi,że mam lekkie pióro.
Na studiach mówili, że powinnam pisać artykuły do kolorowych pisemek, a nie prace naukowe, bo mam za mało naukowy styl.
A jak zaczęłam czytać recenzje w Biblionetce, to doszłam do wniosku, że w ogóle nie umiem pisać, zwłaszcza recenzji, ale najwyraźniej się myliłam.
Jeszcze raz dziękuję :)
Użytkownik: paren 05.05.2010 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja już nic nie wiem ;)... | Annvina
Myliłaś się, zdecydowanie!
Ja też bardzo lubię Twoje recenzje. :-)
Użytkownik: jagiellonkabis 05.05.2010 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja już nic nie wiem ;)... | Annvina
Myliłaś się. Jeżeli spora część uczestników wyraża się b. pozytywnie o Twojej recenzji, a tak jest, to uwierz nam!
Użytkownik: Annvina 03.05.2010 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: witam ;) do niedawna mia... | NoWinka152
Dziękuję NoWinko, cieszę się, że spodobala Ci się moja recenzja i życzę udanych poszukiwań książki :) Radzę na czas czytania niemowlaka podrzucić babci ;)
Użytkownik: NoWinka152 08.05.2010 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję NoWinko, cieszę ... | Annvina
babcia niestety zajęta... ja dziś zrobiłam nalot na antykwariat ale okazało się, że "08.05 nieczynne przepraszamy" :) w ogóle to jestem tu nowa i jeszcze nie bardzo obczaiłam co i jak... a ponieważ jestem antytalent techniczny pewnie trochę mi to zajmie ;P
Użytkownik: Annvina 03.05.2010 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Dla wszystkich, którzy przeczytali, czytają lub mają zamiar przeczytać pierwszy tom: drugi jest jeszcze gorszy, tzn chciałam powiedzieć jeszcze lepszy. Zaczęłam wczoraj... i skończyłam.
Użytkownik: Aquilla 08.05.2010 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla wszystkich, którzy pr... | Annvina
IMO - drugi najlepszy. Trzeci dłużej się rozkręca, za to jak się rozkręci... Chylę czoło przed siostrą Blomkvista :D
Użytkownik: Annvina 10.05.2010 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Jeszcze raz wracam do dyskusji o trylogii Larssona. Nie daje mi spokoju! A że moje rozważania mają bardzo osobisty charakter i chyba klasyfikują się raczej jako off-topic, zapraszam do czytatki
Co po Larssonie?
Użytkownik: aleutka 10.05.2010 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Hmm. Przeczytalam pierwszy tom zafascynowana i przejeta. W drugim utknelam, bo wlokl sie wrecz nieprzyzwoicie. Czy ta cala impresja "Lisbeth na wakacjach" ma jakiekolwiek znaczenie dla fabuly? Bo nic nowego o Lisbeth nie mowi, potwierdza jedynie to co juz wiemy, chocby z jej zachowania wobec Bjurmana.

Postac Lisbeth jest bardzo ciekawa i intrygujaca, ale ma kilka niedociagniec. Blomkvist troche ginie w jej tle, moim zdaniem nieslusznie. Wszyscy podziwiaja Lisbeth - genialna hakerke. Niewielu zauwaza, ze Blomkvist jest rownie genialny w tym co robi.
Konstrukcja postaci jak mowilam troche kuleje w przypadku Lisbeth. Widac tu od razu, ze Larsson doswiadczenia dziennikarza zna od podszewki i umie uwiarygodnic postacie dziennikarskie. Z aspektem hakerskim Lisbeth troche sobie nie radzi, a to podstawa w jej charakterystyce. Od razu zaznaczam - nie znam hakerow. Znam natomiast mniej lub bardziej zakreconych komputerowcow i juz to pozwala mi zakwestionowac zachowania Lisbeth w tej dziedzinie, hakerzy powinni byc wszak "jeszcze bardziej" :)
Przyklad - dziewczyna kupuje komputer z podswietlana klawiatura - zeby moc pisac w ciemnosci. PRZEPRASZAM? To juz srednio zaawansowany dziennikarz pisze bezwzrokowo, swiatlo na klawiaturze potrzebne mu jak dziura w moscie...
Użytkownik: Aquilla 10.05.2010 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm. Przeczytalam pierwsz... | aleutka
Co do Lis na wakacjach - ano wlecze się. Prawdopodobnie Larsson chciał do tego wątku nawiązać w kolejnych tomach. Podobnie duże znaczenie dla drugiego i trzeciego tomu ma pozornie zupełnie oderwany od fabuły pierwszego tomiska motyw Bjurmanna. Niestety, co mialo stać się dalej już się nie dowiemy. :(
Użytkownik: aleutka 10.05.2010 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do Lis na wakacjach - ... | Aquilla
Moze jednak uda sie osiagnac jakis kompromis z tym ponoc praktycznie gotowym czwartym tomem :)
Użytkownik: Aquilla 26.05.2010 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Moze jednak uda sie osiag... | aleutka
Z tego co wiem to z tym czwartym tomem jest afera, bo prawa autorskie Larssona należą teraz do rodziny, a książka jest na lapku będącym w posiadaniu konkubiny (brzydkie słowo ;) ) Stiega. A że obie strony za sobą delikatnie rzecz ujmując nie przepadają to mamy pat.
Użytkownik: aleutka 27.05.2010 07:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co wiem to z tym c... | Aquilla
Tak, wiem. Partnerka Larssona jest zdeterminowana, ujela to wrecz brutalnie mowiac ze nigdy nie odda im materialow Stiega(bo sa tez szczegolowe szkice pozostalych tomow podobno) - stwierdzila ze byloby to jak oddanie dzieci do burdelu.

Chyba juz nigdy sie nie dowiemy, jak naprawde bylo i czyja wersja jest prawdziwa. Ale szkoda ze kompromis malo prawdopodobny...
Użytkownik: aneczkadw 09.10.2010 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm. Przeczytalam pierwsz... | aleutka
Ale się czepiacie tej podświetlanej klawiatury... ;) Piszę bezwzrokowo od jakiś... 5-7 lat, ale powiem szczerze, że jak 3 miesiące temu miałam okazję tydzień popracować na podświetlanej klawiaturze właśnie, to od tamtego momentu na nią choruję i wiele bym za nią dała. To bajer - wielu sporo pracującym na kompie niepotrzebny, ale raz, że pozwalał mi na wpisywanie nietypowych symboli, (których nie mam w "palcach"), a dwa - fajnie rozpraszał światło z monitora (nie wiem na czym to polegało, ale miałam mniej zmęczone oczy).
Użytkownik: aleutka 20.10.2010 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale się czepiacie tej pod... | aneczkadw
Ja wiem, ze sa komputerowcy gadzeterzy, tacy ktorzy po prostu lubia bajery i gotowi sa wydac wiele, aby je miec (wydaje mi sie, ze tacy pojawiaja sie raczej w Stanach, gdzie sprzet jest relatywnie tanszy, ale moze sie myle). Natomiast w moim odczuciu dominuje wlasnie przeciwienstwo gadzeterow. To rzecz jest nowa, bajerancka ma swietny design nie liczy sie w ogole, albo na szarym koncu. U fachmanow licza sie osiagi. Slyszalam od kolegi o jego znajomym, ktory do tego stopnia nienawidzil bajerow ze wszystkie obudowy go odrzucaly i zrobil sobie skrzynke z pleksi i katownikow. Dzieki temu mogl rzecz dostosowac do swojego sprzetu, pomiescic wszystko co chcial i na pewno nie bylo to dla bajeru. (Oczywiscie obudowa stala sie hitem wsrod znajomych, ale nie o to chodzi).

I otoz wydaje mi sie, ze Lisbeth wlasnie jest antygadgeterka. To widac chocby po zakupie mebli. Jest skrajnie pragmatyczna, rzecz ma byc funkcjonalna i tyle. Nawet jako milionerka Lisbeth kupuje najtansze regaly w Ikei (ale tez najdrozsze, najwygodniejsze krzeslo do biurka, bo ona nie jest skapa, ma po prostu pragmatyczne priorytety). I taki ktos ma kupowac klawiature podswietlana? Dla bajeru? Bo to wlasnie sugeruje Larsson - z jednej strony prosta fajna zabawka (co nie lezy w sposobie myslenia Lisbeth) z drugiej - latwiej pisac w ciemnosci (no a tego nie kupuje, bo przy jej zaawansowaniu, najlepsza hakerka w Szwecji itd, wszystko co potrzeba powinna miec "w palcach").

Użytkownik: renika8 26.05.2010 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Miałam nadzieję, że zatopię się w tej lekturze po same uszy, ale trochę rozczarowałam się :( Ta książka jest ciekawa, ale nie pochłonęła mnie zupełnie. Czytałam ją bez większych emocji choć na to nastawiłam się...
No cóż...są gusta i guściki :) Chyba nie zabiorę się za drugi tom...
Użytkownik: Ajgor 24.01.2011 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam nadzieję, że zatop... | renika8
Drugi tom jest znacznie lepszy. Oczywiście a mojej opinii.
Użytkownik: helen__ 29.06.2010 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Witam.:) Może zatem jeden wpis, bez zmaz, ochów, achów i nadmiaru emocji.:) Książka oczywiście bardzo dobra, pominę jednak powtarzanie jej zalet itd. Chciałam tylko zauważyć,że to świetny kryminał. Czyta się szybko, bardzo szybko - jak wiele innych dobrych kryminałów. Więc gdy ucichł szum medialny, zachęcona przez koleżankę, która chwaliła mi zaskakujące (ponoć) zakończenie, sięgnęłam po nią. Na wstepie plus za tytuł. Ale chyba nie świadczy dobrze o książce, i to "kultowej", to, że ok. 150 strony wiedzialam, kto jest ten Zły? I dlaczego, i co robił? Nie wspominając o innych rzeczach, nie wymieniam, żeby nie psuć innym przyjemności. Tak naprawdę Larsson udziela wskazówek już na poczatku. Ów Zły był moim pierwszym i jedynym typem. Jak na 634 strony książki, zdecydowanie za wcześnie. Jak na zachwalany zaskakujący finał, fatalnie. Poza tym książka bardzo dobra, oceniłam na 5.
Użytkownik: juliannamaria 04.07.2010 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam.:) Może zatem jede... | helen__
I tu się z Tobą zgodzę. Oceniłam też na 5, bo czyta się lekko i szybko, ale żeby aż TAAKIE zachwyty??
Użytkownik: Ajgor 24.01.2011 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Trochę minęło pd czasu tej recenzji, ale dopiero teraz zmierzyłem się z tą książką. Powiem tak: Jeśli chodzi o to, co stało się z Harriet Vanger, jest dziecinnie łatwe do przewidzenia. Ja - nie chwaląc się, odgadłem to zaraz po tym, jak Mikael Blomkvist się o niej dowiedział od Henrika Vangera. Oczywiście nie znałem technicznych szczegółów, ale to akurat drugorzędna sprawa. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jeden z najlepszych kryminałów, jakie czytałem od lat. Obecnie jestem w trakcie czytania drugiego tomu Millenium - "Dziewczyny, która igrała z ogniem". I powiem jedno: jest jeszcze lepszy. Pod wieloma względami. Nie tylko stopnia zagmatwania zagadki. Rozwiązanie wydaje się oczywiste, ale... może się mylę :) Lepszy jest, jak dla mnie, także pod względem psychologicznym. Pokazuje, że wielu ludzi, którzy są powszechnie szanowani, w rzeczywistości są zwykłymi skur... no.. nie zasługują na szacunek, a ci, którzy są potępiani, w rzeczywistości są ofiarami tych "szanowanych". Niestety boli mnie fakt, że ludzie do takich książek podchodzą po prostu li tylko jak do literatury rozrywkowej, a nie widzą w nich odniesienia do rzeczywistości. Że w rzeczywistości też często uczciwy człowiek jest ofiarą zwykłych szuj, które są uważane za szanowanych obywateli, a nawet "działaczy dla dobra ogólnego". Ale to już nie temat na forum czytelnicze :)
Użytkownik: catyfish 02.06.2011 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę minęło pd czasu te... | Ajgor
Słuchajcie kuriozum.Książkę kupił mi mój mąż jak już zrozumiał ,że nie cieszę się z nowych perfum ,kolczyków ani łańcuszka wręczanych mi przy każdej okazji(rzadziej bez).W końcu odważył się zapytać :to co ja ci mam kupić na urodziny ,imieniny i inne .Powiedziałam książkę.I teraz wytłumacz kompletnemu ignorantowi gdzie jak i jaka ma książkę kupić żeby żonka się ucieszyła:)
Ostatecznie powiedziałam idź do pani w księgarni ona na pewno coś Ci doradzi .Doradziła niech ja szlag.
Jak zobaczyłam rooozmiar tragedii to się przeraziłam a potem -czekałam na kolejne imieniny czy okazje żeby dorwać się do kolejnego tomiszcza a wraz ze mną czekały panie z którymi pracuje.Musze powiedzieć że nigdy nie dostałam równie wkurzającego prezentu.Jak dobrniemy do końca tych 700 stron to żal ze nie ma więcej wrrrr.
A teraz ogromny apel do miłośników trylogii :
Nigdy pod żadnym pozorem nie oglądajcie ekranizacji.Widziałam kawałek i było tak jakby ktoś zabrał mi cześć wrażeń i wyrzucił do klopa.
Użytkownik: exilvia 02.06.2011 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie kuriozum.Książ... | catyfish
Ja nie jestem fanką i już nie mogę się doczekać filmu Finchera z muzyką Reznora! :D
Użytkownik: jakozak 03.06.2011 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie kuriozum.Książ... | catyfish
Ręce opadają. :-(
Użytkownik: norge 03.06.2011 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ręce opadają. :-( | jakozak
I nogi też...
Użytkownik: aleutka 03.06.2011 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie kuriozum.Książ... | catyfish
Ekranizacja nie byla zla. Tylko ekranizacje jedynki widzialam, zaznaczam. Wystarczajaco wierna ksiazce w moim odczuciu.

I trailer do tej hollywoodzkiej juz sie pojawil - musze tu powiedziec, ze ta szwedzka Lisbeth bardziej mi sie wydaje przekonujaca, no ale to krotkie blyski tylko...
Użytkownik: Martap 02.05.2012 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie kuriozum.Książ... | catyfish
A ja nie mogłam doczekać się książki i najpierw obejrzałam film - i wcale nie żałuję :-) A od książki i tak nie mogłam się oderwać :-)
Użytkownik: Andrzeja 06.09.2013 07:15 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nie mogłam doczekać ... | Martap
A ja nie umiałam się oderwać :-) .co prawda, nie rozczarowałam się :-)
Użytkownik: whortonka 13.03.2014 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami zdarza mi się zap... | Annvina
Bardzo zachęcająca recenzja. Nie czytałam książki, ale mam ochotę po nią sięgnąć - tym bardziej, że będę miała trochę wolnego ;-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: