Dodany: 12.04.2010 20:48|Autor: gregok
Kraszewski , jako poeta
Nie wszyscy wiedzą, że znany polski powieściopisarz Józef Ignacy Kraszewski próbował też swoich sił jako poeta. Faktem jest, że jego twórczość poetycka została, zdaniem tych co czytali, słusznie zapomniana. Jednak nie do końca. Nie ma chyba takiego zbiorku bajek (mam na myśli antologie polskie), w których ten wiersz nie znalazł by swojego miejsca. Cóż potraktowanie śmierci w sposób satyryczny, jak się okazało, musiało przetrwać próbę czasu. Ciekawa sytuacje, dwoje kochających się ludzi, nie widzących świata poza sobą, w chwili zagrożenia myśli tylko o o ratowaniu siebie. Nie ważna już ta druga osoba, nic nie jest już ważne, byleby tylko przetrwać. Czyż nie przypomina to matki porzucającej swoje dziecko w Oświęcimiu w jednym z opowiadań Tadeusza Borowskiego. Pomijając już literaturę, jak często podobne przypadki zdarzają się w życiu codziennym, kiedy ludzie mając do wyboru dobro swoje i cudze, niezmiennie wybierają swoje. Jakież to przewidywalne. Cóż... Kiedy czytam ten wiersz nie potrafię się śmiać, czuję raczej przygnębienie. Uświadamiam sobie, że natura ludzka jest niezmienna.