Dodany: 21.03.2010 12:32|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Książka: Znaczy Kapitan
Borchardt Karol Olgierd

1 osoba poleca ten tekst.

W poszukiwaniu przygody i autorytetów


Ilu z nas nie marzyło o morskiej przygodzie? Ilu z nas nie poprzestało na lekturze fascynujących, dobrze napisanych opowieści? Jestem niewątpliwie jednym z tych, którzy zatrzymali się na kartach opowieści Borchardta. Nie, nie były to lektury dzieciństwa, nie powracam do nich z nostalgią utraconego świata. Dla mnie to nowość, ale jednocześnie opowieść o tym, czego wyzbywamy się na potęgę - o wzorach osobowości, dzielności i jakże pragmatycznej dyscypliny.

Trzydzieści siedem opowieści o Wielkim Mistrzu Nawigacji, człowieku z pozoru niedostępnym, do przesady surowym i - o dziwo - niezwykle sprawiedliwym. Ten wzór, postrach i autorytet nie był li tylko założycielem polskiej szkoły marynarki handlowej - on jej praktykę wcielał w życie, wychowując pokolenia znakomitych żeglarzy, którzy nawet w czasach, kiedy wszystko próbowano zdezintegrować, potrafili przekazać wzory zachowań szlachetnych, a jednocześnie praktycznych, chroniących honor i - kiedy zaistniały trudne warunki - życie.

Opowiadania dowcipne, często z przymrużeniem oka, oka oficera, który identyfikuje się z innym pokoleniem, a jednocześnie imponuje mu to starsze. Opowiadania bez Internetu, telefonów komórkowych, bez natłoku informacji. Proste, ciekawe i skłaniające do myślenia nie tylko o własnej sprawności, lecz również o kondycji moralnej.

Czytałem książkę "Znaczy Kapitan" (nie da się tego drugiego wyrazu napisać małą literą) długo, spokojnie, delektując się treścią i radując wesołymi przygodami "Polonii" i "Piłsudskiego", ich załóg, przeżywając piekielną szkołę dyscypliny i pracy na "Lwowie". Pod koniec opowiadań zamyślałem się nad losem ludzi morza, nad ich oddaniem żywiołowi, który nie jest przyjazny, a jednak pociąga, który wymusza hart ducha i tężyznę fizyczną i funduje niezapomniane doznania estetyczne.

A w ostatnim odcinku tej pasjonującej opowieści morze sięga po swoje. I tak pewnie ma być, choć serce się kraje, bo - jak pisze Borchardt i twierdzi jego bohater, kapitan Mamert Stankiewicz - to szorstki, trudny, ale mimo wszystko przyjaciel.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1293
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: