Dodany: 06.12.2016 14:20|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

3 osoby polecają ten tekst.

Tańsze e-booki?


Tańsze e-bookiKomisja Europejska planuje zmiany w przepisach o stawce VAT. Obecnie książki oraz czasopisma czy gazety drukowane mogą stosować obniżoną – a nawet zerową! – stawkę. W Polsce wynosi ona 5 procent. Natomiast elektroniczne wydania tych samych pozycji muszą być objęte podstawową stawką VAT. W Polsce jest to aż 23 procent. Jeśli zmiana wejdzie w życie, publikacje elektroniczne będą objęte takimi samymi stawkami jak ich drukowane odpowiedniki. O zmiany w przepisach apelowały takie państwa unijne, jak Polska, Francja, Niemcy oraz Włochy.

„Nasza inicjatywa wynika z tego, że europejskie przepisy o VAT muszą zostać dostosowane do ery cyfrowej” – powiedział komisarz UE ds. gospodarczych i finansowych Pierre Moscovici. „Niezależnie od tego, czy czytamy wydanie elektroniczne, czy cyfrowe, książka pozostaje książką, a gazeta – gazetą” – dodał, i chyba trudno się z tym nie zgodzić.

Donald Tusk już w roku 2013 obiecywał, że będzie walczył o równe traktowanie e-booków i książek papierowych. W 2015 roku przedstawiciele wspomnianych wyżej państw wystosowali w tej sprawie list do Komisji Europejskiej, jednak resort finansów odrzucił wtedy -+propozycję zmian, zauważając, że wydania elektroniczne często różnią się od swoich drukowanych odpowiedników, np. zawierają nagrania video. Natomiast w marcu tego samego roku Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Luksemburg i Francja, które próbowały ominąć prawo i wprowadziły obniżoną stawę na wydawnictwa elektroniczne, łamią prawo.

Obniżenie podatku VAT na wydawnictwa elektroniczne jest niemożliwe w świetle obecnie obowiązującego prawa, ponieważ niższą stawkę stosuje się jedynie dla czynności dostawy książki na nośniku fizycznym. Sprzedaż e-booków klasyfikowana jest zaś jako „usługa elektroniczna”, a nie „sprzedaż książki”.

Eksperci są przekonani, że zróżnicowanie stawek VAT w dużym stopniu hamuje rozwój rynku. Roman Namysłowski, doradca podatkowy w firmie konsultingowej Crido Taxand, mówi: „różnica w wysokości podatku VAT powoduje, że książki tradycyjne, papierowe są dużo tańsze od elektronicznych, co może zniechęcać potencjalnych klientów do kupowania e-booków. Warunki konkurowania między podmiotami są nierówne. Jest to przedmiotem sporu pomiędzy przedsiębiorcami oferującymi e-booki a Ministerstwem Finansów i organami podatkowymi". Ponadto wyższe ceny e-booków najzwyczajniej zachęcają piratów do kradzieży.

Warto podkreślić, że nowe zasady są prawem, nie obowiązkiem. Członkowie Unii nie muszą stosować się do proponowanych zmian. Niższe ceny e-booków w księgarniach internetowych to w chwili obecnej co najwyżej możliwość.

*

Grafika: fotolia.pl

Źródło: DI

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 32
Użytkownik: J 07.12.2016 01:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Komisja Europejska plan... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
" (...) zauważając, że wydania elektroniczne często różnią się od swoich drukowanych odpowiedników, np. zawierają nagrania video."

Absurdalna wymówka. Wśród setek przeczytanych e-książek nie trafiła mi się żadna z nagraniami wideo. Pomijam już, że czytnik i tak nie potrafiłby odtworzyć filmu.
Użytkownik: ketyow 07.12.2016 07:03 napisał(a):
Odpowiedź na: " (...) zauważając, że wy... | J
Tak to jest kiedy przepisy układają ludzie, którzy nie czytają.
Użytkownik: acidhead1984 07.12.2016 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Komisja Europejska plan... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Gwóźdź do trumny dla papierowych książek.
Użytkownik: ketyow 07.12.2016 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Gwóźdź do trumny dla papi... | acidhead1984
Dlaczego tak uważasz? Popatrz na zagraniczne rynki. Wciąż popularna jest opinia, że ebook to nie to samo i nie jest w stanie zastąpić papieru. Sam nie mogę przestać kupować ładnych papierowych wydań - choć potem nie chce mi się grubych tomiszczy czytać. Nie wygląda, żeby w najbliższych latach była szansa, aby ebooki gdziekolwiek zyskały przewagę nad papierem. Już nie mówiąc o tym, że póki co publikacje elektroniczne mają sens generalnie w przypadku beletrystyki, ale już literatura techniczna z tabelkami, wykresami, zdjęciami - na czytnikach udręka.
Użytkownik: aleutka 08.12.2016 01:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego tak uważasz? Pop... | ketyow
Kiedy ja patrze na zagraniczny rynek to widzę coś innego niż ty. Już parę lat temu Amazon podawał, że sprzedaje więcej ebooków niż książek w miękkiej oprawie. (Angielskojęzyczny rynek jest odmienny od polskiego, najpierw wydaje się książkę w twardej oprawie. Miękką zyskują tylko te, które się dobrze sprzedają w pierwszej edycji). Już wtedy analitycy przewidywali, że tendencja będzie rosnąć. Kiedy sprawdzałam teraz w necie czy znajdę ten artykuł, znalazłam jeszcze inny - w 2012 BBC podawało, że sprzedaż ebooków Amazona w UK była wyższa niż książek papierowych niezależnie od oprawy. I że czytający na czytnikach przyznawali że odkąd kupili takowy czytają więcej (Tutaj link do artykułu po angielsku: http://www.bbc.com/news/technology-19148146) W komunikacji miejskiej widzę, że proporcje między ebookami (na czytnikach czy smartfonach) a książkami papierowymi się wyrównują, choć to czysto subiektywne wrażenie. Możliwe że książki fachowe wciąż przeważają w formie papierowej ale w kwestii literatury pięknej moim zdaniem to się bardzo szybko zmienia na korzyść ebooków. Druga rewolucja Gutenbergowska moim zdaniem. Z tym że teraz zmienia się sama forma fizyczna książki.
Użytkownik: ketyow 08.12.2016 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy ja patrze na zagran... | aleutka
Amazon jest producentem czytników.

Na rynku amerykańskim ebooki za 2015: 17%. Od 2013 spadki sprzedaży.
http://www.bookbusinessmag.com/article/2015-u-s-book-publishing-revenue-flat-print-sales-rise-ebook-decline/

Ciekawe jest raczej, że audiobooki stanowią ok. 40%. W UK ebooki to ok. 29%, z 2014 na 2015 spadek. Po początkowym boomie następuje stabilizacja. W Polsce ebooki to 2-3% rynku.
http://swiatczytnikow.pl/podsumowanie-roku-2015-rynek-e-bookow-i-czytnikow/

Ponadto jak na ebooka wygaśnie licencja u wydawnictwa, to już go nie kupimy. Książka papierowa przeważnie zostaje z długo nie wyprzedanym nakładem albo można ją dostać z drugiej ręki.
Użytkownik: J 08.12.2016 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Amazon jest producentem c... | ketyow
"Ponadto jak na ebooka wygaśnie licencja u wydawnictwa, to już go nie kupimy."

Właśnie. To bardzo irytujące. Tylko w ostatnich dniach zniknęły z dystrybucji aż dwie pozycje z czoła mojej listy. Nie rozumiem, o co właściwie chodzi wydawcom: człowiek chce kupić, a oni nie sprzedadzą.
Użytkownik: ketyow 08.12.2016 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ponadto jak na ebooka wy... | J
To nie chodzi o wydawców. Oni dostają licencję na sprzedaż ebooka np. na dwa lata. Taka licencja jest droga i w przypadku naszego małego rynku ebooków często w ogóle nie jest w stanie się zwrócić ze sprzedaży. Gdyby sprzedawali ebooki po wygaśnięciu licencji byliby... hmm, piratami.
Użytkownik: J 08.12.2016 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie chodzi o wydawców.... | ketyow
No dobrze, ale kto w takim razie udziela tych licencji wydawcom? W przypadku przekładów sprawa wydaje się prosta, ale nie rozumiem, dlaczego znika nagle "Tak jest dobrze" Twardocha. Czy to sam autor postanawia, dajmy na to, że ebook będzie sprzedawany przez rok i ani dnia dłużej? Po co?

Jakiś czas temu zniknęły na parę miesięcy ebooki Sapkowskiego. Ten przypadek potraktowałem jako zabieg marketingowy (niedostępność itp.), bo to popularny autor. Ale Twardoch?
Użytkownik: Pok 08.12.2016 23:09 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobrze, ale kto w taki... | J
Autor najczęściej zawiera z wydawcą osobną umowę dotyczącą wydawania wersji elektronicznej swojej książki (np. na 5 lat). Jeśli termin umowy mija, to autor może przedłużyć umowę z wydawcą (np. na lepszych warunkach, jeśli ten nadal będzie zainteresowany), zwrócić się do innego wydawcy, lub nic nie robić w tej sprawie. Tak to chyba mniej więcej wygląda.
Użytkownik: ketyow 08.12.2016 23:13 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobrze, ale kto w taki... | J
A czemu polski pisarz miałby być zmuszony do podpisania umowy wieczystej z jednym wydawnictwem? Umowa ma określone warunki, kiedy wygasa to wydawnictwo traci możliwość publikacji, a autor może podpisać nową umowę na wznowienie z innym wydawnictwem. Autor musi mieć swoje prawa, w przypadku ebooków jest to może zaskakujące, że nagle znika ebook z księgarni, w przypadku papieru wiadomo, że określony nakład jest puszczony i albo się wyprzeda, albo nie.
Użytkownik: J 13.12.2016 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: A czemu polski pisarz mia... | ketyow
Nie próbuję odbierać autorom jakichkolwiek praw, usiłuję jedynie zrozumieć, gdzie tu sens. Zakładam, że autor publikuje po to, by go czytano. Zastanawiam się więc, czy niszowy autor z jeszcze bardziej niszowym tytułem naprawdę liczy, że po wygaśnięciu umowy z dotychczasowym wydawcą ustawi się kolejka następnych, oferujących zań coraz to lepsze warunki.

Z drugiej strony, o ile wydawca ponosi pewne nakłady na przygotowanie wydania elektronicznego (skład, korekta, konwersja), to produkowanie kolejnych egzemplarzy jest już właściwie bezkosztowe. Zatem nieprzedłużenie umowy nawet na słabo schodzący tytuł nie ma raczej ekonomicznego uzasadnienia.

Co do nieszczęsnego znikania. Obrót ebookami przypomina więc bardziej druk na żądanie niż tradycyjną działalność wydawniczą i księgarską, bo egzemplarz jest "produkowany" dopiero po tym, jak końcowy klient zań zapłaci. Tak czy inaczej, dla mnie jako czytelnika jest to praktyka wielce irytująca. Księgarnie powinny przynajmniej pokazywać do kiedy dany tytuł będzie dostępny w sprzedaży.
Użytkownik: ketyow 13.12.2016 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie próbuję odbierać auto... | J
Jeżeli autor nie czerpie już żadnego zysku z ebooków, które się już prawie nie sprzedają, to chyba mu nie zależy na tym, aby księgarnia nadal miała do niego prawa, bo nie może ich sprzedać komu innemu. No i co innego niszowy autor z niszowym tytułem, ale taki Szczepan Twardoch to się chyba akurat nie musi martwić o rozpoznawalność własnego nazwiska.

Natomiast zgadzam się, że powinno się upubliczniać do kiedy dany ebook pozostanie w sprzedaży - przecież to przyniosłoby wręcz dodatkowe zyski dla wydawców, bo osoby, które czekają na promocję, widząc że dany tytuł wkrótce zniknie, kupiłyby i bez promocji aby w ogóle mieć.
Użytkownik: ketyow 13.12.2016 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie próbuję odbierać auto... | J
Aha, jakoś umknęło mi jedno zdanie: "Zakładam, że autor publikuje po to, by go czytano." - ja z kolei myślałem, że na pisaniu jednak chcieliby zarobić :-)

Oczywiście są jeszcze bogaci self-publisherzy, którzy napiszą gniota i zapłacą za wydanie tylko po to, żeby pochwalić się nazwiskiem na książce, ale myślę, że te sytuacje powinniśmy w dyskusji pominąć, bo chyba takich zazwyczaj nie czytujemy.
Użytkownik: J 13.12.2016 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha, jakoś umknęło mi jed... | ketyow
Z zarabianiem masz niewątpliwie rację, mógłbym jeszcze dorzucić, że jedno nie wyklucza drugiego, ale po co wypisywać oczywistości. Niechże sobie zarabiają, tylko w jaki sposób mogą zarabiać na pozycjach, które wycofują ze sprzedaży?

Jeśli faktycznie dana książka jest takim apetycznym kąskiem dla wydawców, to na miejscu autora (który przecież chce zarobić) szukałbym sobie lepszego "na zakładkę", by utrzymać ciągłość sprzedaży, zamiast ją znikać bez śladu na czas nieokreślony.
Użytkownik: acidhead1984 08.12.2016 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego tak uważasz? Pop... | ketyow
Nigdy nie interesowały mnie wyniki sprzedaży.Piszę tylko o swoim najbliższym otoczeniu.Znajomi,zamykane księgarnie,większe ilości pólek w bibliotekach z "książkami mówionymi".Audiobooki też przyczynią się do upadku ksiażki papierowej.To po prostu będą nizsze koszta produkcji.
Nie wyobrażam sobie książki bez dotyku i zapachu papieru,ale nie ma co się oszukiwać.Lepiej zapakować 100 ksiazek do pudełka,które mieści się w kieszeni niż zabrać ze sobą dziesięciokilogramowy plecak z kilkoma ulubionymi tytułami.
Teraz kiedy zmniejszy się podatek na e-booki to będzie tragedia.Ceny ksiażek w księgarniach i empikach(papierowych) nie schodzą poniżej 30 zł.
Nie wróżę im świetlanej przyszłości.
Użytkownik: ketyow 08.12.2016 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie interesowały mn... | acidhead1984
Uważam, że jesteś w błędzie. To raczej brak czytelnictwa jest szkodliwy dla branży niż ebooki czy audiobooki. Wydawcom i w papierze nie opłaca się wydawać wielu ambitnych pozycji, bo się koszta nie zwrócą. Audiobook mimo wszystko potrzebuje dużej przestrzeni magazynowej na serwerach i lektora. Choć jakimś cudem bywają tańsze niż papier i ebooki, ale nie są tu formą zamienną, bo niektórzy (np. ja) nie są w stanie skupić się słuchając i wolą czytać. Mniejszy VAT na ebooki, to większy zysk dla wydawców, bo cena stanie się bardziej atrakcyjna i może część osób, które dotąd szukała nielegalnych źródeł, teraz kupi. Osoby, które kupują regularnie, więcej kupią = więcej dla wydawców a nie państwa.
Użytkownik: 1234567 07.12.2016 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Komisja Europejska plan... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
niech wprowadzą nową stawkę VAT: 35%
na ebooki to będzie głównie
ale niech nie podwyższają na papier. bo ręka uschnie!
Użytkownik: ketyow 07.12.2016 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: niech wprowadzą nową staw... | 1234567
Czemu mieliby wprowadzić 35% na ebooki? Jaki miałby być cel?
Użytkownik: 1234567 12.12.2016 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czemu mieliby wprowadzić ... | ketyow
jak szukają pieniędzy to mogą ściągnąć z ebooków. Ale nie z książek papierowych ...
Użytkownik: ketyow 12.12.2016 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: jak szukają pieniędzy to ... | 1234567
Lepiej z osób piszących bez zastanowienia w internecie.
Użytkownik: 1234567 12.12.2016 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Lepiej z osób piszących b... | ketyow
znaczy z Ciebie?
Użytkownik: WiadomościOpiekun BiblioNETki 08.12.2016 08:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Komisja Europejska plan... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Nie wiem, jak to jest w Polsce i na świecie z tymi ebookami, sama chętnie sięgam i po papierowe, i na czytniku, więc bardzo się cieszę, że ebooki mogą być tańsze. Czytnik sprawdza się np. na wakacjach czy w komunikacji miejskiej.
Chciałam się jednak podzielić pewnym pomysłem pani z związanej z rynkiem książki, z którą mieliśmy zajęcia na studiach. Co jeśli książki zaczęłyby być wydawane jak gry komputerowe? Tzn. w edycjach kolekcjonerskich? ;-D Np. taka książka w pięknej, twardej oprawie plus ebook (wyprodukowanie ebooka kosztuje wydawcę około 0 zł, bo każda książka musi powstać w takiej formie przed puszczeniem do druku) i jeszcze jakieś gadżety. Myślicie, że sprzedawałyby się takie zestawy? Bo według mnie to ciekawy pomysł, sama sobie pewnie bym nie kupiła, ale jako prezent - czemu nie?

Pozdrowienia
Weronika
Użytkownik: janmamut 08.12.2016 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, jak to jest w P... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
"wyprodukowanie ebooka kosztuje wydawcę około 0 zł, bo każda książka musi powstać w takiej formie przed puszczeniem do druku"

A jakieś bliższe szczegóły tej rewelacji? Półzawodowo zajmuję się składem książek i do tej pory odnosiłem wrażenie, że wyprodukowanie dobrego ebooka wymaga sporo nakładu pracy. Może jednak powstało narzędzie, której jest w stanie zastąpić człowieka?
Użytkownik: WiadomościOpiekun BiblioNETki 08.12.2016 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "wyprodukowanie ebooka ko... | janmamut
Tak mówiła wykładowczyni. Chodziło mi bardziej też o to, że on powstaje (w formacie PDF) przy okazji powstania książki drukowanej. Ale oczywiście chętnie zweryfikuję swoją wiedzę, jeśli to nieprawda.
Ja jedynie miałam okazję pracować przy powstawaniu formatów mobi i epub, wiem tylko, że ciężko robi się korektę takiego ebooka.
Użytkownik: janmamut 08.12.2016 09:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mówiła wykładowczyni.... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Jeśli tej pani wydaje się, że książkę w formacie, powiedzmy, około B5 będzie się dobrze czytać na sześciocalowym ekraniku (PDF!), to mam głęboką nadzieję, że reszta wiedzy, jaką przekazuje, nie jest na podobnym poziomie.
Użytkownik: ketyow 08.12.2016 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mówiła wykładowczyni.... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Ale PDF nie wykorzystuje się do ebooków czytanych na czytnikach, ebooka robi się jeszcze z jakiegoś pliku wordowskiego na przykład, jeżeli jakieś poprawki nanoszone są podczas składu tradycyjnej książki, to muszą być dodatkowo oddzielnie przeprowadzone dla ebooka itd. Jeżeli ebook to sam tekst to pół biedy (niemniej to kosztuje, a już szczególnie platforma i system informatyczny do dystrybucji ebooków, generowania znaków wodnych), ale gdy pojawia się jakiś schemat, obrazek, tabelka to też zaczynają się kłopoty. Jeśli chodzi o edycje kolekcjonerskie, to może bez przesady (w przypadku gier takie osiągają zawrotne ceny i kupują je naprawdę nieliczni, rynku to nie uzdrowi), ale o bundlach książka + ebook marudzę już od dawna i nikt tego nie chce robić. Jakiś czas temu potrzebowałem 1200 stronicowej książki do pracy dyplomowej, udało mi się wyprosić Wolters Kluwer, żeby zrobili bundla ebook + papier: sam papier mieli w promocji, sam ebook był w promocji jeszcze większej (książka koło 250 zł), a za cenę okładkową bez promocji wprowadzili sprzedaż bundla. Coś takiego rozumiem i na coś takiego przystałbym w przypadku beletrystyki (tej ładnie wydanej). Nie jestem w stanie powstrzymać się przez zakupem ślicznych wydań MAGa, ale jeśli mowa o tomiszczach po kilkaset stron, to ja nie chcę potem tego czytać, chcę ebooka. "7EW" Stephensona w końcu kupiłem w ebooku, choć żal mi było, że nie postawie go na półce z pozostałymi Stephensonami.

Oczywiście, być może sprzedawcy obawiają się, że Polscy Janusze szybko zaczęli by kupować takie bundle po to, żeby mieć taniego ebooka i papier od razu sprzedać na allegro.
Użytkownik: WiadomościOpiekun BiblioNETki 08.12.2016 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale PDF nie wykorzystuje ... | ketyow
Na moim czytniku PDF utworzony z dokumentu Word nie czyta się jakoś wybitnie źle. Całkiem nieźle, jeśli miałabym być szczera. Ponadto dobrze widać także zdjęcia i ilustracje. Może nie posiada taki plik wszystkich dostępnych na moim urządzeniu opcji (np. do informowania, ile czasu zostało do zakończenia lektury, ale to nie jest przecież tak istotne), ale dobrze zrobiony PDF nie jest jakoś tragiczny w lekturze. Obraz na czytniku można przecież regulować.
Myślę, że takie zestawy nie miałyby podobnej ceny do tych "growych". To zupełnie inny towar, pomysł podobny (-;
Użytkownik: ketyow 08.12.2016 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Na moim czytniku PDF utwo... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Czytanie PDF na większości modeli czytników to jednak masochizm.

Co rozumiesz przez dobrze zrobiony PDF? Każdy czytnik ma nieco inne pole wyświetlania na ekranie, bywają różne czcionki - nie da rady zrobić jednego PDF, który by się dobrze wyświetlał na kilku czytnikach, co dopiero na wszystkich. Stąd mobi czy epub. Porównaj tego PDFa z czymś w mobi, nie będziesz chciała już czytać w PDF. Znam osoby, które męczą się nawet na telefonach i im to niby nie przeszkadza, ale to nie jest na dłuższą metę wygodne przecież.
Użytkownik: WiadomościOpiekun BiblioNETki 08.12.2016 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytanie PDF na większośc... | ketyow
Szczerze przyznam, że nie wiem, jak się robi dobrego PDF-a. Założyłam, że istnieją dobrze zrobione (może jakimś specjalnym programem) i źle - powiedzmy, w warunkach "domowych". Z doświadczenia wiem, że jeden PDF u mnie wygląda świetnie i nie mam problemu z czytaniem, a drugi będzie np. "zjadał" literki. Czy to rzeczywiście zależy od PDF-a, czy jednak od urządzenia? Przyznaję, że nie wiem.
Oczywiście, że mobi jest najlepsze ;-D Mój poprzedni czytnik (bardzo stary model, więc może już teraz robi się to lepiej) odtwarzał jedynie epub i byłam średnio zadowolona z tego formatu - bardzo często cofał mnie do ekranu startowego, długo trzeba było też czekać na reakcję, kiedy przerzuciłam stronę. Ale, znowu, może to również po prostu wina urządzenia.
Użytkownik: ketyow 08.12.2016 11:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze przyznam, że nie... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Źle zrobiony PDF to może być najwyżej na chomiku - powstają podczas skanowania książek i program do OCR bardzo często źle coś odczytuje. Jeżeli PDF jest z legalnego źródła, to na 99,9% wina za takie przypadki leży po stronie urządzenia (ale mówię, że przeciętne czytniki niezbyt się nadają do PDF), Podobnie z epub, o którym wspominasz, aczkolwiek epub nie jest formatem tak unormowanym jak mobi, każdy robi trochę po swojemu, a przecież nikt nie jest w stanie przetestować potem pliku wyjściowego na wszystkich dostępnych czytnikach - stąd sporadycznie i zwykle na starszych urządzeniach zdarzą się jakieś problemy.

Miałem kiedyś tę nieprzyjemność, że robiłem ebooki dla wydawnictwa, które dysponowało tylko PDFami swoich książek, bo w procesie ich powstawania nikt nie przejmował się plikami wordowskimi, bo nikt nie spodziewał się chyba, że będą potrzebne. Musiałem skanować PDFy OCRem właśnie - to był istny koszmar, ilość błędów do poprawiania i tekstu do ręcznego przepisania po prostu astronomiczna. Nie mogę pojąć, że komuś chce się skanować fizyczne papierowe książki jeszcze, to dopiero "poświęcenie". Mi przynajmniej ktoś płacił.

Użytkownik: Phi 09.12.2016 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: "wyprodukowanie ebooka ko... | janmamut
Dlaczego mówi źle? To przy ebookach odpada drukowanie, magazynowanie, rozwożenie po księgarniach a zostaje sama edycja. Jeżeli w dzisiejszych czasach książkę papierową i tak robi najpierw w Wordzie, to wystarczy wziąć zrobiony plik doc zrobić konwersję na inny format, powielić, dodać zabezpieczenia i puścić do księgarń sieciowych. Od tego to pewnie wydawnictwa mają programy, którzy szybciej zrobią ebooka niż maszyna wydrukuje nakład.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: