Dodany: 24.01.2017 18:09|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

Samotność, pisarstwo i erotyzm


Jednoroczna wdowa (Irving John)

John Irving to jeden z niewielu pisarzy, których jestem bezsprzecznie wielkim fanem i stałem się nim stosunkowo szybko. Moje ogromne zainteresowanie i podziw zdobył już pierwszą powieścią, czyli "Światem według Garpa", kiedy to wiedziałem, że sięgnięcie po kolejne jego książki będzie tylko kwestią czasu. Dużo wody nie upłynęło jak sięgnąłem po tę drugą, i trzecią, i kolejną książkę. I tak w zasadzie każdą następną punktował sobie u mnie coraz bardziej i coraz bardziej też utwierdzał w przekonaniu, że jest rewelacyjnym pisarzem i bardzo się cieszę, że go poznałem i mam okazję poznawać w dalszym ciągu, bo ma on na swoim koncie jeszcze kilka książek, których nie czytałem. Jedną z nich jest "Jednoroczna wdowa", która była na koniec zeszłego roku wznowiona przez wydawnictwo Prószyński i S-ka, i to właśnie na nią padł tym razem mój wybór.

Ruth Cole to bardzo popularna pisarka odnosząca duże sukcesy literackie. Jej powieści znajdują uznanie wśród wielu fanów i krytyków na całym świecie. Jednakże życie prywatne nie jest już tak udane i kolorowe. Ruth urodziła się jako najmłodsza z rodziny, ale nie miała okazji poznać dwójki swoich braci, bo zginęli oni w wypadku na 4 lata przed jej narodzeniem. Tragedia ta doprowadziła do pojawienia się wielkiej przepaści między jej matką Marion a ojcem Tedem. Marion nie potrafiła poradzić sobie psychicznie z utratą ukochanych synów, mimo że razem z Tedem zdecydowali się na kolejne dziecko, które miało im pomóc zaleczyć bolesną stratę. Jednakże pojawienie się Ruth nie pomogło Marion, a tylko pogłębiło jej przygnębienie i wywołało obawę, że nie będzie w stanie wychować córki tak jak należy, co w konsekwencji doprowadziło, że matka zostawiła dom i opiekę nad Ruth swojemu mężowi bez informacji, gdzie się udała. Sam Ted również nie był i nie jest przykładnym ojcem, bo chociaż kocha córkę bardzo i łączy ich talent pisarski i zamiłowanie do squasha to jednak jej wychowanie powierzył dwójce pomocników domowych (kucharce i ogrodnikowi), a samemu prowadzi bogate życie erotyczne z wieloma kobietami, narażając się im przez to niejednokrotnie.

Dorosła Ruth nie ma też szczęścia w przyjaźni i miłości. Ma tylko dwoje przyjaciół, na których nie zawsze może liczyć, a związki z przedstawicielami płci przeciwnej to niekończące się pasmo porażek i nieszczęść, bo poznaje samych niewłaściwych mężczyzn, przez co jest ciągłą singielką i ponad trzydziestoletnią kobietą, która od dziecka jest opuszczona i samotna, i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Chociaż pojawia się w jej życiu Eddie, starszy od niej o ponad dwadzieścia lat, który w przeszłości był kochankiem jej matki (wtedy też starszej od niego o ponad 20 lat). Tylko czy bezgranicznie zakochany w matce mężczyzna może zmienić coś na dobre w życiu jej córki?

I po raz kolejny jestem bardzo zadowolony z nowego Irvinga. Trzeba jednak przyznać, że "Jednoroczna wdowa" w kilku drobnych sprawach różni się od poprzednich jego książek. Przede wszystkim rzuca się w oczy większa liczba rozdziałów. Do tej pory było ich niewiele i rozpisane na kilkadziesiąt stron, tutaj mamy trzy części książki podzielone na kilkanaście rozdziałów, które przedstawiają poszczególne sytuacje z życia Ruth. Te trzy części to momenty, kiedy Ruth miała 4 lata i została opuszczona przez matkę, następnie jest część dotycząca już tego okresu, kiedy jest dojrzałą pisarką odnoszącą sukcesy i śledzimy jak toczy się jej życie zawodowe i prywatne, a na koniec część, która przybliża jak to wszystko wygląda po kilku latach, jak postaci są znacznie starsze i co się zmieniło w ich życiu.

Irving jest świetnym obserwatorem i kapitalnie przedstawia relacje międzyludzkie, w tym przede wszystkim damsko-męskie w każdej ze swoich książek. W każdej jednak ten element męski i damski był do tej pory równo wyważony i ważny, tutaj główną wyrazistą bohaterką jest kobieta wokół której toczy się historia. A właściwie to kobiety, bo i Ruth i jej matka, Marion, które przedstawione są naturalnie, bez żadnych ubarwień. Widzimy zatem ich pozytywne i negatywne strony, ich potrzeby i wymagania. Najwięcej jednak toczy się wokół dwóch elementów; pisarstwa i seksualności. Cała rodzina Ruth łącznie z Eddiem to pisarze, więc poznajemy typowe i nietypowe sytuacje z życia autorów powieści wiążące się między innymi ze sferą seksualną. Na temat tej strefy intymnej Irving pisze zawsze bardzo odważnie i bez skrupułów pokazując jej jasne, delikatne strony i te ciemne, bardziej wyuzdane, wynaturzone. Ta książka to w zasadzie może się już mieścić w ramach erotyka, bo duża jej część opiera się na seksie; Eddiego z Marion, Teda z kochankami; Ruth z różnymi mężczyznami. Ale jest też tutaj miejsce na miłość, szczerą, nieskalaną i przede wszystkim trwającą latami. Irving świetnie przedstawia tutaj kwestię miłości i jej znaczenia na tle niefortunnych wypadów i bardziej grzesznych wyczynów swoich bohaterów.

W "Jednorocznej wdowie" mocno uwypuklona jest także zgryzota i bolesna strata dziecka, zdrada, kryzys i separacja małżeńska, porzucenie, macierzyństwo, depresja czy ta wspomniana miłość do osób znacznie starszych lub młodszych. Wszystko to amerykański autor prezentuje wyśmienicie i wywiera wrażenie na czytelniku.

Autor znany jest z powtarzania niektórych kwestii w swoich książkach, co niektórzy mu wytykają. Moim zdaniem jednak potrafi on w taki sposób konstruować postaci i ich historie, że nijak się te schematy i powtarzalne elementy mają do przyjemności czerpanej z czytania lektury, która jest naprawdę wielka. Bo co z tego, że takie składowe powieści jak prostytucja, wynaturzenia seksualne czy pisarstwo już były wcześniej, jeśli Irving przedstawia to w innych sytuacjach,pod innym kątem i z nowymi postaciami? Wykorzystuje te tematy rewelacyjnie i jeszcze w inteligentny sposób puszczając oczka do uważnego czytelnika pokazując, że nic sobie z tego wytykania przez krytyków nie robi. Poza tym to naprawdę kawał porządnej i inteligentnej lektury, którą doceni każdy czytelnik szukający literatury na najwyższym poziomie.


"Jego kochanki narzekały również, że Harry'ego nie bardzo interesuje świat zewnętrzny. Wolał czytać książki niż na przykład słuchać, a zamiast rozmawiać, wolał rozpalić ogień w kominku, leżeć w łóżku i obserwować blask płomieni, migoczących na ścianach i suficie.
Lubił też czytać w łóżku."*

*John Irving, Jednoroczna wdowa, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2016, s. 569.


Recenzja pochodzi z mojego bloga: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2017/01/jednoroczna-wdowa-john-irving-recenzja.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 460
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: