Dodany: 21.03.2010 13:38|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Żywot człowieka niepoczciwego


Długo zwlekałem z napisaniem kilku słów o tym wyznaniu. Nie potrafię inaczej nazwać fragmentów biografii, spisanej na ponad trzystu stronach. Wyznanie jest tu jak najbardziej na miejscu, bo Autor opisuje nie tylko miłe chwile swojego życie, ale również takie, które budzą w nas grozę i to nie dlatego, że znowu stajemy przed okrutnym, pozbawionym uczuć, a więc niezwykle banalnym ludzkim bestialstwem, a dlatego, że to, na co musiał się porwać młody żydowski chłopak, wprawia nas w moralną konfuzję.

Od w miarę spokojnego dzieciństwa w surowym, ale bogatym domu, gdzie wszystko musiało być uporządkowane, a przez to pomagało wytworzyć w bohaterze drugie, to bardziej dynamiczne i łobuzerskie ja, poprzez czas wojny najpierw w okupowanym przez Sowietów Lwowie, potem na okupowanej przez Niemców Ukrainie, w Krakowie, obozach, wreszcie do niepewnej egzystencji w Polsce i kariery w Izraelu. Nie były to czasy wyłącznie strachu, bo ten trzeba było oswoić. W Krakowie, w mundurze Hitlerjugend było wręcz ciekawie i wesoło.

Pasmo trudnych i ponurych przeżyć przerywane jest wspomnieniami z Polski lat pięćdziesiątych i z Izraela - już po wyjeździe z kraju - a więc lat sześćdziesiątych i później. Dzięki takiej koncepcji tej trudnej w odbiorze, a jednocześnie pociągającej książki, czytelnik może złapać odrobinę tchu, chociaż te fragmenty długiego życia Fristera ze "świata wolności" również nie są pozbawione goryczy i trudnych wyborów.

Jakiego widzimy więc człowieka, jakie życie? Z jednej strony doświadczonego przeżyciami o charakterze krańcowym, z drugiej - typ sowizdrzalski, pełnego lekkomyślnych pomysłów ryzykanta mimo woli, a może nieświadomego igrania z własnym losem. To człowiek naznaczony największym grzechem, o którym sam pisze otwarcie, a czytelnik czuje, jak Autorowi drży ręka. Czy mamy prawo odpowiadać na to wyznanie, kiedy rzecz o skazaniu drugiego człowieka na pewną zgubę? Pewnie mamy, ale po tym wyznaniu stajemy bezradni wobec okoliczności.

Wiele pytań nasuwa się podczas tej lektury, pytań naprawdę trudnych. Mogą one być kanwą wielu dyskusji o moralności, dobru i złu, ale odpowiedź na nie dadzą jedynie okoliczności, które zweryfikują nasze postawy i zachowania.

W Izraelu znany i nagradzany dziennikarz, korespondent "Polityki", miły pan z wielkim dystansem do świata, a w życiu? Czytajcie, a odpowiedzi pewnie nie znajdziecie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1326
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: norge 29.07.2011 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Długo zwlekałem z napisan... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Jakoś nie mogę się przekonać do tej książki. Nie wiem dlaczego, ale w tej opowieści pobrzmiewa mi jakaś fałszywa nuta. To oczywiście całkiem subiektywne odczucie, ale towarzyszyło mi cały czas. Nie wiem, może włączyły mi się jakieś lampki kontrolne, kiedy autor opisuje, jak to będąc 10 letnim chłopcem czytywał klasyków literatury m. innymi zachwycał się "Łukiem triumfalnym", a powieści Prusa i Reymonta należały do jego ulubionych. Natomiast ze zgrozą wspomina znienawidzoną lekturę szkolną "Historia żółtej ciżemki" autorstwa (o, zgrozo!) Ewy Szelburg-Zarembiny.
Te obozowe (i poobozowe) historie są jakieś takie przesadzone, przekombinowane, epatujące czymś takim nieprzyjemnym. Nie jestem pierwszą naiwną i wiem, że autobiograficzne opowieści bywają nieco podkolorowane, że zawsze jest w nich element pewnej autokreacji, ale tutaj dostrzegam tego jakby zbyt wiele.
Autor książki nie budzi we mnie żadnej sympatii. Nawet mi trochę z tego powodu przykro.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: