Dodany: 01.04.2010 19:39|Autor: lachus77
Poe trąci myszką
Nigdy nie przepadałem za Poem. Przed dziesięciu laty przeczytałem „Zagładę domu Usherów" i znudzony... zrezygnowałem z dalszej lektury. Niedawno - zwabiony pochlebnymi recenzjami w BiblioNetce i powszechną fascynacją tym autorem - raz jeszcze sięgnąłem po jego „Opowieści niesamowite", wierząc, że tym razem będzie lepiej. Przeczytawszy kilka opowiadań (łącznie z „Zabójstwem przy Rue Morgue"), po raz drugi spasowałem... Dupin-filozof wzbudził we mnie niechęć, wręcz nienawiść swoją nadmierną gadatliwością i przemądrzałością. I choć przyjęło się uważać za bufona Poirota, dla mnie mały Belg jest o wiele sympatyczniejszą postacią niż bohater Poego, który zachowuje się jakby wszystkie rozumy pozjadał. Ale cóż, jeśli się czyta książki Agaty Christie, trudno zachwycić się Poem. Jego „Opowieści niesamowite", które powinny przerażać, straszyć i zadziwiać, dziś już tylko śmieszą. A język... Wiem, stylizacja i tak dalej, ale mimo wszystko pozostawia wiele do życzenia.
Na dziś Poemu mówię nie. Może za dziesięć lat... Z drugiej strony wiem, że z upływem czasu zapach myszki coraz bardziej będzie trącił z jego utworów...