Dodany: 07.11.2016 14:15|Autor: ktrya

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Noc ognia
Schmitt Éric-Emmanuel

4 osoby polecają ten tekst.

Klucz do twórczości


Éric-Emmanuel Schmitt jest postacią o tyle fascynującą, że niewiele zdradza na swój temat. Historię jego życia można wydobyć z jego książek. To jeden z powodów, dla których twórczość Schmitta mnie tak bardzo zajmuje – próba zrekonstruowania biografii na podstawie śladów i podpowiedzi pojawiających się w jego opowieściach. Aby nie wyjść na psychofankę, dodam, że nie chodzi w tym detektywistycznym śledztwie o samego pisarza, że to nie sympatia do niego sprawia, iż chcę odkrywać kolejne wątki jego życia. Odwrotnie, fascynuje mnie on właśnie z powodu swojej tajemniczości i konieczności wydobycia na zewnątrz tego, co skrywane pomiędzy wersami. Wiadomo, że najwięcej o nim dowiemy się z jego najintymniejszych opowieści, a do takich zaliczają się niewątpliwie „Moje życie z Mozartem”, „Kiki van Beethoven” i najnowsza – „Noc ognia”, mówiąca o tym, co wyznał w 2012 roku podczas Targów Książków w Brukseli: o nocy, która sprawiła, że postanowił zostać pełnoetatowym pisarzem.

Zastanawiam się, co skłoniło go do wydania książki, w której wprost opowiada o swoich doświadczeniach mistycznych z okresu poprzedzającego wybór ścieżki pisarskiej. A właściwie – do tego wyznania. Bo o ile inne wspomniane utwory są jakby zbiorem mniej lub bardziej osobistych refleksji związanych z muzyką, która odegrała w życiu Schmitta ważną rolę, o tyle „Noc ognia” stanowi relację z jego rzeczywistej podróży na pustynię. Dowiadujemy się z niej, że nie czuł się spełniony w roli wykładowcy filozofii, kim byli jego rodzice oraz kiedy zaczął wierzyć w Boga. To wszystko wychodzi na jaw podczas wyprawy na Saharę, która stanowiła część poznawania Charlesa de Foucaulda. Schmitt, zafascynowany tą postacią, miał napisać scenariusz filmu biograficznego. Bez tej wyprawy nie sposób zrozumieć, dlaczego bogaty człowiek decyduje się żyć w celibacie na pustkowiu, w dodatku wśród muzułmanów, do których należą Tuaregowie. Atmosfera wycieczki skłania do filozoficznych rozmów i przemyśleń dotyczących stwórcy tego świata. Ponadto panuje przekonanie, że ludzie po przejściu pustyni zmieniają się, na lepsze lub gorsze. Schmitt – w przeciwieństwie do swoich towarzyszy – obawiał się, że w ogóle się nie zmieni. Niesłusznie, bo to doświadczenie nawet największym niedowiarkom potrafi nieźle namieszać w głowie, o czym przyszły pisarz przekonał się na własnej skórze.

Wracam do pytania, dlaczego po tylu latach strategii unikania osobistych wyznań Schmitt zdecydował się napisać rzecz tak inną od wcześniejszych? Czy to wynika z nabrania dystansu do siebie, czy z uznania, że osiągnął wiek i pozycję w życiu kulturalnym, kiedy wydanie książki o sobie nie będzie oceniane jako chwyt marketingowy (jak było np. w przypadku dziennika Szczepana Twardocha), a wręcz zostanie docenione jako klucz do całej twórczości? Bo „Noc ognia” jest nie tylko historią o przemianie wykładowcy filozofii w pisarza, o odnalezieniu się w zagubieniu, ale też zbiorem wątków z wcześniejszego życia Schmitta, które po pierwsze, uzupełniają jego częściowo autobiograficzne utwory, po drugie, pozwalają poznać źródła motywów często pojawiających się w jego dziełach.

Szczególną moją uwagę przykuł wątek bezsenności. Nie dlatego, że sama w ostatnim czasie na nią cierpię i być może chciałabym skorzystać ze sposobu, który pomógł młodemu Éricowi, ale dlatego, że czytałam książkę po wykładzie o psychoanalizie. Opis tego, jak chłopak sobie poradził był niczym innym, jak właśnie jego ilustracją: trzeba dojść do źródła problemu i zrekonstruować je na swój sposób, by uświadomić sobie, że na przykład jest się niewolnikiem jednego zdania. W przypadku Schmitta były to słowa, które usłyszał po śmierci dziadka: „Twój dziadek zasnął na zawsze”. Czy ktoś mógł się spodziewać, że to łagodniejsze od strasznego słowa „śmierć” wyrażenie okaże się zgubne dla dziecka? Obudzi w nim lęk przed snem, który może okazać się wieczny?

„Noc ognia” zaintryguje każdego, kto z prozą Schmitta jest już dobrze oswojony, bo ta książka umacnia więź między odbiorcą a twórcą. Jej lektura stanowi namiastkę spotkania z pisarzem na kawie, podczas którego postanawia on wyznać coś czytelnikowi jak najlepszemu przyjacielowi. To historia, po której chcę na nowo przeczytać całą jego twórczość i otwierać nowym kluczem treści kryjące się między wersami.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1049
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: