Dodany: 28.12.2016 13:21|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

2 osoby polecają ten tekst.

Siedem Sióstr, które spowodowały kataklizm


7EW (Stephenson Neal)

Księżyc został zniszczony. Rozpadł się na 7 kawałków. Siedem Sióstr, czyli dużych odłamków skalnych, i niezliczone ilości mniejszych, które tylko z pozoru wydają się niegroźne, ale doprowadzą do dwóch sytuacji. Po pierwsze do pojawienia się pierścienia wokół Ziemi, przypominającego ten od Saturna. Po drugie, za dwa lata od tego momentu przyczynią się do pojawienia Białego Nieba (roju niewielkich odłamków, które przykryją niebo niczym biała chmura) i Kamiennego Deszczu, który będzie katastrofalny w skutkach, bo te odłamki będą spadały na Ziemię, co doprowadzi do jej zagłady. Ludzkość skazana jest na wymarcie, ale pojawia się ambitny plan uratowania chociaż niewielkiego jej odsetka, który ma być wysłany w przestrzeń kosmiczną, gdzie ma przetrwać, mimo że tam również czyhają kolejne niebezpieczeństwa. Rozpoczyna się odliczania do dnia, kiedy zacznie się kataklizm i będzie można wysłać ostatnie statki z ludźmi, którzy mają przetrwać i uchronić ludzkość przed totalnym wymarciem. Czy uda się wysłać odpowiednią liczbę wykwalifikowanych, inteligentnych i zaradnych ludzi, żeby zacząć nowe życie poza Ziemią? Czy ludzkości uda się w ogóle przetrwać w kosmosie? Czy Ziemia jeszcze kiedykolwiek będzie zdatna do zamieszkania i będzie można na nią wrócić?

Całkiem niedawno Danielewski powyginał mi mózg strukturą, formą i wywołującym grozę Domem, żeby zaraz po tym Stephenson sprawdził możliwości mojego narządu ośrodka układu nerwowego poprzez atakowanie go techniczno-naukowym żargonem i wiedzą na temat robotyki, astronomii, mechaniki orbitalnej, inżynierii planetarnej, fizyki, chemii, geologii, biologii czy epigenetyki (badanie dziedziczności pozagenowej). Oprócz techniczno-naukowego i kosmicznego żargonu autor oczywiście nie poskąpił też kilku kosmicznych neologizmów (np. spacebook, kopiwo czy kryż). Jak wspomina w podziękowaniach na końcu książki, materiały i wiedzę zdobył podczas pobytu w Blue Origin (prywatne przedsiębiorstwo przemysłu kosmicznego), więc bazę do napisania książki miał bardzo dobrą i podczas czytania czuć to wyraźnie, bo książka jest bardzo zręcznie i przekonywająco napisana. Umiejętności logicznego myślenia, bardzo dobrego skupienia i wyobrażania sobie przedstawianych tutaj obrazów zostają zatem włączone na level hard. I w zasadzie z takim typem literatury hard science fiction mamy tutaj do czynienia, więc jeśli ktoś miał do czynienia np. z książkami Clarke'a, Asimova, Lema czy Dukaja to doskonale wie, czego może się mniej więcej spodziewać.

Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza opowiada o dwóch latach poprzedzających kataklizm. Ludzkość całego świata przygotowuje się do przetrwania, wspólnymi siłami budowana jest tzw. Arka w Chmurze - która ma współdziałać z istniejącą już w kosmosie międzynarodową stacją kosmiczną ISS - gdzie wysłani mają być przedstawiciele każdego narodu, najbardziej potrzebni i wykwalifikowani, żeby ludzkość mogła przetrwać. W drugiej śledzimy wydarzenia na Ziemi, która niszczeje z dnia na dzień coraz bardziej, oraz z Arki, gdzie społeczeństwo tworzy się od nowa, cała struktura, podział na jednostki, zadania, cele do realizacji, metody produkowania żywności itp. itd. Jednym słowem postęp, żmudny, powolny, gdzie nie zawsze był dostęp do odpowiednich materiałów, sprzętu i surowców, więc trzeba było często improwizować, pracować ciężej i momentami nawet się poświęcać. Natomiast trzecia część to wydarzenia rozgrywające się 5000 lat później. Nowa Ziemia zaczyna coraz bardziej przypominać swoimi warunkami Starą, przyjazną człowiekowi, którą można z powrotem zamieszkać i taki plan rodzi się w głowie tych, którzy przetrwali, więc zamierzają się tam udać i na nowo zaludnić tą planetę.

W tych ciężkich sytuacjach ludność poddawana jest próbie i niestety nie wypada najlepiej, bo więcej jest upadków, niż wzlotów. Nic to, że 7 miliardów ludzkości w krótkim czasie została unicestwiona, w kosmosie też są niebezpieczeństwa, te z zewnątrz i te wewnątrz, i niestety tych drugich, czyli pojawiających się wśród społeczeństwa jest więcej, co doprowadza do wielu niepotrzebnych i głupich śmierci. W ogóle to autor nie stara się specjalnie uratować przed zagładą samego człowieka w jak największej ilości. Zdecydowanie na pierwszym planie jest nauka i technika, to one się liczą najbardziej i muszą przetrwać i czynić ciągłe postępy. Etyka czy religia mają niewielką moc i znaczenie. A jeśli człowiek ma przetrwać to właśnie taki, który jest inteligentny, zaradny i pomysłowy, czyli krótko mówiąc przydatny i będzie niósł same korzyści. Stephenson nieraz daje temu dowód pokazując, że nie trzeba wielu ludzi do przetrwania, rozwoju czy rozwiązania jakiegoś problemu, np. przy naprawie jakiejś części statku. Po co 10 ludzi, których trzeba żywić, poić i ciągle utrzymywać przy życiu, jeśli wystarczy jeden, który potrafi skonstruować 10 zaawansowanych robotów, które nie mają takich potrzeb i odpowiednio kierowane potrafią naprawić wszystko? Oczywiście nie popada przy tym w skrajny antyhumanizm. Nie, nie, po prostu wyraźnie widać, że tutaj oddaje się hołd nauce, a nie człowiekowi.

"7ew" to w ogóle bardzo dobry materiał na film. W zeszłym roku czytałem rewelacyjnego "Marsjanina" Andy'ego Weira, który również był skonstruowany na hard sf i poprzez te naukowo-techniczne elementy nadawał się idealnie na ekranizację, która zresztą powstała i to na poziomie bardzo zbliżonym, a może nawet i tym samym, co jej pierwowzór, czyli bardzo dobry. Była to jednak zdecydowanie mniej obszerna książka od "Seveneves" i bardziej bogata o elementy dreszczowca, dlatego jestem niemalże przekonany, że wypuszczenie na ekrany kin książki Stephensona, która momentami lepiej ukazuje naukę i technologię (co z pewnością przeniosłoby się na ciekawe efekty specjalne) oraz warstwę psychologiczną, gwarantowałoby bardzo przybliżoną liczbę widzów, co "Marsjanina". I byłoby to cholernie ambitne dzieło, na które chętnie bym się wybrał do kina.

Podsumowując: autor w "7ew" przedstawia człowieka w arcytrudnym warunkach, które tak naprawdę mogą się wydarzyć kiedyś w naszej rzeczywistości, dlatego mamy tutaj bardzo realną wizję kataklizmu i zagłady Ziemi i człowieka, które mogą zostać wywołane przez zagrożenia z kosmosu. Każdy miłośnik science fiction, który lubi takie wizjonerstwo, a przy tym zajmujące, sprawne, bogate w naukę i rozwiązania techniczne, świetnie napisane i ambitne książki, będzie na pewno zadowolony.

Recenzja pochodzi z: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2016/12/7ew-neal-stephenson-recenzja.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 536
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: