Kolejna "staroć" z lat dziecinnych, o której nie mogę zapomnieć. Pewien skromny i samotny chłopiec nagle staje się bogaczem. W jaki sposób ? Nie zdradzę, bo musiałabym zdradzić tajemnicę sukcesu książki, mogę tylko napisać że jest to magiczny sposób. Napiszę tylko, że uczestniczą w tym pewne spodnie ..
Jako dzieciak uwielbiałam tę powieść: napisaną oszczędnym, chłodnym językiem, który (jak wtedy wydawało) był typowym sposobem komunikacji Szwedów.

W samej powieści zdecydowanie nie spodobało mi się zakończenie. Z perspektywy dziecka było takie.. niesprawiedliwe i okrutne, a ja chciałam aby bajka trwała i trwała.
Książka jest również ciekawym studium społeczeństwa szwedzkiego lat 60-tych XX w.
Polecam tą pozycję wszystkim, których cieszą i ekscytują (nieograniczone zasadami logiki) przygody i tajemnice. To powieść dla tych, którzy bujają w obłokach i wreszcie dla tych, którzy co tydzień wypełniają kupon Lotto, a potem w oczekiwaniu na wynik losowania marzą o sposobach wydania głównej wygranej.
Nie zapominajmy także o doskonałych ilustracjach Zbigniewa Łoskota, które dodają książce uroku.
Reasumując - gorąco polecam, chociaż to pozycja dla koneserów.