klasyczna nuda
Autor: Emily Bronte
Tytuł: Wichrowe wzgórza
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 382
Przeczytana przeze mnie: luty 2014
Oceniona przeze mnie na: 3,5
Wichrowe Wzgórza (
Brontë Emily Jane (pseud. Bell Ellis))
Zwykle, gdy ktoś poleca mi książkę, jestem nastawiona średnio, To fakt, zależy też, kto poleca, ale w tym przypadku słyszałam tyle opinii, że sama nie wiedziałam, co sądzić.
W końcu sięgnęłam. Od jakiegoś czasu twierdzę, że klasykę jakoś tam wypada znać, bo to, że się tytuł słyszało, to trochę za mało, żeby mieć o książce zdanie.
Fabuła opowiada o miłości Caterine i heathlifa. Chyba tak można najkrócej. Podobno została okrzyknięta romansem wszechczasów. Do mnie wcale jednak nie przemówiła.
Postaci są dla mnie przerysowane, a narracja książki tak męcząca, że momentami musiałam wracać do jakiegoś momentu, bo zwyczajnie się gubiłam.
Caterina – uwodzicielska i nieco tyranizująca. On, opryskliwy ponurak. Jednak ich miłość do mnie nie przemawia. To nie chodzi nawet o to, że to dwie różne osobowości, po prostu takie uczucie między tymi ludźmi jest niemożliwe i wzięte z nikąd.
Nie wiem, co czuła pani Bronte pisząc tę powieść i już się niestety nie dowiem, ale chyba miała dziwne doświadczenia z mężczyznami. Przecież zwykle jest tak, że pisząc, dajemy cząstkę siebie do utworu, który tworzymy.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.