Dodany: 17.11.2016 13:22|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Rodowód demonów



Recenzent: Weronika Szulik


Naturalne jest czytanie opowiadań Hinde Ester Singer Kreitman przez pryzmat doświadczeń kobiety w konserwatywnym świecie (czy może – zaświatku?) rządzonym przez konwencje religijne[1]. Szczególnie że była to kobieta świadoma swojej wyjątkowości i siły, desperacko pragnąca wyrwać się z domu. Mimo że udało jej się wyjechać najpierw do Berlina, a później do Londynu, gdzie publikowała powieści i opowiadania (nietłumaczone na język polski), widma przeszłości wciąż nawiedzają jej prozę. Zawsze przyćmiewana przez wyjątkowych pisarzy, jakimi byli jej młodsi bracia: Isaac Bashevis Singer, laureat Nagrody Nobla, oraz Israel Jehoszua Singer, opisywana jest przez swojego syna Maurice’a Carra i wnuczkę Hazel Karr jako kobieta opętana strach przed demonami, nękana przez dzikie sny i wizje. Opowiadała synowi najdziksze historie:

„Jedno z opowiadań było o tym, jak jako mała dziewczynka bała się demonów, które czaiły się w mroku nocy i spragniona towarzystwa zachęcała młodszego brata, Icchoka, żeby wspiął się na jej łóżko, a ona opowie mu jakąś historię. Icchok, kiedy dorósł, zaczął opowiadać własne historie i kto wie, może niektóre są inspirowane tymi, które siostra opowiadała mu przed laty”[2].

Kreitman była gawędziarką, a jej język – podobno szczególnie w oryginalnym jidysz – soczysty, obrazowy, dowcipny. Jednocześnie prosty i dynamiczny, słowem: żywy. Opowieść i literatura stanowiły dla niej przestrzeń wolności i bezpieczeństwa. Monika Adamczyk-Garbowska pisze w „Posłowiu”, że pisarka, podobnie jak jej młodszy brat, lepiej radziła sobie z formami krótszymi[3]. Była anegdotystką: jej opowiadania to wycinki z codziennej rzeczywistości zwykłych ludzi. W pierwszej części – „Opowiadania ze sztetł” – poznajemy życie polskich Żydów: ich sklepiki, synagogi, skromne mieszkania, błotniste ulice. Towarzyszymy im zarówno w wielkich uroczystościach, jak i w codziennej pracy. Druga część zbioru to „Opowiadania londyńskie”: dzieją się podczas II wojny światowej lub krótko po niej. I nie można nie zgodzić się z Anną Arno, że wciąż „obracamy się w tym samym kręgu problemów: złamanie postu, poszukiwanie żydowskiego narzeczonego”[4]. Płaska świadomość środkowoeuropejska przebija przez losy bohaterów Kreitman: „w Europie Środkowo-Wschodniej wszystko jest płaskie, wyrównane, podporządkowane powszechnej przeciętności”[5]. Nie jest to wyłącznie kraina geograficzna – lecz także mentalność, wychowanie, pewien duch, a może widmo. Josef Kroutvor w tekście „Europa Środkowa: anegdota i historia” kreśli obraz tej przestrzeni idealnie pasujący do zawartego w „Rodowodzie”: i w pierwszej części, i drugiej. Bo ludzie przynieśli na Zachód to miejsce: prowincjonalną Europę Środkową.

Tej Europie zaściankowej, małej, wyrzuconej poza nawias wielkiej historii – pozostaje banalna, przeciętna codzienność. Grzech liczenia kłód w święto i wybór odzieży do synagogi w „Atłasowej kapocie” opętują umysł prostego Żyda. W „Reb Mejerl” obok piętrzących się pod sufit woluminów na biurku rabina stoi samowar – symbol przyjemności popołudniowej herbaty. Z jednej strony codzienność wchłania formy w swój grób, z drugiej strony – to oznaka życia. Porządek chronologiczny, wyznaczany przez kluczowe wydarzenia polityczne zastąpiony zostaje przez porządek święta – ważnymi wydarzeniami są tu Pascha i ślub. Losy postaci wyznaczają marzenie o zmianie i jednoczesny strach przed nią – rodzi się niemożliwa do przezwyciężenia melancholia, stagnacja, bo „człowiek w poczuciu zagrożenia ucieka w przeciętność, w bezproblemowe życie z dnia na dzień”[6]. Szlojme o niepokojących oczach – buntownik ze sztetł – powraca na łono tradycji i rodziny tylko podczas święta. I tak jest zawsze: ucieka, lecz zawsze wraca, choćby naokoło. Konwencja i Bóg działają za człowieka, uwalniają go od odpowiedzialności za czyny i ich brak. Nie oznacza to jednak, że owo płaskie cierpienie, banalne, bo przyswojone i przyjęte jako norma, znika. Reb Mejerl pozwolił zadecydować Bogu i utknął w czarnej nostalgii za domem.

Wszystko jest tu ukryte, jest metaforą – opowiadania Kreitman cechują ostre opozycje: dziewczynka przeciwko chłopcu, jasność przeciwko ciemności (jak ciemność łona matki i oślepiające światło Nowego Świata), święto przeciwko codzienności. Młoda dziewczyna, Bella z opowiadania „Zegary”, dopełnia rytuału gimnastyki, podczas gdy na dach jej mieszkania spadają niemieckie bomby. Za chwilę zwariuje, bo dopadnie ją wielka zachodnia historia: nie będzie mogła znieść obecności zegarów.

Koloryt lokalny, rodzina – zmniejszanie perspektywy do minimum, do płodu wijącego się w łonie matki w tęsknocie za światem, a potem tylko kołyska i blat stołu widziany od spodu. „Wszystko rozgrywa się wewnątrz, w neurotycznie pokawałkowanej przestrzeni”[7].

Jednocześnie widać, że między Kreitman i jej bohaterami zachodzi wyraźna różnica: autorka oswaja świat poprzez opowieści; postacie z „Rodowodu” nie mają jej temperamentu ani umiejętności opowiadania świata. Ich egzystencja to przemilczenie, sekrety, dopasowanie własnej, osobistej opowieści do opowieści oficjalnej, podyktowanej przez konwencję tradycji i religii.

Przestrzeń ta jest przestrzenią problemów i bólu pleców od pochylania się przed autorytetem – „kłopoty należą do ludzkiego życia, podobnie jak zmartwienia. Kłopoty zawsze są banalne, nie zmuszają do głębszych przemyśleń. W codziennym życiu człowiek nie interesuje się historią, lecz lokalnymi historyjkami”[8]. Kreitman obsesyjnie wręcz powtarza te same historyjki – o ludziach zatopionych w przeciętności, powtarzalnych rytuałach i niezrozumiałych zakazach, kalkulacji, który kandydat na męża dla córki bardziej się opłaci. Przetwarzając wciąż tę samą rzeczywistość prowincjonalnych sztetli, jednocześnie powołuje ją do istnienia, lecz w postaci zakonserwowanego widma. Duchy nawiedzają żydowskie biblioteki. Angielski robotnik Jim w swoim śliwkowym garniturze, świętujący niedzielę z dziewczyną w kinie, przypomni sobie w dzień ślubu, że jest Żydem: „wciąż słyszał w głowie głos powtarzający »Żyd«, »goj«, »Żyd«, »goj«. Nie wiedział już nawet, kim jest”[9].

Naturalne jest czytanie prozy Ester Kreitman jako sprzeciwu i buntu kobiety wobec konserwatywnego świata, w którym przyszło jej się wychowywać – sugeruje takie odczytanie najczęściej przywoływany pierwszy utwór z „Rodowodu”: autobiograficzna historia płodu, później niemowlęcia, które z ciemności łona wkracza w ciemność kuchennej izby, ciasną przestrzeń pod stołem. Myślę jednak, że w tych opowiadaniach kryje się doświadczenie szersze, mianowicie doświadczenie całej społeczności prowincjonalnego miasteczka, nagle – „Opowiadania ze sztetl” i „Opowiadania londyńskie” rozdzielone są ostrą, milczącą granicą pustych kartek – przenoszącej się do zupełnie innej rzeczywistości. Do której gonią bohaterów ich prowincjonalne demony…


---
[1] Tak czyta ją m.in. Anna Arno; por.: Anna Arno, „Starsza siostra”, Dwutygodnik.com 2016, wyd. 195 [dostęp z dn. 6.11.2016].
[2] Ester Kreitman, „Taniec demonów”. Cyt. za: Natalia Moskal, „Przedmowa”, w: Ester Kreitman, „Rodowód”, przeł. Natalia Moskal, wyd. Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”; Fame Art, 2016, s. 14.
[3] Zob.: Monika Adamczyk-Garbowska, „Posłowie”, w: Ester Kreitman, „Rodowód”, dz. cyt., s. 179-180. Muszę w tej kwestii zaufać specjalistce, jako że na język polski została przetłumaczona zaledwie jedna powieść Kreitman – „Taniec demonów” – i to tylko we fragmentach. Zob.: Magdalena Ruta, „»Taniec demonów«, czyli wizja świata w literackiej biografii Hinde Ester Kreitman”, w: „Biłgoraj, czyli raj… Rodzina Singerów i świat, którego już nie ma”, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, 2005, s. 149–160.
[4] Anna Arno, dz. cyt.
[5] Josef Kroutvor, „Europa Środkowa: anegdota i historia”, przeł. Jan Stachowski, wyd. Świat Literacki, 1998, s. 225.
[6] Tamże, s. 249.
[7] Tamże, 260.
[8] Tamże, s. 287.
[9] Ester Kreitman, „Rodowód”, dz. cyt., s. 105.





Autor: Ester Singer Kreitman
Tytuł: Rodowód
Tłumaczenie: Natalia Moskal
Wydawnictwo: Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”; Fame Art, 2016
Liczba stron: 189

Ocena recenzenta: 5/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 896
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: